Globalne ocieplenie widać na twojej skórze
Efekt cieplarniany to dla większości z nas zjawisko abstrakcyjne. Jasne, wiemy, że lodowce topnieją, że dziura ozonowa jest coraz większa, że poziom mórz się podnosi. I tak faktycznie jest, ale oprócz tych wielkich i oddalonych od nas zjawisk są te, które widać gołym okiem, choć zupełnie nie kojarzymy ich z problemem podwyższającej się temperatury na świecie. Zauważyłaś, że na twojej skórze pojawiają się przebarwienia, zmarszczek jest jakby więcej? To już wiesz, komu za to podziękować.
O tym, że coś się dzieje niedobrego, najlepiej wiedzą alergicy i astmatycy. W ciągu ostatnich lat objawy alergii na pyłki jakby dłużej się utrzymują. I niestety nie jest to kwestia wyjątkowo suchych tygodni, bowiem za rok alergicy również będą kichać, prychać i narzekać na swoje zdrowie. A wszystko dlatego, że podwyższona temperatura powietrza stymuluje produkcję pyłków i innych alergenów. Ponadto podnoszą poziom ozonu tuż nad powierzchnią ziemi – główny składnik smogu. I jeśli połączymy to z ogromną ilością zanieczyszczeń, jakie emitujemy do atmosfery, okazuje się, że świeże powietrze wcale świeże nie jest. Szkodzimy naszym płucom, nosom, oczom a nawet skórze.
O tę ostatnią trzeba się szczególnie martwić, bo to największy organ naszego ciała i jednocześnie najważniejsza bariera dla zanieczyszczeń, pyłków i alergenów. A tych w powietrzu jest coraz więcej. Podwyższona temperatura sprawia, że powietrze jest przepełnione zanieczyszczeniami emitowanymi przez fabryki czy wielkie elektrownie oraz samochody. I to właśnie one odpowiedzialne są za większą ilość przebarwień i zmarszczek na skórze. Nie jest to tylko wymysł przemysłu kosmetycznego, a fakt potwierdzony szeregiem badań.
Te przeprowadzone najbliżej Polski – w Niemczech, w 2010 roku w Leibniz Research Institute for Environmental Medicine w Düsseldorfie wykazały, że kobiety mieszkające w dużych miastach, tam gdzie zagrożenie smogiem i zanieczyszczeniami jest większe, mają o 22 proc. więcej przebarwień na skórze i zmarszczek, niż te które mieszkają na wsi. Nic więc dziwnego, że przemysł kosmetyczny nieustannie pracuje nad produktami, które mają za zadanie wspomóc naszą skórę w walce ze smogiem. Termin „city skin” czyli miejska skóra to najnowszy trend w pielęgnacji.
Żel oczyszczający do twarzy Vichy Purete Thermale zawiera ekstrakty z nasion moringa, które są wykorzystywane do oczyszczania wody w wielu regionach Azji i Afryki. Serum Givenchy Vax'in For Youth City Skin Solution działa jak szczepionka przeciwko negatywnym skutkom mieszkania w wielkim mieście. Zawiera dwa opatentowane kompleksy, które pomagają zachować młodość twarzy. Kompleks StoPollution przechwytuje i neutralizuje zanieczyszczenia. Zapobiega ich toksycznym skutkom i ogranicza szkody powstałe od zanieczyszczeń. Kompleks Vax’in For Youth wzmacnia mechanizm samoobrony i samouzdrawiania skóry.
Kosmetyki to tylko jeden z elementów walki z zanieczyszczeniami. Żeby jeszcze lepiej się zabezpieczyć, warto nieco zmienić nawyki. Po pierwsze – wszelką aktywność fizyczną na dworze najlepiej zaplanować rano, gdy poziom ozonu i pyłków jest najniższy. Jak to sprawdzić? Na stronie Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska dostępna jest mapa przedstawiająca jakość powietrza w Polsce. Gdy nie jest ona zadowalająca, lepiej ograniczyć czas spędzany na powietrzu. W ciągu dnia bardzo ważne jest nakładanie kremu z wysokim filtrem przeciwsłonecznym. Lekarze radzą, aby ponawiać aplikację co 3 godziny. A wieczorem należy dokładnie umyć twarz i ciało, aby pozbyć się zanieczyszczeń. Bonus dla miłośniczek mody – możesz nieustannie nosić ukochany kapelusz z szerokim rondem, który dodatkowo ochroni cię przed słońcem.