Jak mieć oczy dookoła głowy i nie oszaleć czyli sposoby na pilnowanie malucha

Każdy młody rodzic wie, jak trudno jest spuścić małe dziecko z oka. Wychodzimy na chwilę do drugiego pokoju, a każdy krzyk pociechy rodzi w naszych głowach najczarniejsze scenariusze. Z drugiej strony, gdy wiemy, że nie śpi, a jest podejrzanie cicho, również czujemy zaniepokojenie. Na szczęście na pomoc przychodzą sprytne gadżety.

Jak mieć oczy dookoła głowy i nie oszaleć czyli sposoby na pilnowanie malucha
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com

26.09.2017 | aktual.: 26.09.2017 14:14

Rodzice po jakimś czasie uczą się odróżniać płacz dziecka od zwykłego marudzenia. Tu rodzi się pytanie jak odpowiednio wcześnie przyzwyczaić dziecko, że nie jesteśmy na każde jego skinienie i jednocześnie zachować spokój ducha? Z pomocą przychodzą pomysłowe gadżety, dzięki którym jest to możliwe. Poniżej przedstawiamy kilka pomysłów na to jak mieć dziecko na oku i jednocześnie móc zająć się innymi obowiązkami.

Oczywistym wyborem będzie zaopatrzenie się w elektroniczną nianię. Niektórzy stwierdzą, że posiadanie dziecięcego walkie-talkie to przesada, ale spójrzmy na to z innej strony. Co jeśli po całym dniu pracy masz ochotę na szybki prysznic, ale boisz się, że szum wody zagłuszy nawoływania twojego dziecka. Albo mieszkasz w dużym, piętrowym domu, a nie chcesz znosić kołyski na parter za każdym razem, gdy chcesz coś ugotować. Ewentualnie planujesz prace porządkowe w ogródku, ale ze względu na chłodną aurę nie chcesz brać swojego maluszka na dwór. Takich sytuacji można wymienić jeszcze więcej, więc przydatność elektronicznej niani jest nie do podważenia. Zaletą jest kompaktowość zestawu, "radyjko" w pokoju dziecka nie razi po oczach, często posiada wbudowaną lampkę lub zestaw kołysanek, a drugą część można z powodzeniem wsadzić do kieszeni lub przypiąć do paska. W internecie znajdziemy zestawy, których ceny zaczynają się już od kilkudziesięciu złotych.

Czasami sam dźwięk nie wystarczy. Krzyk dziecka niewiele nam powie. Nie wiemy czy jest w niebezpiecznej sytuacji, czy zwyczajnie chce zwrócić na siebie uwagę rodzica. Dlatego na rynku pojawiają się również modele umożliwiające monitoring sytuacji w pokoju. I wcale nie są one w jakichś wygórowanych cenach. Wystarczy ustawić kamerkę w strategicznym miejscu pokoju i co jakiś czas podglądać, czy dziecko bawi się prawidłowo. Przyczepiając monitor do paska umożliwiamy sobie błyskawiczny dostęp do urządzenia. Posiadanie zdalnej kamerki w domu kusi by wykorzystać je na inne sposoby, chociażby po to żeby podglądać, czy starsza pociecha nie podkrada słodyczy ukrytych na najwyższej półce w kuchni.

Jeżeli dziecko ma problemy z oddychaniem, rodzice muszą zachować podwójną czujność, zwłaszcza w nocy. U noworodków i wcześniaków mechanizm regulujący tryb oddychania nie zawsze jest w pełni wykształcony, ale bezdech wywołać może nawet niewłaściwa temperatura otoczenia. Rozwiązaniem problemów z wykrywaniem trudności w oddychaniu dziecka jest monitor w postaci pasywnych czujników umieszczanych pod materacem. Te wychwytują nawet najlżejsze drgania klaki piersiowej i powiadamiają rodziców, gdy oddech staje się nieregularny. Czujniki są całkowicie bezpieczne i nie mają kontaktu z dzieckiem, tym bardziej że działają na zwykłych bateriach AA.

A co zrobić, gdy czeka nas długa podróż samochodem? Ustawianie lusterka tak by widzieć swoją pociechę ogranicza naszą widoczność tego co dzieje się za autem, a co za tym idzie może przyczynić się do powstawania kolizji. Jednocześnie będąc w podróży sama z dzieckiem nie zawsze masz możliwość zatrzymać się i sprawdzić co dzieje się z maluchem. Rozwiązaniem jest zakup dodatkowego lusterka, które przyczepiamy w dowolnym miejscu na przedniej szybie. Pozwoli nam ono na monitorowanie tego, co dzieje się za plecami. Możemy swobodnie prowadzić samochód, a w razie niepokojącego zachowania zareagować odpowiednio wcześnie. Przy tym jest to najtańsze rozwiązanie, koszt takiego lusterka to zaledwie kilkanaście złotych.

Nie należy jednak popadać w zbytnią paranoję i monitorować zachowania dziecka 24 godziny na dobę. Jeśli jednak chcemy ułatwić sobie życie i zyskać nieco swobody, to rozwiązanie idealne. Pamiętajmy jednak, żeby nie zostawiać dziecka samopas zbyt długo, gdyż żadna elektronika nie zastąpi rodzicielskiej ręki.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (8)