HolisticMind: Otwórzmy się na siebie!

Dlaczego polscy mężczyźni są zamknięci i boją się kobiet? Co zrobić, aby zmiana wewnętrzna przełożyła się na jakość relacji z drugim człowiekiem? Na łamach EksMagazynu rozmawiamy o tym z Grzegorzem Cieślikiem, specjalista od relacji damsko-męskich.

EksMagazyn: Jak wyglądają szkolenia z tobą? W jakiej tematyce się specjalizujesz?
Grzegorz Cieślik, HolisticMind: Moja specjalizacja to motywowanie i inspirowanie innych. Szkolenie „Motywator” robi np. furorę wśród ludzi młodych. Podczas „Transpozycji Myśli” inspiruję do działania i pokazuję 11 zasad pozytywnego myślenia. Pokazuję ludziom możliwości i daję im narzędzia do osiągania sukcesu. Między innymi właśnie w relacjach damsko-męskich. Z uwagi na moje bardzo duże, jednocześnie skrajne doświadczenia z kobietami, wiem dużo wcześniej i potrafię przewidzieć, co może wyniknąć z konkretnych posunięć w relacji. Do tego dochodzą doświadczenia osób, z którymi pracuję, one też wzbogacają moją wiedzę. Każdy jest inny i inaczej odbiera dane zdarzenie. Dlatego z każdym pracuję indywidualnie. Nie ma dwóch osób, z którymi zrobiłbym to samo na coachingu. Zawsze jest inaczej.

Relacje z kobietami to tak naprawdę część rozwoju osobistego, którym się zajmuję. A gdybym miał to jeszcze szczegółowiej opisać, to relacje damsko-męskie są efektem ubocznym przemiany osobowości człowieka. Na przykład, na szkolenie przychodzi mężczyzna, który na wstępie zaznacza, że ma duże problemy z kobietami. A prawda jest taka, że ma te problemy sam ze sobą. Żadne techniki lingwistyczne czy mowy ciała wtedy nie pomogą. Rozwiązanie problemów równa się polepszeniu jakości odbioru tego mężczyzny przez kobiety. Bo która kobieta chce spędzać czas z mężczyzną z wielkimi zmartwieniami? I dopiero po takiej transpozycji osobowości można poznać kilka technik mowy ciała, lingwistyki czy eskalacji dotyku, które pomogą w budowaniu fantastycznych relacji z kobietami. Więc, odpowiadając na pytanie, co się zmieniło? Bardziej skupiam się w swojej pracy na przemianie osobowości, czego efektem ubocznym jest polepszenie relacji z kobietami.

Mam je każdego dnia. Wstać rano i zrobić coś niesamowitego, by wykorzystać ten czas jak najlepiej. Bo on już nie wróci. Pomóc w przemianie kolejnym osobom i wieczorem zasnąć z uśmiechem na twarzy. To jest wyzwanie.

Są nadal zamknięci. Oczywiście nie znam ich wszystkich, więc generalizuję, natomiast większość mężczyzn, których widziałem czy poznałem na szkoleniach, takich właśnie jest. Boją się kobiet. Dosłownie boją się! Ale to oczywiście kwestia programowania społecznego. Mężczyźni wciąż myślą „na zewnątrz”, tzn., że relację z kobietą załatwia fajny ciuch, samochód czy gruby portfel. To pomaga, ale nie załatwia sprawy. Bez wartościowego wnętrza to nie poskutkuje zdrową relacją. Nadal brak pewności siebie i nieśmiałość plasują się na górze listy problemów polskich mężczyzn.

Ciekawe pytanie. To, co ja preferuję, to jedno, a co osoba, która chce ze mną popracować, to drugie. To ktoś, kto do mnie przychodzi ma przejść przemianę (odchodząc już od szkoleń z relacji damsko-męskich, a idąc w głęboki rozwój), dlatego to uczestnik decyduje. Na początek oczywiście polecałbym grupowe szkolenia, by się oswoić z tematem i zobaczyć, jak to wygląda. Potem indywidualnie można dopracowywać szczegóły. Osobiście wolę duże grupy, kilkanaście do kilkadziesiąt osób: wykłady na uczelniach czy przemowy publiczne. Uwielbiam bawić się emocjami.

Wiedziałem, że o to zapytasz (śmiech). Ciąży to złe słowo. Ale uciekam od tego jak mogę. To już się źle kojarzy nawet mężczyznom, dlatego, że wielu z nich było na typowych "szkoleniach z uwodzenia" i się rozczarowało. Niestety nie było po nich zmian, jakie obiecywali im "pseudo trenerzy z Nibylandii". W ten sposób owi mężczyźni zrazili się do tematu. Spotykam takich wielu. I gdy wyjaśniam im spokojnie, na czym to tak naprawdę polega, wtedy rozumieją i zaczynają swoją energetyczną przemianę. I tak właśnie nazwałem swoje szkolenie: "Energetyczne Przyciąganie Kobiet". Wielu mężczyzn jednak nie wie, o co w tym chodzi, bo nie rozumie, że kobiety się „przyciąga", więc czasem faktycznie zamieniam słowo „przyciąganie” na „uwodzenie”.

