Blisko ludziStare morsy tego nie robią. "Głupotą jest siedzenie w wodzie dla bicia rekordów"

Stare morsy tego nie robią. "Głupotą jest siedzenie w wodzie dla bicia rekordów"

– Wiele osób morsuje, stojąc w wodzie po pachy lub po pas, ubrani w szalik, czapkę, rękawiczki - ja uważam, że to nie na tym polega. Słowacy czy Czesi dziwią się nam, że wchodzimy do wody i stoimy z rękami nad głową – mówi Radosław Górka, ultra maratończyk i pływak zimowy.

Morsowanie sportem narodowym?
Morsowanie sportem narodowym?
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Anna Podlaska

Media społecznościowe zalewają zdjęcia morsów. W czasie pandemii zanurzenie w zimnej wodzie stało się świetnym sposobem na aktywność fizyczną. Popyt na bycie morsem uruchomił też całą machinę marketingową, aby morsować dobrze więc jest mieć specjalne skarpety neoprenowe, super termos, czapkę, rękawiczki i czasami szalik. Rozmawiamy z ultra maratończykiem i pływakiem zimowym Radosławem Górką o tym, jak pandemia zmieniła morsowanie, oraz o faktach i mitach dotyczących tego sportu, który stał się poniekąd naszym sportem narodowym.

Anna Podlaska, WP Kobieta: Przyjaciele mówią, że jesteś "dzikiem", że ty nie zanurzasz się w ziemnej wodzie, ale w niej pływasz. To prawda?

Znam większych "dzików" ode mnie, ale faktem jest, że od 2 lat pływam w zimę. Wspólnie z paczką znajomych pływamy cały rok tzn. do momentu, kiedy zbiorniki wodne zamarzną, zaczynamy znowu kiedy lód odpuści. Pływanie zimowe to ekstremalna forma morsowania, więc musiałem tego spróbować. Samo stanie w wodzie to dla mnie za mało, zawsze dążę do tego, by przesuwać swoje granice, dotyczy to zarówno biegów jak i morsowania.

Jak przygotować się do sezonu?

Sezon zaczyna się od końca października, kiedy temperatura powietrza spada do kilkunastu stopni. Polecam osobom, które zaczynają morsować, właśnie taki start, aby nie rzucać się na głęboką wodę, tylko zacząć wcześniej, kiedy woda jeszcze nie "mrozi". Poza tym polecam tzw. spokojną głowę, bo morsowanie to nie kąpiel w basenie czy zimny prysznic – istnieje ryzyko odmrożenia, hipotermii.

Najlepiej zaczynać przygodę z tym sportem z grupą doświadczonych osób, pływać w sprawdzonych miejscach. Ja przed rozpoczęciem sezonu umawiam się ze znajomymi, bierzemy grabie, magnesy i czyścimy dno, aby nie było przykrych niespodzianek po wejściu do wody.

Co radzisz osobom, które zaczynają swoją przygodę z tym sportem? Czy to sport dobry dla ludzi bez względu na wiek?

Warto przed morsowaniem udać się do lekarza i zrobić sobie podstawowe badania. Są choroby, które eliminują nas z tego sportu, a o których możemy nie wiedzieć. Co do wieku, generalnie nie gra on roli, osobiście znam przypadki osób, których dzieci w wieku 2, 3 lat zaczynają morsować oraz 70-, 80-latków, którzy morsują i cieszą się dobrym zdrowiem.

Morsowanie stało się ostatnio bardzo modne, czy jest coś, czego obecnie nie pochwalasz, a co zauważyłeś u amatorów tego sportu?

Jestem przeciwnikiem ostatnio modnych neoprenowych skarpet, które mają chronić stopy przed wyziębieniem. Uważam, że w morsowaniu chodzi właśnie o to, aby hartować miejsca, które są najbardziej narażone na wychłodzenie, tj. dłonie i stopy. Moim zdaniem lepiej wejść do wody na krócej, a bez neoprenów. Muszę jednak podkreślić, że nie zawsze tak myślałem, ze skarpet zrezygnowałem za namową doświadczonych morsów, którzy uświadomili mi, że dzięki temu będę lepiej znosił zimno.

