Dziecko jako "argument"? Burza na Twitterze po wpisie Roberta Winnickiego
Ewa ma siedem tygodni i lubi spać. Podczas poniedziałkowych (19 marca) obrad sejmowej Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka w sprawie projektu "Zatrzymaj aborcję" też spała. Dzięki temu nie słyszała, jak zebrani posłowie krytykują jej mamę, aktywistkę feministyczną Monikę Auch-Szkodę.
19.03.2018 | aktual.: 19.03.2018 15:49
Posłowie komisji zajęli się w poniedziałek opiniowaniem obywatelskiego projektu ustawy antyaborcyjnej. Proponowane przepisy wzbudzają ogromne kontrowersje, ponieważ zakładają całkowity zakaz przerywania ciąży ze względu na ciężkie wady płodu. Na sali pojawiła się m.in. Kaja Godek, która reprezentowała składających projekt. W obradach komisji uczestniczyły także jego przeciwniczki m.in. z Ogólnopolskiego i Warszawskiego Strajku Kobiet, Akcji Demokracji czy Radomskiej Inicjatywy Kobiecej. Wśród nich była Monika Auch-Szkoda, która przyszła do Sejmu z 7-tygodniową córką, co wywołało protesty części posłów. Robert Winnicki zarzucił kobiecie, że wykorzystała dziecko jako argument w dyskusji.
Malina Błańska, WP Kobieta: Poseł Robert Winnicki twierdzi, że feministki zagrały pod publikę i użyły noworodka jako argumentu.
Monika Auch-Szkoda: Posłowi Winnickiemu brakuje wiedzy. Ewa jest niemowlakiem, nie noworodkiem. Noworodek to dziecko do pierwszego miesiąca życia. Posłowie, którzy podczas obrad komisji napadli na mnie, chcieliby, by wszystkie kobiety zostały w domach i siedziały cicho. Nawet tak małe jak Ewa.
By wejść do Sejmu musiała pani dostać przepustkę. Kto panią zaprosił na obrady komisji?
Pojawiłam się na obradach, dzięki uprzejmości posłanek z .Nowoczesnej.
Ewa jest pani drugą córką. Pierwsza 3,5-letnia również towarzyszyła pani podczas obrad sejmowych komisji.
Tak. Obecność Ewy, która przez cały czas trwania obrad spała, rozwścieczyła posłów znacznie bardziej niż wizyty ze starszą córką. Udział kobiet w życiu publicznym powinien być ceniony przez posłów, promowany. Kobiety mają prawo decydować o sobie, o tym, gdzie się znajdują. Skandaliczne jest dla mnie napadanie na matkę dziecka i wykrzykiwanie, że powinna być w domu w tym czasie.
Posłowie pytali, gdzie jest pani mąż, ojciec dziecka…
Oburzyli się posłowie Kukiz’15 i poseł Janusz Sanocki, który nie rozumie chyba, że kobieta nie jest przystawką do mężczyzny. Mój partner mnie wspiera i oczekiwałabym od posłów również tego, by wspierali aktywność kobiet na urlopach macierzyńskich. Nie skazywali nas na siedzenie w domu i nie zabierali praw obywatelskich. Uważam, że w momencie, w którym posłowie działają na rozkaz biskupów i próbują przeforsować projekt zakazu aborcji ze względu na nieusuwalne wady płodu kobiety, nie mogą siedzieć w domach i udawać, że ich to nie dotyczy.