Ginekolog – mężczyzna? Nie ma mowy!

Wielu mężczyzn jest zazdrosnych, gdy ich partnerki wybierają się do ginekologa – mężczyzny. Czują, że taka wizyta jest niczym zdrada.

Ginekolog – mężczyzna? Nie ma mowy!
Źródło zdjęć: © sxc.hu

06.04.2009 | aktual.: 24.05.2018 14:39

To może niektórym wydawać się dziwne i mało racjonalne, jednak wielu mężczyzn jest zazdrosnych, gdy ich partnerki wybierają się do ginekologa – mężczyzny. Czują, że taka wizyta jest niczym zdrada i nie potrafią pogodzić się z faktem, iż ukochana kobieta zwierza się z najintymniejszych spraw innemu mężczyźnie.

Płeć nie ma znaczenia

„A co za różnica, jakiej płci jest ginekolog?” – zastanawia się Agnieszka. Dla niej ważne jest to, aby ginekolog był dobrym lekarzem, a płeć nie jest istotna. „Zresztą, jak się tak dobrze zastanowić, to chyba nawet wolę mężczyzn. Bo są delikatniejsi. Nie wiem, dlaczego. Może nie wiedzą, jak to boli i wolą być bardziej ostrożni? Ale generalnie, płeć jest obojętna. W ciąży chodziłam do mężczyzny, teraz z kolei zapisałam się na wizytę do lekarki. Zobaczymy, jak będzie” dodaje Aga.

Ważne, by pomógł

Wiele kobiet uważa podobnie. Na przykład Maja, która przez lata leczyła niepłodność. Chodziła od lekarza do lekarza i ważne było to, który jej pomoże, a nie to, jakiej jest płci. „Kiedyś mówiłam – tylko kobieta. Teraz mówię – tylko dobry lekarz” – mówi Maja. Mówi, że gdyby mąż zabroniłby chodzić jej do lekarza – mężczyzny, to on miałby duży problem. Nie rozumie męskiej zazdrości o ginekologa, uważa, że to śmieszne. „Jak mąż mógłby mi zabronić chodzenia do dobrego lekarza tylko dlatego, że to facet? Przecież to głupota. Ja chcę się tam leczyć, a nie flirtować” – Majka zaczyna się denerwować. Bo nie jest w stanie zrozumieć takiego postępowania.

To upokorzenie!

Jednak są mężczyźni, którzy na tę sprawę patrzą zupełnie inaczej. Dla nich wizyta ich partnerek u ginekologa to wielkie przeżycie. Ukochane kobiety muszą stanąć nago przed kimś obcym, pokazać to, co przecież przeznaczone jest tylko dla nich. Nie dochodzi do nich, że wizyta u ginekologa nie jest dla kobiety przyjemnością i nie ma niczego wspólnego z erotyką. Dla nich to upokarzające, że żona rozbiera się przed obcym mężczyzną. I nie zawsze pomaga jedna czy dwie rozmowy. A na pewno nie pomogą awantury i kłótnie, które tylko zaostrzą sytuację.

Problem jest we mnie

Jak widzą tę sprawę niektórzy mężczyźni? Tomasz, od lat będący w stałym związku, opowiada o swoim spojrzeniu na wizyty kobiet u mężczyzn - ginekologów: „Zawsze się bałem, że partnerka pójdzie do ginekologa faceta. Żona zawsze chodziła do kobiety, więc oszczędziła mi już we wczesnym narzeczeństwie konieczności zmagania się z moją zazdrością. Uważam, że przyczyna tkwi we mnie. Może miałem za mało partnerek przed ślubem. Poza tym słyszałem o dziewczynie, która miała romans z ginekologiem. To rozbudza wyobraźnię.

Zagrożenie życia to inna sprawa

Tomasz podkreśla jednak, że w przypadku zagrożenia życia, nie byłoby mowy o zazdrości. Gdyby działo się coś złego, nie byłoby ważne, kto ratuje jego ukochaną: mężczyzna czy kobieta. Podobnie w przypadku porodu. Jego córka urodziła się przy asyście ginekologa mężczyzny i to nigdy nie było problemem. Jednak zwykłe kontrole, to co innego. Panowie, którzy mają podejście jak Tomasz, wolą, by ich partnerki wybrały się do lekarza - kobiety. Mają swoje powody, nie zawsze jednak przez kobiety zrozumiałe.

Rozmowa i zrozumienie

Dlatego tak ogromne znaczenie ma rozmowa. Ważne, by partnerzy rozumieli siebie, a w tym także swoje lęki i pragnienia. Mężczyzna nie chce, byś chodziła do ginekologa? Nic nie da oskarżanie o egoizm i zarzucanie irracjonalnej, chorej zazdrości. Spróbuj zrozumieć, dlaczego tak się dzieje i wytłumacz mu, czemu wolisz chodzić do lekarza - mężczyzny. Wielu panów nie potrafi zrozumieć, co sprawia, że kobiety wybierają ginekologów płci męskiej. Nie wiedzą, że dużo kobiet sądzi, iż tacy lekarze są delikatniejsi i bardziej współczujący.

Wiele pań uważa również, że ginekolog - mężczyzna lepiej wysłucha pacjentkę i wykaże więcej cierpliwości. Jeśli i ty do takich należysz, powiedz o tym swojemu partnerowi. Może wybierzecie się do ginekologa wspólnie? Oczywiście, nie chodzi o to by był przy badaniu, ale zobaczył, że „nie taki diabeł straszny”, mógł z lekarzem porozmawiać i zadać mu nurtujące go pytania.

Męska zazdrość, tak jak i kobieca, nie zawsze jest racjonalna. Jednak nie oznacza to, że musi być podyktowano złośliwością lub całkowitym brakiem zaufania. Być może wynika z problemów w związku, których nie zauważacie? Może jest coś, co sprawia, że partner nie potrafi zaufać ci na tyle, by zrozumieć, iż idziesz do ginekologa – mężczyzny nie dla własnego „widzimisię”, ale po to, by uzyskać jak najlepszą pomoc lekarską.

lekarzmężczyznazazdrość