Energy drink - puszka nadziei
Obiecują zastrzyk energii, odpędzenie zmęczenia, dodanie sił do działania na pełnych obrotach. Ale – uwaga – wypicie ich w nadmiernej ilości, a do tego w połączeniu z alkoholem, może mieć fatalne skutki. To że popularność energy drinków, bo o nich właśnie mowa, zbudowana jest w dużej mierze na skutecznych działaniach marketingowych, nie jest tajemnicą, ale czyżby marketing był jedyną mocną stroną tych napojów, a działanie pobudzające jest wyssane z palca?
12.03.2007 | aktual.: 29.06.2010 13:05
Obiecują zastrzyk energii, odpędzenie zmęczenia, dodanie sił do działania na pełnych obrotach. Ale – uwaga – wypicie ich w nadmiernej ilości, a do tego w połączeniu z alkoholem, może mieć fatalne skutki. To że popularność energy drinków, bo o nich właśnie mowa, zbudowana jest w dużej mierze na skutecznych działaniach marketingowych, nie jest tajemnicą, ale czyżby marketing był jedyną mocną stroną tych napojów, a działanie pobudzające jest wyssane z palca?
Mógłby to sugerować wynik badania przeprowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Loughborough. Otóż okazało się, że napoje energetyzujące z dużą zawartością cukru mogą zwiększać… senność. Co prawda od razu po wypiciu napoju dostajemy silny zastrzyk energii (dotyczy to tylko sfery fizycznej, nie pobudzenia umysłu), która jednak gwałtownie opada już po godzinie. Badacze zaobserwowali, że wydłuża się wtedy czas reakcji, a zdolność koncentracji maleje, co nie miałoby miejsca, gdybyśmy wypili napój energetyzujący bez cukru. Problem w tym, że większość energy drinków jest obficie słodzona. Ktoś kiedyś powiedział: „W fabryce produkują kremy, a w sklepie sprzedają nadzieję”. Wygląda na to, że podobnie rzecz ma się z energy drinkami.
Efekt sztuczności
Energy drinki pojawiły się w polskich sklepach stosunkowo niedawno, bo na początku lat 90. XX w.: Red Bull, Tiger, XL, Burn to główni gracze na energetycznym rynku. Nowe napoje szybko podbiły gusta konsumentów, głównie młodych. Stały się wręcz produktami kultowymi – na energy drinki zapanowała istna moda. Skąd bierze się fenomen tego napoju? Trudno podejrzewać, by energy drinki popularność zawdzięczały swojemu smakowi, który bardziej przypomina lekarstwo nafaszerowane chemią niż napój orzeźwiający. Ale, jak się okazuje, napój energetyzujący wcale nie ma orzeźwiać i wcale nie ma smakować. – Konsument energy drinków nie szuka w nich naturalnego smaku, bo wszystko to, co naturalne nie kojarzy się z silnym pobudzeniem i emocjami, a raczej z produktami ekologicznymi, które mają wyciszyć i uspokoić – mówi dr Joanna Kaczorowska, kierownik ds. badań Adriant Polska. – W przypadku energy drinków chodzi właśnie o efekt sztuczności czy medykamentu – dodaje. Osoba, która sięga po napój odnosi wrażenie, że w tej małej
puszce musi być zamknięta jakaś naprawdę wyjątkowa chemia, która doda energii, a nawet skrzydeł. – To trochę abstrakcyjna kategoria, ale konsumenci energy drinków, uważają że to produkt z pogranicza medycyny i zwykłego napoju – zauważa dr hab. Barbara Kowrygo z Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji SGGW.
A więc mimo że smak energy drinków jest tak samo chemiczny, niezależnie od marki napoju, to teoretycznie mógłby być całkowicie inny. Ale czy smaczny energy drink by się sprzedawał? Dr Kaczorowska przypomina, że swego czasu już taki wymyślono: – Bardzo smaczny napój grejpfrutowy, niegazowany, naturalny – okazało się, że w ogóle nie było na niego popytu. Popyt na energię
Dawniej człowiek, który potrzebował dodatkowego zastrzyku energii, sięgał po kawę. Teraz coraz częściej kupuje puszkę napoju energetyzującego. Dlaczego? – To napój kierowany do ludzi młodych, którzy niekoniecznie kochają kawę, ale chcą dostać coś, co ich pobudzi – tłumaczy dr hab. Kowrygo.
