Elżbieta Romanowska mówi, jak obecnie wygląda jej życie. Wspomniała o narzeczonym

Elżbieta Romanowska należy do gwiazd, które starają się chronić swoje życie prywatne. W najnowszym wywiadzie aktorka postanowiła uchylić nieco rąbka tajemnicy i opowiedziała zarówno o swoich rodzicach, jak i o narzeczonym.

Ela Romanowska
Ela Romanowska
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA

29.09.2023 21:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ostatnie miesiące w życiu Elżbiety Romanowskiej były wyjątkowo intensywne m.in. przez to, że aktorka dołączyła do obsady programu "Nasz nowy dom". Decyzja o zmianie prowadzącej odbiła się szerokim echem, a nowe odcinki z jej udziałem spotkały się z różnymi ocenami widzów.

Sama Romanowska zdawała sobie sprawę, że sytuacja nie będzie dla niej prosta, a fani będą porównywać ją do poprzedniej prowadzącej - Katarzyny Dowbor. - Prawda jest taka, że liczyłam się z tym, iż pojawią się krytyczne głosy i komentarze - mówiła w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Przyznała jednak, że stara się podchodzić do sytuacji zadaniowo i skupiać się na tym, co "tu i teraz".

Romanowska o rodzinie

Aktorka rzadko mówi o bliskich i stara się jak najbardziej chronić swoje życie prywatne. Ostatnio zrobiła jednak wyjątek i w wywiadzie dla Vivy! Opowiedziała nieco więcej na temat swojej rodziny i narzeczonego. Okazuje się, że zarówno on, jak i rodzice, wspierali ją w podjęciu decyzji o przyjęciu propozycji prowadzenia programu "Nasz nowy dom".

"(...) Od razu powiedzieli mi, że są propozycje, których się nie odrzuca" - wyznała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Aktorka przyznała też, że ostatnio jest mocno zapracowana, jednak może liczyć na pomoc rodziców, którzy - jak mówiła w Vivie! - przeprowadzili się, aby być bliżej córki.

"Na szczęście rodziców mam już blisko i nie muszę do nich jeździć do Szczecina. Oni przez lata opiekowali się dziadkami. Kiedy tych zabrakło, rodzice postanowili przeprowadzić się bliżej mnie" - mówiła.

Wzajemna pomoc

Romanowska nie ukrywa, że jako jedynaczka zawsze miała świetne kontakty z rodzicami, jednak pandemia pokazała im, jak ważne jest, by być blisko siebie, także fizycznie. "Teraz w najgorszym wypadku jedziemy do siebie 40 minut" - komentowała.

Bliskość rodziców to nie tylko okazja do częstszych spotkań, ale i możliwość otrzymania od nich wsparcia w intensywnym czasie. "Dzięki temu, gdy jadę na zdjęcia, a Paweł też wyjeżdża, nasz pies Browar ma najlepszą opiekę pod słońcem" - zdradziła na łamach magazynu.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (19)