Gdy „złapiesz wilka”
Podczas oddawania moczu czujesz nieprzyjemne pieczenie, nieustannie odczuwasz potrzebę kolejnej wizyty w toalecie, również w nocy, a kiedy już wstąpisz do niej, kończy się na zaledwie kilku kropelkach moczu. Takie objawy doskonale zna większość z nas - kobiety znacznie częściej niż mężczyźni zmagają się z uciążliwymi i groźnymi infekcjami dróg moczowych. Jak sobie z nimi radzić?
20.12.2010 | aktual.: 28.05.2018 15:01
Podczas oddawania moczu czujesz nieprzyjemne pieczenie, nieustannie odczuwasz potrzebę kolejnej wizyty w toalecie, również w nocy, a kiedy już wstąpisz do niej, kończy się na zaledwie kilku kropelkach moczu. Takie objawy doskonale zna większość z nas - kobiety znacznie częściej niż mężczyźni zmagają się z uciążliwymi i groźnymi infekcjami dróg moczowych. Jak sobie z nimi radzić?
Za „przewagę” kobiet wśród osób leczących się z powodu zakażenia układu moczowego w znacznym stopniu odpowiada nasza budowa anatomiczna. Natura wyposażyła nas w krótką cewkę, która położona jest blisko końcowego odcinka jelita grubego.
Jak to się ma do infekcji? Niemal 90 proc. epizodów choroby wynika z obecności w układzie moczowym bakterii Escherichia coli, czyli pałeczki okrężnicy, która bytując w jelicie grubym, jest dla nas nieszkodliwa. Problem pojawia się w chwili, gdy przedostaje się w okolice cewki. Stąd już prosta droga „w górę”, a więc do pęcherza moczowego i nerek. Rzadziej infekcje mają podłoże grzybicze lub wirusowe.
Ryzyko zakażeń zwiększa ponadto cukrzyca, zabiegi cewnikowania, niska odporność organizmu, niewłaściwa higiena intymna na co dzień i w czasie menstruacji, anatomiczne nieprawidłowości w budowie układu moczowego. Infekcje są również wynikiem szkodliwych nawyków, np. siadania na zimnym podłożu czy odsłaniania okolic lędźwi przy niskiej temperaturze powietrza. Stany zapalne dróg moczowych nie bez powodu nazywane są „chorobą miesiąca miodowego”, przenoszeniu bakterii sprzyjają bowiem częste i intensywne kontakty seksualne. Zakażenia są również utrapieniem kobiet w ciąży.
- W czasie ciąży infekcje układu moczowego występują bardzo często. Jednakże 20-40 proc. z nich to infekcje, które przebiegały bezobjawowo przed zajściem w ciążę i dopiero ciąża spowodowała wystąpienie objawów. Związane jest to ze zmianami anatomicznymi i fizjologicznymi - utrudniony spływ moczu z nerek, zastój moczu, zmniejszenie się pojemności pęcherza przez powiększoną i uciskającą pęcherz macicę - jak i zmianami hormonalnymi modyfikującymi naturalną florę kobiety i predysponującymi ją do wystąpienia objawów infekcji. Leczenie zależy od okresu (trymestru) ciąży i ciężkości objawów - tłumaczy dr n. med. Michał Trąbka, specjalista urolog, FEBU (Fellow of the European Board of Urology).
Lecz, nie lekceważ!
Przy oddawaniu moczu czujesz niemiłe pieczenie i nie występują żadne inne objawy? To znak, że infekcja objęła cewkę moczową. Natychmiastowe zastosowanie domowych sposobów powinno przynieść ulgę. Jakie to metody? Nasiadówki z ziół o działaniu przeciwbakteryjnym i przeciwzapalnym, a więc szałwii, rumianku. Bardzo ważne jest zakwaszenie moczu. Dlaczego? Kwaśne pH hamuje namnażanie bakterii.
POLECAMY: * Czy kawa z rana naprawdę szkodzi?*
Sięgaj więc jak najczęściej po wodę mineralną z dodatkiem cytryny, możesz również wspomóc się witaminą C w tabletkach, suplementami z żurawiną oraz herbatkami ziołowymi o działaniu moczopędnym (np. Urosan). Żurawina nie tylko zmienia odczyn moczu na kwaśny, ale i ogranicza „przyczepianie się” bakterii do ścianek dróg moczowych, a więc ułatwia ich wypłukiwanie.
Niezwykle istotne jest, aby często i dużo pić, choć perspektywa kolejnej wizyty w toalecie nie wygląda zachęcająco. W ten sposób szybciej usuniesz drobnoustroje odpowiedzialne za infekcję i zapobiegniesz sprzyjającemu rozwojowi bakterii zagęszczeniu moczu.
Jeśli mimo zastosowania powyższych rad w ciągu dwóch dni nie odczujesz ulgi, niezbędna będzie konsultacja lekarska. Wizyta u specjalisty może być konieczna nawet już w chwili wystąpienia pierwszych objawów, gdy oprócz pieczenia odczuwasz również ból w okolicach lędźwi, w moczu obecna jest krew, pojawiła się gorączka lub nudności. Takie symptomy świadczą o tym, że infekcja objęła nerki. Nie należy ich lekceważyć!
- Nieleczone proste infekcje układu moczowego mają tendencję do pogarszania się z czasem i przechodzenie w infekcje złożone. Przykładowo, proste zapalenie pęcherza moczowego może przejść w formę przewlekłą, może też doprowadzić do wstępującego zapalenia nerek. Jedną z najgorszych konsekwencji, do których może dojść przy nieleczonym UTI (UTI – Urinary Tract Infection) jest tzw. urosepsa, stan potencjalnie bezpośrednio zagrażający życiu - wyjaśnia urolog.
– W przypadku infekcji dróg moczowych należy po zebranym wywiadzie wykonać badanie fizykalne oraz analizę moczu (ewentualnie tzw. „dipstick test”). Istnieje wiele substancji przeciwbakteryjnych (nie tylko antybiotyki), które są skuteczne w leczeniu UTI. Jeżeli leczenie nie przynosi efektów, należy wykonać posiew moczu i kontynuować tzw. leczenie celowane oparte na wynikach posiewu. Zawsze też warto przyjmować duże ilości płynów (zwiększają diurezę), pomocne są również naturalne czynniki „bakteriobójcze”, np. sok z żurawin – dodaje.
Jak zapobiegać?
Profilaktyka jest niezwykle ważna. Powinna ona polegać w głównej mierze na piciu dużej ilości płynów, głównie wody mineralnej, 100- proc. soków. Pomocne będą także wspomniane suplementy z żurawiną. Pamiętaj, aby iść do toalety, jak tylko poczujesz parcie na pęcherz. Do higieny intymnej stosuj płyny z kwasem mlekowym i zawsze podmywaj się od przodu w kierunku odbytu. W czasie menstruacji nie zapomnij o odpowiedniej higienie i częstym zmienianiu podpasek i tamponów. W zimie koniecznie zakładaj ciepłe swetry oraz kurtkę, która zasłania okolice nerek i pęcherza.
Latem z kolei postaraj się zmieniać dół stroju kąpielowego po wyjściu z morza lub basenu. Jeśli zauważysz związek między występowaniem zakażeń a współżyciem - objawy infekcji pojawiają się najczęściej dopiero po upływie doby od stosunku - pomocne będzie oddanie moczu i podmycie się zaraz po. Możesz również zażyć dodatkową porcję suplementu.
POLECAMY: * Czy kawa z rana naprawdę szkodzi?*