Energy obawy
Po doniesieniach na temat przypadków zasłabnięcia, a nawet śmierci, które nastąpiły u całkowicie zdrowych osób po wypiciu napoju energetyzującego z alkoholem, część państw Unii Europejskiej zaczęła bliżej przyglądać się energy drinkom. I choć nie wykazano bezpośredniego związku między tymi wypadkami a wypiciem energy drinka, przeprowadzono szereg badań nad wpływem poszczególnych jego składników na organizm człowieka. Jednym z nich było badanie szwedzkich uczonych nad skutkami łączenia napojów energetyzujących z alkoholem, a także z wysiłkiem fizycznym. Wciąż wiele osób myli napoje izotoniczne, przeznaczone dla sportowców, z energetyzującymi i pije te drugie przed uprawianiem sportu, aby dodać sobie energii. Tymczasem może to powodować zaburzenie pracy serca. Unijny Komitet Naukowy ds. Żywności odnotował między innymi przypadek osiemnastoletniego chłopaka, który nagle zmarł podczas gry w koszykówkę – wcześniej wypił trzy puszki napoju energetyzującego. Autorzy szwedzkiego badania konkludują, iż konieczne są
dalsze badania, ale do czasu otrzymania ich wyników konsumenci powinni zachować ostrożność w piciu alkoholowych energy drinków. To samo radzi Szwedzka Agencja ds. Żywności i wielu ekspertów na całym świecie.
Ale to jeszcze nie koniec obaw związanych z niepożądanym oddziaływaniem mieszanki energy drinków z alkoholem. Dwa ich składniki: kofeina oraz tauryna mają działanie odwadniające. Utrata wody i sodu z organizmu w krótkim czasie może prowadzić do zasłabnięcia, a nawet śmierci. – Nie należy demonizować energy drinków, wszystko zależy od dawki: jeśli jej nie przekroczymy, picie takich napojów będzie bezpieczne – uspokaja dr Rybińska. – Trzeba wziąć też pod uwagę fakt, że każdy organizm reaguje tu indywidualnie. Ci, którzy mają tendencję do wysokiego ciśnienia, powinni wiedzieć, że dla nich energy drinki nie są wskazane, tym bardziej w połączeniu z alkoholem – dodaje dr Rybińska. Tylko czy konsumenci energy drinków są świadomi ryzyka łączenia tych napojów z alkoholem? Czy wiedzą, jaka jest dla nich bezpieczna dawka? – Konsument powinien być świadomy, co pije, gdyż z przepisów Unii Europejskiej wynika konieczność oznaczania napojów napisem „wysoka zawartość kofeiny”, jeżeli jest jej więcej niż 150 mg/l. Energy
drink nie jest produktem, który należy traktować tak samo, jak masło czy mleko – mówi dr Rybińska. Trzeba zaznaczyć, że w puszcze energy drinka znajduje się średnio tyle samo kofeiny, co w jednej kawie i dwukrotnie więcej niż w coli.
Zakazany owoc
Tymczasem podczas imprez w klubach i barach energy drinki leją się litrami – nic dziwnego, przecież właśnie na tych miejscach skupiają się działania marketingowe producentów napojów energetyzujących. To właśnie imprezy, na których nieodłącznym elementem jest alkohol, są często przez nich sponsorowane. – Nawet na oficjalnych konkursach barmańskich jest kategoria łączenia wódki z napojem energetyzującym. W grę wchodzi pewnie sponsor – zauważa Winiarska. – Wydaje mi się, że młodzi ludzie w ferworze zabawy mogą nie mieć świadomości, iż połączenie dwóch silnie działających na organizm napojów może mieć niedobre skutki. Ale to efekt mody, ciekawości: czemu by nie spróbować? – zastanawia się redaktorka. Kwestia smaku
– Tworzony przez speców od marketingu wizerunek energy drinków, które zdają się być napojami usprawniającymi nasze działanie, powoduje, że do nas, konsumentów, dociera fałszywy obraz tej kategorii napojów – twierdzi Frances Mantak z Uniwersytetu Brown w USA, którego naukowcy prowadzili badania nad skutkami łączenia napojów energetyzujących z alkoholem. Badacze ostrzegają, że zapewnienia o wspomaganiu koncentracji, przyspieszaniu czasu reakcji i pobudzaniu metabolizmu mogą być powodem błędnego przypuszczenia, że energy drink przyspieszy metabolizm alkoholu. – Sposób promocji tego typu napojów daje przyzwolenie na picie ich łącznie z alkoholem – uważa Mantak. – Niektórzy konsumenci lubią łączyć Red Bulla z alkoholem, ale jest to kwestia ich decyzji i preferencji. Nic nie wskazuje na to, że Red Bull w połączeniu z alkoholem wywołuje jakiekolwiek skutki (negatywne lub pozytywne) – broni napój Czerniecka. Również Iwona Jacaszek, dyrektor ds. korporacyjnych Coca-Cola HBC Polska, producenta napoju Burn, nie widzi
przeciwwskazań łączenia Burna z alkoholem. – Aczkolwiek, jak ze wszystkim, tak i tu należy zachować umiar: sam nadmiar alkoholu może wywołać problemy zdrowotne, a także nadmiar napoju energetyzującego – dodaje. Natomiast producent napoju XL jest bardziej ostrożny: – Zgodnie z informacją na etykiecie nie zaleca się łączenia produktów zawierających kofeinę z alkoholem – mówi Anna Procak z XL Energy Marketing.
