Handlują na ulicach, bo emerytura nie wystarcza im na życie
Zwykle to samotne starsze osoby. Często schorowane.
03.08.2016 | aktual.: 03.08.2016 10:57
Często przechodzimy obok, nawet nie zwróciwszy na nich uwagi. Starsi ludzie ze swoim małym straganem rozłożonym na chodniku usiłują sprzedać kwiaty, warzywa z ogródka, a nawet ubrania czy używane buty. Wszystko to, żeby zarobić chociaż kilka złotych.
Jedna ze starszych pań oferuje buty za 5 zł, do sprzedania ma też np. używaną patelnię. Wierzy, że ktoś się zainteresuje jej towarem. Inna emerytka oferują fasolkę szparagową i szczypiorek. Na pytanie, czy można tak dorobić, odpowiada:
- Cieżko. A ile się trzeba napielić, nadziabać! Ale na chleb i masło starczy. Syn i mąż mi zmarli. Samotnie bardzo trudno jest żyć - opowiada kobieta, która jak co dzień wstała o 4 rano. To, co próbuje sprzedać, wcześniej sama musiała zebrać z ogrodu. - Biodro mnie boli, to pewnie od kręgosłupa - narzeka.
Kolejna sprzedaje warzywa i kwiaty. Na cały dzień zabrała dla siebie tylko kanapki, które już się skończyły. Jest samotną wdową.
- Na miesiąc mam 500 zł. Muszę dorobić – mówi.
Straż miejska nie chce wypisywać mandatów, choć według prawa mogłaby. Woli dać upomnienie. Choć wielu z nas wzrusza los starszych osób, które cały dzień stoją na słońcu lub w deszczu, często nie zarabiając nawet złotówki, to na razie nie ma pomysłu, jak sprawić, by emeryci mogli żyć godnie.