Hillary Clinton nie szczędzi przytyków Donaldowi Trumpowi. Nawiązuje do afery mailingowej sprzed lat
Była sekretarz stanu i kandydatka na urząd prezydenta USA Hillary Clinton po raz kolejny wyśmiewa na Twitterze Donalda Trumpa. Tym razem internetowe przytyki nawiązują do niedawnego nalotu FBI na jego rezydencję na Florydzie. Polityczka chce w ten sposób przypomnieć opinii publicznej o tym, jak kilka lat temu Trump oskarżał ją o korzystanie ze skrzynki mailowej niezgodnie z przepisami.
Były prezydent USA Donald Trump przekazał, że agenci Federalnego Biura Śledczego (FBI) przeszukali jego rezydencję Mar-a-Lago w Palm Beach na Florydzie. Polityk nazwał tę akcję "nieodpowiedzialnym nalotem". Był zaskoczony, że przeszukanie zaplanowano na czas jego nieobecności.
- Nasz naród żyje w mrocznych czasach. Mój piękny dom, Mar-a-Lago w Palm Beach na Florydzie, jest oblężony i okupowany przez dużą grupę agentów FBI. Włamali się nawet do mojego sejfu - oświadczył Trump.
Agencji FBI mieli wkroczyć bezprawnie do jego posiadłości. Z relacji CNN wynika, że funkcjonariusze doskonale wiedzieli, czego szukali. Skoncentrowali się bowiem na przeszukiwaniu biur i osobistych pokoi Trumpa.
W efekcie z domu polityka wyniesiono pudła z dokumentami. Informacje te potwierdził także Eric Trump, syn byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych. "New York Times" podał, że akcja FBI miała na celu odzyskanie tajnych dokumentów, które Donald Trump miał zabrać ze sobą z Białego Domu wbrew przepisom.
Hillary Clinton trolluje Donalda Trumpa. Stworzyła gadżety z hasłem "But Her Emails"
Na doniesienia prasy natychmiast zareagowała Hillary Clinton. Była kandydatka na prezydenta USA przypomniała na swoim koncie na Twitterze, że kilka lat temu Donald Trump oskarżał ją o korzystanie z prywatnej skrzynki mailowej w celach służbowych. Chodziło o czasy, gdy była sekretarzem stanu. Miała w ten sposób narażać na ujawnienie największych tajemnic państwowych.
Trump wytykał aferę mailingową swojej rywalce przy każdej nadarzającej się okazji. Clinton nie pozostała mu dłużna. Po doniesieniach o przeszukaniu willi byłego prezydenta zaczęła publikować prześmiewcze posty na Twitterze, do których dołączała zdjęcia koszulek i czapek ze słynnym hasłem "But Her Emails" ("ale jej maile" - ang.). Stwierdzenie to często padało z ust Donalda Trumpa, gdy wypowiadał się o Hillary Clinton.
Co ciekawe, była kandydatka na urząd prezydenta USA rzeczywiście wystawiła przedmioty ze słynnym hasłem na aukcjach internetowych. Podobno zainteresowanie gadżetami jest ogromne. Clinton przyznała, że cały zarobek przekaże na wsparcie organizacji broniących demokracji.
Afera mailingowa Hilary Clinton
FBI po wszczęciu śledztwa stwierdziło, że nie ma dowodu na to, aby Hillary Clinton lub jej współpracownicy łamali prawo. Przypomnijmy, że Donald Trump rywalizował z nią o urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych i to wtedy podnosił temat maili.
Kandydatka Demokratów przyznała, że to, co robiła, było ogromnym błędem. Przeprosiła swoich wyborców i podkreśliła, że nie miała złych zamiarów. Trump nie miał jednak zamiaru odpuszczać. Twierdził, że zachowanie Clinton wymaga dokładnej analizy i wymierzenia sprawiedliwości.
Po wewnętrznym rządowym dochodzeniu okazało się, że Clinton rzeczywiście wysyłała maile zawierające poufne informacje. Z 30 tys. wiadomości, które polityczka przekazała do dyspozycji Departamentu Stanu, dwa tysiące z nich zaklasyfikowano jako poufne, 65 jako tajne, a 22 jako ściśle tajne.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.