Pracowała w klubie nocnym. Zdradziła, na czym zarabiała

Blanka Lipińska 22 lipca obchodzi swoje 39. urodziny. Choć dziś jest pisarką, której trylogia "365 dni" została zekranizowana i zrobiła furorę wśród widzów z całego świata, wcześniej prowadziła zupełnie inne życie.

Blanka Lipińska świętuje 39. urodziny
Blanka Lipińska świętuje 39. urodziny
Źródło zdjęć: © AKPA
oprac. PŻm

22.07.2024 | aktual.: 22.07.2024 15:18

O Blance Lipińskiej zrobiło się głośno za sprawą trylogii "365 dni". Mało kto jednak wie, czym zajmowała się, zanim została autorką popularnych erotycznych powieści.

Co robiła Blanka Lipińska, zanim została sławna?

Blanka Lipińska miała 18 lat, gdy pracowała w ochronie, co było jej pierwszym doświadczeniem zawodowym. Po ukończeniu liceum w Puławach trafiła do studium kosmetycznego, które otworzyło jej drogę do kariery wizażystki. W 2007 r. postanowiła całkowicie zmienić swoje dotychczasowe życie. Nie tylko wyprowadziła się do Warszawy, ale także zmieniła branżę, w której pracowała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W stolicy Lipińska rozpoczęła pracę jako specjalistka i menedżerka w działach sprzedaży i marketingu w firmach z branży hotelarskiej. Po pięciu latach związała się z federacją KSW, gdzie zajmowała się rekrutacją i szkoleniem kobiet, które wchodzą na ring między rundami walk, tzw. ring girls. Oprócz tego była także m.in. menedżerką w klubie The Roof, zlokalizowanym na dachu sopockiej Zatoki Sztuki.

- Ja byłam menadżerem odpowiedzialnym za rezerwacje. Moim zadaniem było sprzedać loże jak najdrożej. Przez dwa czy trzy lata byłam menedżerem różnych klubów. Generalnie kluby to nie są grzeczne miejsca - opowiadała w podcaście "WojewódzkiKędzierski".

Dodała również: - Osobiście bardzo się cieszę, że nie mam dzieci, bo ja jeszcze jak miałam 18 lat, pracowałam w Puławach na ochronie. Ja już wtedy (...) stwierdziłam, że nie chcę mieć dzieci.

Skąd pomysł na "365 dni"?

Chociaż Blanka Lipińska "365 dni" napisała w lecie 2014 roku, opublikowała je dopiero cztery lata później. Jak sama przyznała, początkowo książka miała służyć jej jako forma terapii.

- Mamy XXI wiek. Wszystko idzie naprzód. Kultura, sztuka są odzierane z pewnych "wartości", które reprezentowały jeszcze 50 lat temu. (...) Dla mnie czytanie książek to rozrywka. Mnie to ma generalnie relaksować i odprężać. Nie lubię się skupiać na tym, co czytam. Nie jestem pisarzem. Dla dziewczyny, która napisała książkę, ponieważ facet nie chciał z nią współżyć, a ona bardzo go kochała i był to dla niej rodzaj terapii - wyjaśniała we wspomnianym wcześniej podcaście.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

© Materiały WP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (48)