W liczącej ok. 120 tys. polskiej armii służy ponad 1600 kobiet, w tym ponad tysiąc w służbie czynnej. Kobiety-żołnierze łatwiej dostosowują się do warunków na misjach niż pracownicy cywilni.
W liczącej ok. 120 tys. polskiej armii służy ponad 1600 kobiet, w tym ponad tysiąc w służbie czynnej. Kobiety-żołnierze łatwiej dostosowują się do warunków na misjach niż pracownicy cywilni.
Tekst: PAP
Maria Kaczyńska, Katarzyna Cichopek
"Kobiety wnoszą do wojska swoje najlepsze cechy - są ambitne, zaangażowane, zdeterminowane, asertywne i potrafią sobie dobrze układać stosunki z podwładnymi" - powiedziała małżonka prezydenta Maria Kaczyńska podczas seminarium pod hasłem "Era kobiet w siłach zbrojnych".
Pani-żołnierz
"Uczciwie mówiąc, do 1999 roku nie za bardzo zastanawialiśmy się, czy ustawy rozwiązują problemy pań-żołnierzy" - przyznał Janusz Zemke przewodniczący sejmowej komisji obrony, były wiceminister obrony. "Przełomem było wejście do NATO. Okazało się, że w niektórych armiach kobiety to nawet kilkanaście procent żołnierzy" - powiedział.
Żołnierz na wychowawczym
Dobiegają końca prace nad ustawą, która reguluje sprawy opieki nad małymi dziećmi, wprowadza m.in. urlopy wychowawcze dla żołnierzy. "Najtrudniejsze nie były zmiany prawne, ale zmiany mentalności, które musieli przejść panowie odpowiedzialni za wojsko" - dodał Zemke.
Kobiety i różnorodność
"Kobiety zmieniły kontakty interpersonalne w wojsku, wprowadzając do nich różnorodność" - zaznaczyła pełnomocnik ministra obrony ds. służby kobiet płk Beata Czuba. Podkreślała, że choć "wzrost różnorodności może powodować kłopoty - wymusza zmiany logistyczne, proceduralne, nowe sposoby komunikowania się", to na różnorodność stawiają firmy dążące do podniesienia kreatywności i efektywności.
Lepsze na misjach?
Według mjr Agnieszki Gumińskiej, psycholog z 2. Mazowieckiej Brygady Saperów, jedna z korzyści ze służby kobiet jest taka, że kobiety-żołnierze łatwiej dostosowują się do warunków na misjach niż pracownicy cywilni. Gumińska, żona żołnierza zawodowego i matka trojga dzieci powiedziała, że pogodzenie służby i życia rodzinnego wymaga partnerskiego małżeństwa.
Połączyć pracę z rodziną
Przewodnicząca Rady ds. Kobiet w Siłach Zbrojnych komandor Bożena Szubińska podkreśliła, że ciągle brakuje regulacji, które w zawodach cywilnych ułatwiają łączenie kariery i życia rodzinnego.
Dowódcy nie zawsze rozumieją
"Nikt nam nie każe rezygnować z rodziny, ale trzeba doprowadzić do końca pewne regulacje. Najwięcej problemów związanych z macierzyństwem, także ze służbą obojga małżonków w wojsku, sprawiają trudności z uzyskaniem urlopu po macierzyńskim, dowódcy nie zawsze wykazują zrozumienie" - wyliczała kmdr Szubińska.
Nie wszystko dla kobiet
Podkreśliła zarazem, że żadna armia świata nie udostępnia wszystkich stanowisk kobietom, właśnie ze względu na macierzyństwo. W Polsce badania szkodliwości dla zdrowia kobiety obejmą np. służbę na okrętach podwodnych, otwartą dla pań od dwóch lat.
Tylko 1600 żołnierek
W liczącej ok. 120 tys. polskiej armii służy ponad 1600 kobiet, w tym ponad tysiąc w służbie czynnej, pozostałe w kandydackiej - mniej niż półtora procent wszystkich żołnierzy. Pod tym względem Polska jest na końcu statystyk NATO. W siłach zbrojnych USA jest ich 15,5 proc., we Francji ok. 14 proc., w Turcji ponad 3 procent. Służbą kobiet w wojsku NATO zajmuje się od 1961 r.
Ograniczenia w Grecji, Holandii, Niemczech...
Luksemburg jako pierwszy kraj sojuszu zniósł ograniczenia dotyczące służby na stanowiskach bojowych. Ograniczenia takie obowiązują jednak wciąż w niektórych armiach - np. Grecji, Holandii Niemczech i Wielkiej Brytanii, Niemczech. Konferencję zorganizowało Stowarzyszenie "Rodzina Wojskowa" przy Dowództwie Wojsk Lądowych
Tekst: PAP