Edyta Pazura o powrocie do szkoły w nowym reżimie sanitarnym. "Stałam w kolejce w piżamie"
Edyta Pazura opisała na Instagramie historię, która wydarzyła się przed szkołą jej dzieci. Żona Cezarego Pazury przyznała, że zaskoczyła ją nowa rzeczywistość. "Stałam w kolejce w piżamie" – napisała przy najnowszym zdjęciu.
Edyta Pazura podzieliła się z fanami historią, która przydarzyła jej się drugiego poranka po powrocie dzieci do szkół. Blogerka, nieświadoma tego, jak w praktyce będą wyglądały nowe wytyczne dla placówek dydaktycznych, nie była przygotowana na długie oczekiwanie w kolejce przed szkołą. Jak wynika z komentarzy, inne mamy doskonale ją rozumieją.
Edyta Pazura o powrocie do szkoły
Edyta i Cezary Pazurowie są małżeństwem od lat. Para wspólnie wychowuje trójkę dzieci – Amelię, Antoniego oraz Ritę. Dwójka starszych chodzi już do szkoły i niedawno, tak jak wiele innych dzieci, rozpoczęła nowy rok szkolny. Jak się okazało, specjalne wytyczne, które zastosowano w placówkach, zaskoczyły ich mamę, która pierwszy raz od wielu miesięcy odwiozła je na zajęcia.
"Z pamiętnika matki. Dzień 2" – zaczęła opowieść na Instagramie Edyta Pazura. "Tak. Dzisiaj włożyliśmy czapki. Może nie takie wełniane, a jednak te z podszewką" – napisała i opisała, co wydarzyło się przed szkołą Amelii i Antoniego.
"Na chwilę myślałam, że wszystko będzie tak, jak kiedyś. Zawsze zakładałam na siebie jakieś wdzianko, dzieci wychodziły z samochodu, a ja spokojnie mogłam wrócić do domu, wypić kawę, przebrać się i odpalić komputer w gabinecie. Dzisiaj także obudziłam się o 6:45, założyłam na siebie polar i tak jak kiedyś odwiozłam dzieci do szkoły, a tam kolejka dzieciaków, a raczej sznur młodzieży, która czekała na wejście do budynku" – zrelacjonowała zaskoczona mama dwójki uczniów.
"No i oczywiście padło magiczne 'mamo, postoisz z nami?'. O kurczę! No więc stałam w tej kolejce w piżamie" – napisała żona aktora, która, jak przyznaje – jest niezwykle zaangażowaną mamą.
Inne kobiety doskonale rozumieją Edytę Pazurę. Pod postem pełno jest wspierających ją komentarzy. "Znam to z autopsji", "z pamiętnika matki, bo kto, jak nie my", "czego to się nie robi dla dzieci" – piszą internautki.