Estonki chwyciły za broń. "Co stoi na przeszkodzie, żeby Estonia stała się drugą Ukrainą?"
Estończycy zamieszkujący tereny graniczące z Rosją coraz bardziej obawiają się, że podzielą los Ukraińców. Choć eksperci wskazują, że zagrożenie jest wciąż niewielkie, od momentu eskalacji wojny w Ukrainie do Organizacji Obrony Kobiet zgłosiło się ponad 1000 Estonek. Kobiety są gotowe bronić kraju przed ewentualną agresją ze strony Rosji.
Estończycy coraz częściej alarmują o zagrożeniu, jakie niesie za sobą graniczenie terytorialne z Rosją. - To jest obraz zagrożenia. Obraz tego, jak postrzegamy zagrożenie ze strony Rosji. Nigdy nie było tak poważne, jak teraz. Rosjanie uważają, że nie zasługujemy na niepodległość. Ich ostatnie operacje i komunikacja potwierdzają ten wniosek - mówił Kusti Salm, sekretarz Ministerstwa Obrony Narodowej Estonii.
Cywile nie zamierzają czekać na możliwy atak ze strony Rosjan. Sami wychodzą z inicjatywą przejścia podstawowych szkoleń w zakresie obrony terytorialnej. Chęć do walki zgłaszają także kobiety. The Guardian dotarł do ochotniczek, które wstąpiły do estońskiej Organizacji Obrony Kobiet. Dziennikarze zapytali, co motywuje je do tak szybkiej i prężnej mobilizacji.
Zobacz także: Polka na Litwie: Nie damy się Putinowi
W obronie ojczyzny
Wśród uczących się posługiwania bronią Estonek są kobiety, które nigdy wcześniej nie miały do czynienia z wojskiem ani walką na froncie. Ochotniczki to nauczycielki, pianistki, instruktorki nauki jazdy samochodem czy architektki. Każda z nich dumnie oświadcza, że nosi ze sobą broń, żeby pomóc w odparciu ataku agresora.
Jedną z bohaterek reportażu jest Maria Klandorf. Na co dzień pracuje w warsztacie samochodowym. Weekendy spędza na szkoleniach z pierwszej pomocy, walki partyzanckiej i używania broni palnej. W rozmowie z dziennikarzami mówi: - Rosja może nie nadejść jutro ani pojutrze, ale chcę być przygotowana.
Maria wspomina czasy, kiedy to Estonia była częścią Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Dodaje, że Estończycy doskonale pamiętają życie "za żelazną kurtyną" i nie chcą wracać do tamtych trudnych dni, przepełnionych prześladowaniami i ekonomiczną niestabilnością. Zrobią więc wszystko, żeby stawić czoła ewentualnej napaści Rosji na ich ojczyznę.
Klandorf przyznaje, że pomyślała o dołączeniu do ochotniczej organizacji ochrony terytorialnej dzień po tym, jak Rosja zaatakowała Ukrainę. - Jesteśmy małym krajem położonym tuż obok Rosji. Nie chcę być w takim położeniu, jak większość ukraińskich kobiet, które przygotowywały się na kolejny dzień w pracy i szkole, a rzeczywistość zupełnie ich zaskoczyła. Co stoi na przeszkodzie, żeby Estonia stała się drugą Ukrainą? Praktycznie nic - mówi.
"Chcę nauczyć się, jak ochronić rodzinę"
Najbliżsi Estonki byli zaniepokojeni jej chęcią dołączenia do Organizacji Obrony Kobiet. Zmartwiony był zwłaszcza mąż. Po spokojnej rozmowie para doszła jednak do porozumienia. Mężczyzna zrozumiał motywację Marii i postanowił ją wspierać w służbie. - Powiedziałam mu, dlaczego uważam, że to konieczne. Zrozumiał, że to poważna sytuacja - podsumowała.
Maria ma już za sobą podstawowy trening, przygotowujący do walki na froncie. Teraz rozpocznie bardziej zaawansowane szkolenia, które potrwają 11 tygodni. Po tym czasie będzie dobrze przygotowana do obrony kraju. Z jej obserwacji wynika, że Estonki zawsze były niezwykle silnymi kobietami. Ich mobilizacja nie dziwi Marii. Większość z nich dołączyła do organizacji równie szybko, co ona.
Wśród ochotniczek są również kobiety, których rodziny mieszkają na stałe w Ukrainie. Jedna z nich wyznała przed kamerą, że próbowała skontaktować się z bliskimi, ale nie odpowiadali na liczne telefony. Chciała pojechać do nich i osobiście przekonać się, czy nic się im nie stało. Powstrzymał ją jednak zdrowy rozsądek.
- Zdałam sobie sprawę, że to niemądre jechać do Ukrainy bez odpowiedniego przygotowania. Dlatego wstąpiłam w szeregi organizacji. Chcę nauczyć się, jak ochronić rodzinę. Mam nadzieję, że uda mi się ich zobaczyć i upewnić, że żyją - wytłumaczyła.
Zapraszamy na grupę FB – #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.