I tutaj informacja dla kobiet, bo często o to pytają z lękiem: takie szkolenie (przynajmniej u mnie) nie polega na manipulowaniu kobietą i traktowaniu jej jak przedmiotu. Wszystkie tego typu zagrania są nie do przyjęcia w prawdziwym „przyciąganiu” kobiet. To zagrywki udawaczy – trenerów, którzy nie poznali tematu głębiej. Prawdziwe szkolenie polega na przemianie osobistej – sposobu myślenia, zachowania, inteligencji emocjonalnej, lingwistyki, czy nawet sposobu dotykania kobiety, w taki sposób, by było to dla niej komfortowe, przyjemne i bezpieczne. Więc na to szkolenie, drogie kobiety, możecie wysłać nawet swoich mężów, bo nauczą się tu korzystniejszego podejścia do was i większego zrozumienia komunikacji pomiędzy wami.

Ja myślę, że nie jest tak źle. Kobiety mają też swoje oczekiwania i poprzez ich pryzmat oceniają mężczyzn. Oczywiste, że dla kobiety ważne jest to, że facet powinien "to" czy "tamto". Musi umieć "to" i "tamto". Lepiej, aby miał "to" i "to". I to właśnie stresuje tych mężczyzn i powoduje, że boją się kobiet. Mam na to lek . Prosta sprawa: patrzmy na człowieka poprzez jego wnętrze. Poznajmy drugą osobę bez wstępnych oczekiwań. Bo możemy nie zauważyć piękna, które ma w sobie, ponieważ przysłaniają nam je nasze oczekiwania.

Wiele jest takich! Jest Michał, który jest osobą niepełnosprawną (nie może chodzić) a zgłosił się z problemami na jedno ze szkoleń relacji damsko-męskich. Dziś nie dość, że komunikacja z kobietami wychodzi mu o niebo lepiej niż kiedyś, to jeszcze popracowaliśmy nad priorytetami życiowymi, pewnością siebie czy poczuciem własnej wartości. Michał spełnia swoje marzenia, te prawdziwe marzenia. Jego transformacja to coś wspaniałego i pięknego. Poświęcił na to dużo czasu, bo spotykamy się na coachingach od ponad ośmiu miesięcy. Michał jest wspaniałym dowodem na moc przemiany i powinien być wzorem dla "pełnosprawnych", którzy widzą we wszystkim problem. Michał wie już, że problemy nie istnieją.

Kolejny uczestnik to, np. Filip. Wspaniały człowiek. Psychologowie pracowali z nim, a jednak jego stan się pogarszał. Mówili, że ma ciężką depresję i stwierdzali rozmaite choroby. Właśnie mija rok, od kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy. Wtedy pierwszy raz miałem chwilę zastanowienia czy praca z nim da efekty, ponieważ poprzez to, co go spotkało w życiu, był na wszystko zamknięty. Jego dotychczasowe kontakty z kobietami były bardzo negatywne. Pracowaliśmy równolegle nad dwoma zagadnieniami, czyli relacje damsko-męskie plus praca nad transpozycją osobowości, przemianą schematów, przekonań i w NLP tzw. mapą rzeczywistości. Dziś Filip jest w szczęśliwym związku, spełnia marzenia i jest zadowolony z tego, w jakim jest miejscu. To fascynujące dla mnie - widzieć takie przemiany i być ich częścią.

Mam wrażenie, że tak. Kiedy na moich szkoleniach przychodzi moment na zajęcia z hostessą, mężczyźni przestają być naturalni, a zaczynają grać. Chcą przed hostessą pokazać nie siebie, a kogoś lepszego. Tylko zawsze mnie zastanawiało – skąd oni wiedzą, że to, co grają, jest lepsze od ich naturalności? Fascynujące. Zanim pojawi się hostessa zachowują się inaczej – luźniej. Są bardziej otwarci. Przy kobiecie grają rolę.

Otwartości i naturalności. Zrezygnowania z odgrywania roli. Bo robią to też kobiety. Bądźcie otwarci sercem na drugą osobę, a rozum niech tylko będzie waszym pomocnikiem. Bo to emocja jest prawdziwa, myśl jest iluzją. Dziękuję za kolejną możliwość podzielenia się moją wiedzą i pozdrawiam gorąco czytelniczki (i może czytelników?) EksMagazynu.

Rozmawiała: Anna Chodacka, * EksMagazyn*