Forum prawdę ci powie
Kiedyś matki spotykały się na rynku miasta i dyskutowały o biegunkach, karmieniu i problemach ze snem maluchów. Współczesny rynek jest o wiele wygodniejszy, ale i może poważnie zamęcić w głowach.
05.03.2009 | aktual.: 05.03.2009 15:33
Rodzice nie chcą pozostawać sami ze swoimi rodzicielskimi pytaniami. Kiedyś matki spotykały się na rynku miasta i dyskutowały o biegunkach, karmieniu i problemach ze snem maluchów. Współczesny rynek jest o wiele wygodniejszy, ale i może poważnie zamęcić w głowach.
Fora internetowe to doskonała pożywka dla zmęczonych i niepewnych matek (i ojców, ale zdecydowanie w mniejszej ilości). Wystarczy odpalić komputer, kliknąć w odpowiedni temat i już mamy setki odpowiedzi na nurtujące nas pytanie. Gorzej, że większość opinii jest ze sobą w głębokiej sprzeczności, a od „dobrych rad” może nam się z powodzeniem wszystko w głowie poprzewracać. Czytać więc, czy nie czytać?
Staram się omijać fora dla dzieciatych, bo większość z problemów tam roztrząsanych to wydumane teorie i dopisywanie sensu do własnych, czasem nie za ciekawych doświadczeń. Zdarza się, że kobiety szukają w internecie wsparcia i potwierdzenia słuszności własnych decyzji. Tematy można podzielić na trzy grupy: zdrowotne, psychologiczne i lifestylowe, czyli dotyczące możliwości spędzania czasu z dzieckiem i wspomagania jego rozwoju społecznego.
Pytania o zdrowie są zawsze zaskakująco dramatyczne. „Błagam, nie wiem co robić, pomóżcie!”. Rozumiem, że pediatrów w Polsce jak na lekarstwo (podobno średnia wieku pediatry w Polsce to 58 lat… a nowych ani widu, ani słychu), ale czy naprawdę łudzimy się, że ktoś precyzyjnie da nam na tacy to, czego oczekujemy? To tak, jakby pytać kolegów męża o to, czy wasza siostra powinna zadawać się z młodszym od siebie o dziesięć lat mężczyzną. Każdy będzie miał jakieś zdanie, jakieś doświadczenia w tej sprawie, ale czy one faktycznie pomogą w podjęciu życiowej decyzji? Czy tylko namieszają w głowach? Jeśli chcemy sprawdzić objawy jakiejś choroby, zapewne bardziej pomocne będą strony medyczne lub telefon do przychodni. Forum to forum – wiele gadania o niczym. W końcu i tak trzeba zawlec dziecko na diagnozę.
Tematy psychologiczne zawsze wywołują na forach największe emocje, bo któż nie ma z tym problemów? Prawie codziennie powraca kłopot numer jeden. Można śmiało nawet powiedzieć – megakłopot - bunt. Mamy roczniaków pytają o bunt roczniaków, mamy dwulatków o bunt dwulatków, a mamy dzieci trzyletnich… wiadomo. Wychodzi na to, że dziecko cały czas jest w jakimś bliżej niewyjaśnionym stanie buntowniczym, a kiedy kończy się jeden trudny okres, natychmiast zaczyna się następny. I miej tu, człowieku, kolejne dzieci! Z każdego kąta forum wypełza histeria, przeraźliwy płacz, gryzienie, bicie i plucie na własne gniazdo. Obraz dziecka na forum jest naprawdę przeraźliwy i nie dziwię się mojej ginekolog, która prowadziła moją ciążę, że kategorycznie zabroniła mi zaglądać do internetu. „Chcesz coś wiedzieć, przyjdź do mnie lub zadzwoń. Szkoda się tak stresować.”
Miała rację. W czasie ciąży podejrzewano u mnie ciążową cholestazę. Nazwa mi nic nie mówiła, więc wklepałam ją do google i zamarłam. Groza prawdziwa. Forum huczało, a opinie matek nie pomagały w powrocie do równowagi. Dla mnie wszystko skończyło się dobrze, wyeliminowano podejrzenie choroby, ale tym, które mają jakiekolwiek problemy w czasie ciąży i po ciąży, szczerze odradzam szukania suchych faktów, oderwanych od własnego przypadku. Bo można sobie zrobić psychologiczną krzywdę już na starcie matczynego życia. Matki logują się jednak na forach głównie dla zabicia czasu. To dziwne, bo przecież mają go tak niewiele. Dziecko ma swoją popołudniową drzemkę, a mama z kawą i bułką z masłem zasiada przed monitorem, aby mieć chwilę dla siebie.
Dlaczego, zamiast się zrelaksować, pomyśleć o sobie, poszukać w sklepach internetowych jakiejś drobnostki dla siebie lub po prostu przeczytać ciekawy artykuł, katujemy się wchodzeniem w dyskusję o naszym dziecku, i co gorsza, o innych dzieciach? Wydajemy bezmyślne sądy nad innymi rodzicami, wylewamy kupę pomyj na matki, które przyznają się do własnych słabości i grzmimy, kiedy inni nie wychowują dzieci dokładnie tak jak my. Bo forum to lustro, w którym przegląda się kultura dyskusji polskiego społeczeństwa. Kultura zazwyczaj niska, ale nasza. Więc nie przestajemy jej tworzyć.