„Face” dziecka na „fejsie”

Macie konto na Facebooku? Większość z was pewnie tak. A lubicie wrzucać tam zdjęcia waszych pociech? Bo ja lubię. To znaczy lubiłam. Ale starsze dziecię – lat 8 – zauważyło raz swój portret w internecie i poprosiło: „Mamo, nie wrzucaj już moich zdjęć na fejsa”. I nie wrzucam.

Macie konto na Facebooku? Większość z was pewnie tak. A lubicie wrzucać tam zdjęcia waszych pociech? Bo ja lubię. To znaczy lubiłam. Ale starsze dziecię – lat 8 – zauważyło raz swój portret w internecie i poprosiło: „Mamo, nie wrzucaj już moich zdjęć na fejsa”. I nie wrzucam. Pierwsza reakcja była jednak inna. Przesadza – a właściwie dlaczego nie wrzucać? Co jej do tego? I co to szkodzi? Dopiero potem przyszła refleksja. A z nią decyzja, co by dziecka posłuchać. Jej twarz, jej wybór.

Z młodszym dzieckiem tak delikatnie się jeszcze nie obchodzę. Sami wiecie, jak to jest: człowiek jest święcie przekonany, że ma najpiękniejsze dzieci na świecie i świat koniecznie musi się o tym dowiedzieć. A potem jeszcze należy mu o tym przypominać, regularnie i uparcie. Tu fotka, tu filmik, tam anegdota. Niech wszyscy wiedzą, że mamy w domu ideał: bystry, zabawny i niezwykle fotogeniczny.

Tylko czasami, bombardując innych swoim szczęściem, wystawiamy dzieciaki na grad ocen, które niekoniecznie muszą przypaść nam do gustu. Bo to dla nas słodkie, dla innych może być żałosne; co my postrzegamy jako urocze, dla obcych może być paskudne. Jeśli chwalimy się tylko w gronie własnych znajomych, to jeszcze pół biedy, bo pewnie też się zachwycą, a nawet jeśli nie – to raczej zachowają to dla siebie. Ale jeśli decydujemy się zaprezentować swoje potomstwo także obcym, musimy liczyć się z tym, że jedni pochwalą, ale inni złośliwie coś wytkną, a jeszcze inni – a jest ich w sieci spora grupa – obrzucą błotem. Jak nie nasze dzieci, to nas. Albo i nas, i dzieciaki. Bo czemu nie? W internecie wszystko wolno.

Pamiętajmy jednak o jednym: internet nie zapomina. Jeśli już raz coś trafi w te wirtualne czeluście, będzie to nas prześladować do końca naszych dni i jeszcze dłużej.

Niedawno hitem sieci był blog niejakiego Grega Pembroke’a, który dokumentował kolejne histeryczne ataki płaczu swoich synów, a potem zdjęcia z tłumaczącymi te histerie podpisami wrzucał na stronę „Powody, dla których mój syn płacze”. O ile podpisy są zabawne i każdy z rodziców rozumie pewnie frustrację ich autora i łączy się z nim w bólu („Zjeżdżalnia nie była wystarczająco śliska”, „Nie pozwoliłem mu utopić się w stawie”, „Powiedziałem mu, że wciskanie zabawek w twarz brata to nie jest dzielenie się”), o tyle już same zdjęcia są smutne po prostu. Zrozpaczony dwulatek z wyrazem bezbrzeżnego smutku na twarzy, cały we łzach i z gilami po pachy – czy to takie śmieszne? Rozczulające raczej. Wzruszające. Kurcze, no smutne po prostu. Wiem, że razem z podpisami takie wpisy tworzą duet dość zabawny. Ale nawet uśmiechając się pod nosem zastanawiałam się, czy zdecydowałabym się na podobny eksperyment rodzinny. Chyba jednak nie. Mam opór dzielić się z gawiedzią filmami z dzieckiem zasypiającym i bredzącym wtedy od
rzeczy, zdjęciem dziecka zasmarkanego z przeziębienia czy wyjącego wniebogłosy, bo dałam mu soku w nie tym kubeczku.

Sama zresztą nie chciałabym, żeby ktoś zamieścił w internecie moje zdjęcie, zrobione wtedy, kiedy żałośnie popłakuję, tańczę po pijaku czy leżę i kwiczę, cierpiąc na grypę żołądkową. Mogłabym wtedy udawać zdystansowaną i wyluzowaną, ale po cichu paliłabym się ze wstydu i planowałabym wyrachowaną zemstę z wykorzystaniem broni palnej, siecznej i jakiegoś małego stosu. A pomijając już wszystkie aspekty estetyczno-moralne, warto zostawić także coś dla siebie. Jakieś wspomnienie, zdjęcie, wyjście, rodzinną sprzeczkę czy płacz o nieszczęsną zjeżdżalnię, która nie jest wystarczająco śliska.

Wybrane dla Ciebie
"Ja w domu nic nie robię". Wszystkie obowiązki przejął mąż
"Ja w domu nic nie robię". Wszystkie obowiązki przejął mąż
Kup zamiast karpia i dorsza. Najzdrowsza ryba na święta
Kup zamiast karpia i dorsza. Najzdrowsza ryba na święta
Napisała nekrolog dla siostry. Treść wielu oburzyła
Napisała nekrolog dla siostry. Treść wielu oburzyła
Nowy biust i zęby. Po metamorfozie u Rozenek jest nie do poznania
Nowy biust i zęby. Po metamorfozie u Rozenek jest nie do poznania
"Oddała" swoje ciało na sześć godzin. Przeraża, do czego posunęli się ludzie
"Oddała" swoje ciało na sześć godzin. Przeraża, do czego posunęli się ludzie
Był miłością jej życia. Tak zachował się, gdy zachorowała
Był miłością jej życia. Tak zachował się, gdy zachorowała
Beata Ścibakówna cała w prześwitach. Tak przyszła na wielką galę
Beata Ścibakówna cała w prześwitach. Tak przyszła na wielką galę
Torbicka na gali Teatru Wielkiego. Postawiła na klasykę z odważnym twistem
Torbicka na gali Teatru Wielkiego. Postawiła na klasykę z odważnym twistem
Przyprawa, która "topi" tkankę tłuszczową. Znajdziesz ją w kuchni
Przyprawa, która "topi" tkankę tłuszczową. Znajdziesz ją w kuchni
Pielęgniarka obejrzała "M jak miłość". Złapała się za głowę
Pielęgniarka obejrzała "M jak miłość". Złapała się za głowę
Ekspertka odradza na święta. "Jakbyśmy się najedli świeczki"
Ekspertka odradza na święta. "Jakbyśmy się najedli świeczki"
Zadała Trumpowi niewygodne pytanie. "Jesteś głupia?
Zadała Trumpowi niewygodne pytanie. "Jesteś głupia?