Henryka Krzywonos ma tatuaż. "To taki hołd dla Kaszubów"
Henryka Krzywonos skrywa wiele niespodzianek. Jak się okazuje, jedną z nich jest... tatuaż. W wywiadzie, którego udzieliła "Wysokim Obcasom" poznajemy historię tej dekoracji ciała, niecodziennej, zważywszy że ikona Solidarności jest 66-letnią kobietą.
Tatuaż Krzywonos ma jeszcze jedną niecodzienną cechę: lokalizację. Najpopularniejsze dziś miejsca do umieszczania trwałych rysunków to plecy czy ramiona. Tymczasem kobieta ma wzorek na małym palcu lewej dłoni.
Dziennikarce Adze Kozak opowiada historię tego rysunku. Kiedy miała 7-8 lat, jej brat i koledzy zrobili jej pierwszy tatuaż, długopisem, który wtedy, na początku lat 60., był nowością. Takie proste tatuaże robiło się igłą zanurzoną w atramencie z wkładu do długopisu. Chłopcy wytatuowali jej LOVE, bo, jak podkreśla, wszystko, co po angielsku, kojarzyło się wtedy dobrze. Każda litera uwieczniona została na kolejnym palcu lewej dłoni.
Z tego tatuażu zostało jednak tylko E. – Tatuś, jak to zobaczył, wziął pumeks i zszorował mi te świeże tatuaże. Efekt jest taki, że pierwszego „L” prawie nie widać, drugie „O” i trzecie „V” mogę przykryć pierścionkami. No ale to „E” na małym palcu nie dało się pumeksowi, a przecież tam pierścionka nie założę – opowiada Krzywonos.
Jak E stało się kwiatkiem? W którymś momencie córka zafundowała Henryce Krzywonos brwi w technice makijażu permanentnego. – Popatrzyłam na efekt i mówię do tej kosmetyczki: „A tu, na palcu, też by się coś dało?” - Tak, ale trzeba mieć wzór. Wzięłam kartkę, długopis i od ręki narysowałam kwiatek z kaszubskiego haftu – opowiada dalej.
Jak wyjaśnia, kwiatek ten jest hołdem wobec "pięknego charakteru" Kaszubów: – Jak kogoś kochają, to pójdą za nim w ogień. Natomiast jeśli nie akceptują, to nie akceptują – mówi. Podkreśla też, że teraz tatuaż stał się bardzo modny. – To ja po tylu latach nagle też stałam się modna – kończy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl