"Jak sprawić radość mężowi". Tego uczą na kursach przedmałżeńskich
Co powinna robić żona, by zadowolić swojego męża i sprawić mu radość? Powstała "instrukcja obsługi", którą można znaleźć na wielu katolickich portalach internetowych. Według niej kobieta nie powinna podejmować żadnych decyzji bez wiedzy mężczyzny, a wieczorami ma go witać z uśmiechem i robić się dla niego na bóstwo.
Jakie są prawa i obowiązki żony, a jakie męża? Mogłoby się wydawać, że najlepiej wiedzą o tym sami zainteresowani. Jednak okazuje się, że katolickie portale internetowe, które specjalizują się w poradnictwie przedmałżeńskim, a także tworzą treści dla małżonków z wieloletnim stażem, rozpowszechniają w sieci tzw. instrukcje obsługi pt. "Jak sprawić więcej radości mężowi" oraz "Jak sprawić więcej radości żonie". Choć obie listy powstały już kilka lat temu, to dopiero teraz zaczęło być o nich głośno.
Jak żona ma uszczęśliwić męża?
Feministka Malina Błańska udostępniła na swoim profilu na Instagramie wspomniane instrukcje obsługi dla męża i żony. "Jak sprawić przyjemność mężowi? Swojemu, czy czyjemuś też się liczy? Jak sprawić przyjemność żonie? Ktoś się wypowie? To są instrukcje sfotografowane w jakiejś szkółce małżeńskiej. Jedna z Was podesłała" - napisała Błańska.
Jak brzmi treść katolickich zaleceń dla żony? W instrukcji "Jak sprawić więcej radości mężowi", której punkty mają być przedmiotem miesięcznej pracy nad sobą, pojawiły się zalecenia takie jak: "Doceniaj wszystko, co dla ciebie robi i mów mu o tym", "Wieczorem powitaj męża uśmiechem i w miarę możliwości, dobrym humorem", "Tylko dla niego zrób się na bóstwo", "Ugotuj mu coś, co uwielbia", "Nie podejmuj ważnych decyzji bez rozmowy z mężem".
Zaś z instrukcji "Jak sprawić więcej radości żonie" mężczyźni mogą dowiedzieć się, co powinni robić, by ich ukochana była zadowolona i nie narzekała: "Poświęć jej kwadrans, zanim zabierzesz się za gazetę", "Jeśli ciężko pracowałeś, nie zapomnij o prysznicu", "Zaproponuj jej, że naostrzysz noże", "Czytaj jej na głos ciekawe artykuły", "Opuszczaj po sobie deskę sedesową", "Kiedy gdzieś razem idziecie, weź ją czasem za rękę".
Obserwatorki Maliny Błańskiej nie kryją oburzenia. Uważają, że katolickie zalecenia są przestarzałe i godzą w dobre imię kobiet. "Ale przyjemnością dla żony nie powinno być opiekowanie się mężem i spełnianie jego zachcianek? Średniowiecze wita", "Na podstawie tej listy można stwierdzić, że mężczyzna to idiota, który potrzebuje specjalnej troski, a kobieta to gąska, potrzebująca zaganiacza", "Rażą mnie jak mantra powtarzane hasła - pomóż w pracach domowych, ale tylko jak jest zmęczona. No sorry, nie te czasy" - komentują internautki.