– Picie wódki czystej, bez popijania jej czymkolwiek, jest dużo bardziej szkodliwe niż picie tej wódki z energy drinkiem – twierdzi Berent. Dodaje jednak, że nie należy przesadzać z ilością. – Pobudzeni młodzi ludzie pijąc szybko, łapczywie, nie kontrolują stanu swojego organizmu – zaznacza Berent. Bo mieszanka alkoholu z napojem energetyzującym daje pijącemu wrażenie, że pozostajemy bardziej trzeźwi niż to ma miejsce w rzeczywistości. Tymczasem tak naprawdę ani czas reakcji się nie zmniejsza, ani inne objawy upojenia alkoholowego. – Powstaje za to odczucie, że spokojnie możemy wypić jeszcze więcej i nagle wpada się pod stół – wyjaśnia dr Rybińska.
Puszka-gadżet
Energy drink to coś więcej niż tylko napój – to modny gadżet. Dlatego wciąż pojawiają się nowe niekonwencjonalne, a nawet kontrowersyjne produkty z tej kategorii.
1in3 Trinity to napój będący częścią kolekcji ubrań inspirowanej wiarą i określanych jako chrześcijańskie, stworzony tylko i wyłącznie do promocji marki odzieżowej. Na czarnej puszce umieszczono wizerunek krzyża.
Cocaine (kokaina) stał się prawdziwym hitem w USA – obiecuje efekty, jakie daje ten narkotyk. Oczywiście od razu pojawiły się zarzuty o promowanie narkotyków. Producent je odpiera, dodając, że napój może okazać się nawet alternatywą dla prawdziwych narkotyków. A tymczasem sprzedaż napoju rośnie…
W teście „Świata Konsumenta” (nr 5/2003) przebadano sześć napojów energetyzujących. Oto, jak wypadły: 1. miejsce: XL – jego skład był typowy dla energy drinków i w największym stopniu zgodny z deklarowanym na etykiecie. 2. miejsce: R20 o nieco większych różnicach składu w stosunku do deklaracji; jego zaletą był bogaty skład. 3. miejsce: Red Bull o nieco uboższym składzie niż R20. 4. miejsce: warp 4 miał zaniżony w stosunku do deklarowanego poziom witaminy B6. 5. miejsce: American Bull – zawierał najmniej kofeiny spośród badanych napojów –10% mniej niż deklarowano na etykiecie; także zawartość tauryny była niższa niż spotyka się zwykle w energy drinkach. 6. miejsce: Koop – tu wątpliwości budziła koncepcja połączenia napoju energetyzującego z izotonicznym, gdyż przeznaczenie tych napojów jest krańcowo różne; ponadto stwierdzono uchybienia w sposobie deklarowania wartości odżywczej; konserwanty chemiczne dodatkowo obniżały ocenę. Ramka-wyimek: Napój energetyzujący wcale nie ma orzeźwiać i wcale nie ma smakować.
Konsument energy drinków nie szuka w nich naturalnego smaku, tu chodzi o efekt sztuczności i medykamentu. Ramka-wyimek: Drink na bazie napoju energetyzującego i alkoholu jest modny. Jeśli można łączyć alkohol z sokami, napojami gazowanym, a nawet z herbatą, to czemu nie spróbować i z energy drinkiem? Ramka-wyimek: Picie mieszanki alkoholu z kofeiną to jak naciskanie podczas jazdy samochodem gazu i hamulca jednocześnie. Dla samochodu może się to skończyć awarią, tym bardziej więc skutki mogą być groźne dla ludzkiego organizmu.