Eksplozja w Bejrucie. Pielęgniarka uratowała troje noworodków
4 sierpnia potężna eksplozja wstrząsnęła Bejrutem. Według oficjalnych danych zginęło 135 osób, a około 5 tysięcy doznało obrażeń. Fotoreporter Bilal Jawich uchwycił moment, który na długo pozostanie mu w pamięci.
06.08.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Eksplozja w Bejrucie miała miejsce około godziny 18. Mieszkańcy miasta najpierw usłyszeli huk, później przyszła fala uderzeniowa. Przyczyną tragedii był pożar niebezpiecznych chemikaliów. W magazynie, w którym przechowywana była wybuchowa saletra amonowa, trwały prace naprawcze, które miały uniemożliwić jej kradzież. Wystarczyła jedna iskra ze spawarki.
Wybuch zniszczył budynki w promieniu 10 km. Wśród nich był szpital, z którego pochodzi wykonane przez fotoreportera Bilala Jawicha zdjęcie.
Bejrut. Pielęgniarka uratowała noworodki
Bilal Jawich powiedział w rozmowie z CNN, że podążał za dymem, aż trafił do portu w Bejrucie, a jego dziennikarski instynkt doprowadził go do szpitala. Zastał tam pielęgniarkę, trzymającą w ramionach troje nowonarodzonych dzieci.
Chwilę wcześniej uderzenie dosięgnęło budynku, zabijając 12 pacjentów i 4 pielęgniarki. Kiedy doszło do eksplozji kobieta zemdlała. Pamięta tylko moment, w którym wracała, trzymając na rękach dzieci.
"Była spokojna, a to kontrastowało z atmosferą panującą wokół budynku szpitala" – opowiadał później autor zdjęcia.