Jak Joanna Przetakiewicz - "ekstra babka" - zmienia polski internet?
Joanna Przetakiewicz to zdecydowanie największa wygrana ostatniej serii "Azja Express". Co prawda, nie doszła do finału, ale zdobyła coś o wiele bardziej cennego – rozpoznawalność, sympatię widzów, tysiące nowych obserwatorów na Instagramie. W ciągu zaledwie kilku miesięcy "modowa bizneswoman" i "była kochanka Jana Kulczyka" zamieniła się w kogoś zupełnie innego: "dziewczynę z jajami", "kobietę do tańca i do różańca" czy "ekstra babkę". Okazało się, że jedna z najbardziej luksusowych Polek, która uwielbia przepych i życie na najwyższym poziomie, nie ma większych problemów z przystosowaniem się do ekstremalnych sytuacji, potrafi zagryźć zęby, może spać i mieszkać gdziekolwiek.
*- W dniu finału AE pytam mojego "wielce zorientowanego chłopa": komu kibicujesz? A on na to: "tej fajnej blondynce". Poirytowana odpowiadam, że "ona odpadła już", a on bez zastanowienia: "dlatego mnie już to nie obchodzi" – *napisała jedna z fanek Joanny Przetakiewicz na jej koncie na Instagramie i wydaje się, że ten komentarz najlepiej obrazuje, jakimi uczuciami Polacy zaczęli obdarzać celebrytkę.
Świąteczne przesłanie Joanny Przetakiewicz - kochajmy się!
Takich pozytywnych komentarzy jest znacznie, znacznie więcej. Szczególnie wiele pojawiło się ich ostatnio, gdy Joanna Przetakiewicz zaczęła wrzucać na Instagram przedświąteczne ujęcia.
- Kochani zaczynajmy REWOLUCJE SZCZĘŚCIA! Święta temu sprzyjają! Oto wyniki dwóch naukowych badań, warto się im przyjrzeć: Do 2020 roku, czyli już za 3 lata, aż 40% mieszkańców Europy będzie singlami! Już dzisiaj, w Polsce, w dużych miastach aż 60% kobiet w wieku 25-35 to singielki. Z drugiej strony, unikatowe w historii świata badania naukowców z Harvardu, jedyne przeprowadzone na taką skalę, bo trwały aż 75 lat, wskazują jednoznacznie, co to znaczy ludzkie szczęście: „Dobre relacje z innymi ludźmi sprawiają, że jesteśmy zdrowi i szczęśliwi. Samotność bywa toksyczna, czasami zabija. Ludzie otoczeni bliskimi, przyjaciółmi, rodziną są zdrowsi. Żyją dłużej.” Te badania są dostępne w sieci. Ta wiedza jest powszechna! DLACZEGO więc nie skupiamy się na tym, żeby budować przyjaźnie, miłość, trwałe związki, dbać o rodzinne szczęście? – napisała pod zdjęciem, na którym robi sobie selfie w lustrze w otoczeniu luksusowych przedmiotów i świątecznych dekoracji.
Świąteczne przesłanie Joanny Przetakiewic wzruszyło internautów, a pod zdjęciem posypała się lawina pozytywnych komentarzy wychwalających jej podejście do życia, mądrość i trafność komentarza.
Jak siostra a nie matka
Wśród setek komentarzy rzadko kiedy pojawiają się te negatywne. Czyżby Polakom nie przeszkadzał luksus otaczający Joannę Przetakiewicz? To coś nowego, bardzo pozytywnego! Jeszcze więcej "dobrej energii" widać pod fotografią, na której Joanna Przetakiewicz czule obejmuje jednego ze swoich trzech synów.
- Nie wyobrażam sobie większego szczęścia niż być mamą – pisze gwiazda pod zdjęciem. -* Mam 3 wspaniałych synów. To tak jakbym sobie urodziła 3 aniołów, 3 protektorów, 3 najbliższych przyjaciół, 3 największe miłości –* podsumowuje, a internauci rozpływają się od pochwał, wzruszeń i zachwytów.
Polska słodycz absolutna
- Piękna mama, przystojny syn. Inteligentna, jak wino lub skrzypce – z wiekiem coraz lepsza. Ekstra! – *czytamy w kolejnych wpisach, nie mogąc uwierzyć, że w polskim internecie może być aż tyle pozytywnej energii!
*- Joanna wygladasz jak dziewczyna syna – *pisze kolejny użytkownik. *– Jeny, ale ciacho ten syn, po mamusi – dodaje ktoś inny, podkreślając, że Joanna Przetakiewicz wygląda bardzo młodo.
*- To siostra, a nie mama! – *podsumowuje jedna z fanek, sącząc "słowny miód" na serce Joanny Przetakiewicz.
Świąteczny cud
Czy to nadchodzące Święta tak pozytywnie nastroiły Polaków, czy może rzeczywiście ogromny wpływ na obraz Joanny Przetakiewicz miał jej udział w "Azja Express"? Naszym zdaniem zdecydowanie to drugie. Choć trzeba przyznać, że pojawiło się też trochę hejtu – tego najdelikatniejszego i najzabawniejszego z możliwych, bo… na temat choinki:
*- Jakaś taka biedna ta choinka – *czytamy w jednym z komentarzy. Uf, a już myśleliśmy, że to naprawdę jakiś internetowy cud!