Blisko ludziDziecko nie potrafi się samo bawić

Dziecko nie potrafi się samo bawić

Mój 4-letni synek (jedynak) nie chce się sam bawić. W tej chwili uważam, że dziecko jest już w wieku kiedy samo powinno znaleźć sobie zabawę. Niestety synek mimo ogromnej ilości różnorodnych zabawek wręcz ucieka od pozostawania samemu w pokoju.

Dziecko nie potrafi się samo bawić
Źródło zdjęć: © -sxc.hu

11.05.2009 | aktual.: 06.06.2018 14:47

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Mój 4-letni synek (jedynak) nie chce się sam bawić. Ponieważ jestem mamą niepracującą wiele godzin każdego dnia poświęcałam synkowi,wspólnym zabawom i "nauce". W tej chwili uważam, że dziecko jest już w wieku kiedy samo powinno znaleźć sobie zabawę, pobyć we własnym wymyślonym świecie itp. Niestety synek mimo ogromnej ilości różnorodnych zabawek wręcz ucieka od pozostawania samemu w pokoju i bawieniu się. Mówi, że boli go brzuszek lub że jest śpiący. Cokolwiek, byle się nie bawić. Ciągle chce bym przy nim była, dużo gramy w gry planszowe, memory itp. są to jednak zabawy 2-osobowe. W przedszkolu (4 godz. dziennie - mieszkamy za granicą) wiem, że synek troszkę się sam bawi, ale też dużo "snuje" się z kąta w kąt. Jak nakłonić dzieckoby z jednej strony nie czuło się odrzucone przez rodzica, z drugiej by odkryło świat samodzielnych zabaw. Bardzo proszę o podpowiedź. Nie chcę dziecku robić krzywdy, ale przecież nie może być tak, że kilka godzin dziennie spędzam z synkiem w pokoju zabawkowym razem z nim na podłodze
wśród samochodzików.

Z jednej strony, synek nie potrafi bawić się sam, bo się tego nie nauczył, z drugiej, być może przeżywa jakieś dla niego niezrozumiałe lęki, kiedy zostaje sam, czuje się niepewnie, nieswojo. Trzeba teraz myśleć o dwóch sprawach – jak uczyć samodzielności i jak pokonywać lęki. Niczego ne należy robić „na siłę“, wbrew woli synka, zgodnie z własnym scenariuszem. Trzeba z synkiem rozmawiać o tej sytuacji. O tym, że dzieci czasem bawią się z rodzicami, czasem z innymi dziećmi, a czasem same. Należy wytłumaczyć, że samotna zabawa bywa trudna, bo trudno wymyślić scenariusz dla takiej zabawy, trudno być dla siebie atrakcyjnym partnerem do zabawy, trudno bawić się przez dłuższy czas tak, by zabawa wciąż była atrakcyjna, bo jak jest partner do zabawy, to można liczyć na jego pomysły, aktywność, role, które na siebie weźmie. Należy tłumaczyć synkowi , że jest duży i wiecie Państwo, że potrafi się sam bawić i chcielibyście, by z tej umiejętności korzystał. Przypomnijcie mu podczas tej rozmowy te chwile, kiedy udało mu
się bawić samotnie i zabawa była atrakcyjna. Pochwalcie za tę zabawę i zwróćcie uwagę na atrakcyjne momenty podczas jej trwania. Warto też obserwować synka, by dowiedzieć się, czy za tą sytuacją nie stoją jakieś lęki malca, czy nie boi się być sam, a jeśli tak, to czego obawia się? Można powiedzieć synkowi o tym, że czasem mama będzie zajęta i on będzie musiał zająć się sobą. Można ustalić, gdzie będzie się bawił, gdzie będzie w tym czasie mama, co może zrobić, gdy zatęskni za mamą, będzie miał do niej sprawę, będzie jej potrzebwał. No i zaczynamy próby pozostawiania synka przy samodzielnej zabawie. Zaczynamy od krótkiego czasu, stopniowo go wydłużając. Za każdy sukces – zabawę bez udziału mamy, mocno chwalimy synka. Nie zgadzamy się na pełną odmowę – musisz ze mną się bawić! Gdy pada taka prośba, tłumaczymy, że niestety nie możemy się bawić, bo i przystępujemy do zaplanowanych prób z samodzielnością synka. Jak najczęściej warto zmieniać miejsca zabaw, kontakt z różnymi dziećmi i dorosłymi. Warto zadbać o
różnorodność kontaktów i różnorodność miejsc. Dbamy o to, by w tej różnorodności były takie miejsca, które synek szczególnie lubi i takie, za którymi nie przepada. Proszę też pomyśleć o tym, by synka zostawiać pod opieką innej osoby – babci, opiekunki, sąsiadki. Musi nauczyć się nawiązywać kontakty, podporządkowywać innym osobom dorosłym, wchodzić w relacje z osobami w różnym wieku, z różnym temperamentem, różnymi wymaganiami.To pomoże mu odnaleźć się najpierw w relacjach z innymi, a potem w samotności.

Krystyna Zielińska - psycholog dziecięcy i logopeda

Komentarze (0)