Blisko ludziJak naprawdę wygląda noc poślubna?

Jak naprawdę wygląda noc poślubna?

Jak naprawdę wygląda noc poślubna?
Źródło zdjęć: © 123RF
22.11.2013 09:32, aktualizacja: 22.11.2013 11:26

To ma być najszczęśliwszy dzień w życiu z równie niezapomnianym zakończeniem. Okazuje się jednak, że większość nowożeńców nie konsumuje swojego związku w noc poślubną, a co czwarta para czeka z tym dłużej niż trzy dni. Nowa moda czy znak naszych czasów?

To ma być najszczęśliwszy dzień w życiu z równie niezapomnianym zakończeniem. Okazuje się jednak, że większość nowożeńców nie konsumuje swojego związku w noc poślubną, a co czwarta para czeka z tym dłużej niż trzy dni. Nowa moda czy znak naszych czasów?

Wyniki badań opublikowanych w serwisie news.com.au nie pozostawiają złudzeń. 52 proc. badanych par przyznało, że nie kochali się w noc poślubną, a 17 proc. ankietowanych czekała z tym dłużej niż trzy dni.

Dlaczego nowożeńcy nie decydują się na tradycyjne przeżycie nocy poślubnej? W 24 procentach przypadków zawinił pan młody, który był zbyt upojony alkoholem, by sprostać zadaniu. 16 proc. kobiet zasnęło ze zmęczenia, a 13 proc. pań było zbyt pijanych na miłosne igraszki. Inne powody: dzieci, którymi trzeba się opiekować, zabawa do rana z gośćmi weselnymi, rozpoczynająca się zaraz po weselu podróż poślubna oraz... kłótnie nowożeńców, którzy po słownych utarczkach nie mieli ochoty na zbliżenie.

Parę godzin snu i znowu do gości

Jak kwestia nocy poślubnej wygląda w polskich realiach? Ze wspomnień na forach internetowych wynika, że opcja „byli tak zmęczeni, że od razu zasnęli” jest najczęstsza.

Kamelia wspomina: „Moja noc poślubna właściwie nie istniała – impreza skończyła się o 6 rano – w domu byliśmy o 7, byliśmy tacy wykończeni, że zasnęlibyśmy wszędzie. Parę godzin snu, potem obiad i znowu goście do późna.” Wirga: „Ja ze zmęczenia noc poślubną spędziłam śpiąc na fotelu… Usiadłam tylko na chwilkę i... zasnęłam.”

Madzia.a też nie ma najlepszych wspomnień: „u nas w domu nocowali goście, więc z nocy poślubnej nici” i tłumaczy dalej: „a ja jeszcze przez pół godziny wyciągałam wsuwki z włosów, tyle ich było. No i musiałam jeszcze się wykąpać, umyć włosy, bo na poprawiny sama fryzurę układałam, także zanim się położyłam było już jasno, a zaraz trzeba było wstawać.”

Uniesienia się zdarzają

– Nocy poślubnych nie organizujemy – śmieje się Zuza Kuczbajska, współwłaścicielka Ślubnej Pracowni w Warszawie, firmy zajmującej się profesjonalną organizacją ślubów i wesel. – Zazwyczaj w miejscu, w którym odbywa się uroczystość, para młoda ma zarezerwowany apartament ślubny, który oczywiście jest odpowiednio udekorowany, ale ma to związek przede wszystkim ze zdjęciami z przygotowań do ślubu, a nie z nocą poślubną.

Zuza Kuczbajska, która zorganizowała już ponad sto wesel, nie przypomina sobie pary, która szczególnie zwracałaby uwagę na kwestie nocy poślubnej. – Polskie wesela trwają często do rana, a para młoda zostaje na nich do końca. Trudno też wyobrazić sobie, że podczas trwania imprezy wymykają się do swojego apartamentu. Najczęściej po pożegnaniu ostatnich gości, mają dosłownie dwie, trzy godziny do momentu, gdy schodzą na śniadanie. To nie są okoliczności sprzyjające uniesieniom, choć oczywiście nie wykluczam, że one się zdarzają.

Zmęczenie, pot i szpilki we włosach

Do osób, którym „uniesienia” podczas nocy poślubnej nie są obce, należy 26-letnia Monika z Gdańska. „Z wesela wróciliśmy o czwartej nad ranem. Byliśmy sami, bo wszyscy goście spali w hotelu. Zaplanowałam to dokładnie: specjalna bielizna, kwiaty przy łóżku, nastrojowa muzyka. Jedyne, czego się obawiałam, to że mój mąż zaśnie zanim wyjdę z łazienki, ale jakoś wytrzymał. Było cudownie, a o zmęczeniu zapomnieliśmy.”

Plany na noc poślubną miała też stokrotka83, która na forum byckobieta.pl pisze: „Ja noc poślubną też sobie inaczej wyobrażałam, romantycznie i wyjątkowo, ale niestety romantyzmu nie było, gdyż po powrocie nad ranem byłam tak potwornie zmęczona i spocona, że nie marzyłam o niczym prócz prysznica, a potem mój mąż w łóżku wyciągał mi spinki z włosów, było ich chyba ze sto...”

Noc po ślubie jak jedna z wielu

Nie bez znaczenia na przebieg nocy poślubnej ma też fakt, że często przyszli małżonkowie mieszkają ze sobą przed zawarciem związku małżeńskiego. A to znaczy, że na noc po weselu nie czekają jak na coś nowego i niespodziewanego. Potwierdza to współwłaścicielka Ślubnej Pracowni w Warszawie. – Nasi klienci to często pary, które są ze sobą wiele lat, nierzadko mają już dzieci. W ich przypadku noc poślubna w tradycyjnym znaczeniu, kiedy dochodzi do pierwszej konsumpcji związku, nie ma więc uzasadnienia – mówi Zuza Kuczbajska.

Z badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Łódzkim wynika, że zarówno pary, które zamierzają pobrać się w urzędzie stanu cywilnego (78,8 proc.), jak i te, które ślub planują w kościele (66,2 proc.) mieszkają ze swoimi partnerami, a około 30 proc. polskich par decyduje się na ślub z powodu ciąży.

Ale zdarzają się też noce poślubne, o których ich bohaterki myślą z rozrzewnieniem. Taką miała Megan_22, która wspomina, że o odpowiednie przygotowanie mieszkania poprosiła siostrę. Łóżko nowożeńców zasłane zostało biało-złotą satynową pościelą, na podłodze leżały płatki czerwonych róż, a pomiędzy nimi stały małe podgrzewacze w przezroczystych szklankach z nalaną do połowy wodą. „Robiły piorunujące wrażenie” – wspomina Megan_22 i kontynuuje opowieść o nocy poślubnej: „Na stole stał deser z truskawek w czekoladzie i chłodzący się szampan oraz 2 kieliszki z napisem 100 lat młodej parze. Ja pod suknią miałam piękną bieliznę koronkową, kupioną wcześniej specjalnie na tą okazję. Mąż był wniebowzięty, a ja nigdy nie zapomnę tej najpiękniejszej chwili w moim życiu.”

Agnieszka Majewska/(gabi), kobieta.wp.pl

ZOBACZ TAKŻE:

Noc poślubna - nowe trendy

POLECAMY:

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (41)
Zobacz także