Jak seks wpływa na zdrowie?
07.05.2012 09:23, aktual.: 05.06.2018 16:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
„Spal kalorie w sypialni”, „Seks najlepszym lekarstwem na depresję”, „Nie chcesz mieć raka? Uprawiaj seks” – to tylko niektóre stwierdzenia na temat zdrowotnych właściwości seksu. Ile jest w nich prawdy? Postanowiliśmy to sprawdzić. Zobacz, co na temat zdrowotnych korzyści wynikających z regularnego pożycia mówi seksuolog.
„Spal kalorie w sypialni”, „Seks najlepszym lekarstwem na depresję”, „Nie chcesz mieć raka? Uprawiaj seks” – to tylko niektóre stwierdzenia na temat zdrowotnych właściwości seksu. Ile jest w nich prawdy? Postanowiliśmy to sprawdzić. Zobacz, co na temat zdrowotnych korzyści wynikających z regularnego pożycia mówi seksuolog.
Kto nie lubi seksu? Wyjątki się zdarzają, ale i tak zdają się potwierdzać regułę: seks to jedna z największych przyjemności w życiu. Jeśli lądujemy w sypialni z partnerem, którego darzymy dużym uczuciem i zaufaniem, doznania są wspaniałe. Uczucie rozluźnienia, zaspokojenia, odstresowania, które pojawia się zaraz "po" sprawia, że lubimy seks jeszcze bardziej. Jednak sprawy łóżkowe to nie tylko przyjemność dawania i otrzymywania. Zbliżenie z partnerem daje dużo więcej niż satysfakcjonujący orgazm. O korzyściach płynących z seksu rozmawiamy z seksuologiem Arkadiuszem Bilejczykiem.
Zacznijmy od początku. Jakie zdrowotne korzyści mogą wynikać z tego, że regularnie uprawiamy seks?
Taki seks, który będzie długi i intensywny, może mieć podobny wpływ na organizm, co zajęcia fitness: pobudza krążenie, wzmacnia serce. Jednak bardziej istotne będą tutaj korzyści płynące dla naszego zdrowia psychicznego. Rozładowujemy napięcie seksualne, co jest niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Jeśli tego nie robimy, może się to zakończyć nerwicą, frustracją. Dzięki regularnemu pożyciu osiągamy stan zrelaksowania, wydzielają się endorfiny, dzięki którym czujemy się szczęśliwsi.
Czy to prawda, że seks może zmniejszyć ryzyko wystąpienia chorób nowotworowych?
Tak, w szczególności raka prostaty u mężczyzn. Prostata jest jedynym gruczołem, który się nie opróżnia samoistnie, tak, jak ma to miejsce w przypadku gruczołów potowych czy łzowych. Jedynym samoistnym sposobem na to, by ten gruczoł się opróżniał, jest nocna polucja, ale tak na bieżąco to się nie dzieje, dlatego istotne jest to, by rozładowywać napięcie seksualne i pozbywać się płynu, ponieważ trzymany zbyt długo może się „przeterminować”, a wtedy bardzo łatwo o różnego rodzaju stany zapalne. W momencie, gdy się pojawią, mogą prowadzić nawet do raka prostaty.
Czyli w sytuacji, gdy akurat z nikim się nie spotykamy, masturbacja będzie wręcz wskazana?
Pewien wykładowca z Hiszpanii zakończył swój kurs tak: „Kochani studenci! Pamiętajcie, żeby się masturbować przynajmniej raz w tygodniu”. I faktycznie, długoterminowe badania na mężczyznach pokazują, że ci, którzy mają w życiu więcej orgazmów, rzadziej zapadają na raka prostaty niż ci o mniejszych potrzebach seksualnych. Mniej orgazmów – większe ryzyko zapadania na raka prostaty. O seksie mówi się też często w kontekście spalania kalorii. Czy faktycznie jest to skuteczna metoda walki z tkanką tłuszczową?
Czytałem nagłówki w prasie kobiecej, które polecają seks jako świetną metodę odchudzania. Musiałoby go być w naszym życiu bardzo dużo, a wiadomo, że w nadmiarze takie rzeczy mogą już wcale nie być przyjemne. Na domiar złego można się uzależnić. Bez przesady: ważne jest też bycie w stałej relacji partnerskiej. Seks ma znaczenie więziotwórcze. Jesteśmy spokojniejsi, rozładowani, mniej się stresujemy, a to ma przełożenie na zdrowie. Silna i wartościowa relacja partnerska powoduje, że mamy możliwości, aby rozładować codzienne napięcia i nie chodzi tutaj wyłącznie o rozładowanie fizyczne. Ogromne znaczenie ma rozmowa, czy poczucie, że jest ktoś bliski, kto nas wspiera. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że to ma spore przełożenie na zdrowie.
Czyli przygodny seks jest mniej korzystny?
Zdecydowanie więcej korzyści zdrowotnych będziemy czerpać z relacji z jednym partnerem, ale to właśnie za sprawą bliskości, mocnej więzi. Przygodny seks raczej nie da nam więcej niż rozładowanie napięcia. Pamiętajmy też, że możemy się zarazić chorobami, które bardzo ciężko wyleczyć. Często nie mają żadnych objawów i nawet nie jesteśmy w stanie przewidzieć, czy seks z danym partnerem jest bezpieczny. Prezerwatywa też nie daje stuprocentowej pewności. Zdrowsze będzie posiadanie partnera seksualnego na zasadzie "fuck friend", ale tutaj też nigdy nie mamy pewności, czy ktoś sypia tylko z nami, a pójście z kimś do łóżka to tak, jakbyśmy poszli ze wszystkimi poprzednimi kochankami tej osoby. Nawet w małżeństwie zdarzają się zdrady, więc istnieje ryzyko chorób.
„Jestem zmęczona”, „Miałem ciężki dzień w pracy”, „Czuję się niekomfortowo, bo jeszcze nie zdążyłam umyć zębów ani się wykąpać”, „Jestem zestresowany nowym projektem” – zarówno kobiety, jak mężczyźni, wynajdują sobie mnóstwo wymówek. Dlaczego unikamy seksu, choć daje nam tyle przyjemności? Jeśli miłe doznania nie są wystarczającą zachętą, to może argumenty zdrowotne zadziałają? Wierzymy, że coraz rzadziej będziecie się wykręcać. W końcu seks to zdrowie, a pogoda na zewnątrz daje nam coraz więcej możliwości… (pho)/(sr)