Edward Nożycoręki z Hiszpanii: Alberto Olmedo obcina włosy używając mieczy i pochodni
Fryzjer z Madrytu, Alberto Olmedo, od lat obcina włosy klientek używając mieczy i pochodni. Rezultaty są lepsze niż można by się spodziewać, dlatego stylista ma długą listę stałych klientek, a filmik nagrany w jego salonie obejrzało już 100 milionów osób!
04.12.2015 | aktual.: 31.12.2015 13:41
Fryzjer z Madrytu, Alberto Olmedo, od lat obcina włosy klientek używając mieczy i pochodni. Rezultaty są lepsze niż można by się spodziewać, dlatego stylista ma długą listę stałych klientek, a filmik nagrany w jego salonie obejrzało już 100 milionów osób!
W świecie urody ostatnio rządzą informacje na temat Kylie Jenner i jej bestsellerowej kolekcji pomadek, która sprzedała się w 30 sekund. Owszem, ta informacja może robić wrażenie. Ale z pewnością przebija ją Alberto Olmedo, fryzjer z Madrytu, który od kilku lat obcina włosy swoich klientek przy pomocy… samurajskich mieczy, szabli – pazurów (skojarzenia z Wolverine jak najbardziej wskazane) czy pochodni. I nie jest to salon tylko dla miłośników „Gry o tron” czy tych uzależnionych od adrenaliny. Wręcz przeciwnie, do Olmedo regularnie przychodzą klientki zachwycone jego techniką.
Nie, nie mówimy tu o scenariuszu do sequela filmu „Edward Nożycoręki”, a o autentycznym, doskonale prosperującym salonie fryzjerskim w Madrycie. - Zazwyczaj fryzjerzy obcinają najpierw jedną stronę głowy, potem drugą. Nie da się tego zrobić tak precyzyjnie, by uniknąć różnic. Narzędzia, które stosuję są prymitywne, wręcz średniowieczne, ale tylko obcinając włosy naraz, z obu stron mamy pewność, że będą idealnie równe - mówi fryzjer – samuraj w jednym z filmików pokazujących jego technikę. - Czasem trzeba użyć odrobiny wyobraźni, by osiągnąć pozytywne rezultaty - dodaje.
„Odrobina” to mocne niedoszacowanie. Zastanawiam się tylko, jakie są reakcje klientek, które po raz pierwszy siadają na fotelu w salonie Olmedo. Ja widząc siwego rockandrollowca zmierzającego w moim kierunku z dwoma nagimi mieczami raczej uciekłabym w popłochu. Choć patrząc na efekty pracy fryzjera, może warto pokonać strach? Wszak w Polsce też mamy tradycję obcinania włosów przy pomocy szabli, patrz scena obcinania włosów Heleny Kurcewiczówny szablą przez Zagłobę w "Ogniem i mieczem". Owszem, w pierwszej części sienkiewiczowskiej trylogii nietypowe cięcie było podyktowane względami bezpieczeństwa, a nie modą. Długie włosy Heleny musiały zostać obcięte, aby szlachcianka była bardziej wiarygodna, gdy przebrana za chłopca uciekała przed Bohunem. Może imć Zagłobie brakowało umiejętności hiszpańskiego fryzjera, ale niewątpliwie i w Polsce znalazłyby się amatorki (i amatorzy) tego rodzaju usług.
Aleksandra Kisiel/ Kobieta WP