Natomiast w mojej ocenie głupotą jest siedzenie w wodzie dla bicia rekordów. Każdy organizm inaczej reaguje na zimno, u jednych hipotermia zaczyna się wcześniej, u innych później. Na Wschodzie morsują tak, że wchodzą do wody na krótko. Chodzi o to, aby szybko zamknąć rozszerzone naczynia krwionośne, wchodząc do zimnej wody. Ja jestem zwolennikiem wejścia na krótko przy pełnym zanurzeniu.

Widzę na zdjęciach z morsowania, że zazwyczaj ludzie mają na głowach czapki, do tego rękawiczki, czasami szaliki.

Nad wodą jest niższa temperatura, ludzie nie chcą, aby wyziębiła im się głowa i ręce – dlatego zakładają ubrania. Dużo osób morsuje też stojąc w wodzie po pachy, lub po pas, ubrani w szalik, czapkę, rękawiczki, ja uważam, że to nie na tym polega. Słowacy, czy Czesi dziwią się nam, że wchodzimy do wody i stoimy z rękami nad głową.

Jeżeli morsujemy to powinniśmy się zanurzyć, chociaż po klatkę piersiową, stanie w wodzie po pępek nie będzie miało tak dobrego wpływu na organizm, jak pełne zanurzenie. Wówczas odpływa krew z kończyn, robi nam się zimno, a organizm próbuje zrównoważyć tę temperaturę, stojąc w wodzie po pas, nie doświadczamy tego. W momencie, kiedy na nasze ciało działa ekstremalnie niska temperatura, to pobudzany jest ośrodek termoregulacji, zapewniając homeostazę organizmu, co w dłuższej perspektywie ma wpływ na budowanie ogólnego zdrowia i odporności.

Czy takie morsowanie na pół gwizdka może być groźne?

Morsowanie to wyczyn, więc jeżeli ktoś się już na to decyduje, to świetnie. Nie ważne kiedy, można tylko pogratulować odwagi. Ważne jest przygotowanie i grupa doświadczonych osób, która będzie nam towarzyszyć.

Co ci dało morsowanie?

Jako biegacz narażony jestem na kontuzje, wchodząc do zimnej wody "naprawiam" swoje ciało. Miałem jakiś czas temu kontuzję kolana, lekarze mówili, że czeka mnie operacja, ale wystarczyła fizjoterapia i częste kąpiele w zimnej wodzie. Morsowanie powoduje, że w ciele wytwarzają się endorfiny, dopamina, adrenalina – więc samo dobro. Do tego hartujemy się. Ja nie muszę chodzić w zimę w kurtce puchowej, wystarczy mi bluza i koszulka. Mój organizm zupełnie inaczej reaguje na chłód.

Postęp cywilizacyjny spowodował, że za bardzo się dogrzewamy, w mieszkaniach, domach, samochodach. Tym samym osłabiliśmy swój układ odpornościowy i więcej chorujemy.

Jakieś mity dotyczące morsowania?

Mitem jest to, że nie będziemy w ogóle chorować. Nasz organizm po prostu lepiej poradzi sobie z infekcjami. Wiele osób z tych, które wprowadziłem w morsowanie mówi, że szybciej zdrowieją. Samo morsowanie to jednak nie panaceum na wszystkie choroby.

Morsujesz od pięciu lat, co się zmieniło przez ten czas w tym sporcie?

Jak zaczynałem to robili to głównie doświadczeni ludzie, tzw. stare morsy. Oni nie nosili dodatkowych ubrań, zanurzali głowę, czyli robili tzw. reset. Moda na morsowanie uruchomiła też całą machinę, są firmy, które zaopatrują od stóp do głów, czyli odpowiednie poncho, termosy, czapeczki – wszystko czego dusza zapragnie.

Dla mnie morsowanie to sposób na medytację, wsłuchuję się w swój oddech, uspokajam się. W grupie jest gwar, ludzie śpiewają, robią zdjęcia, co kto lubi.

Są jeszcze jakieś błędy, które popełniają ludzie podczas morsowania?

Zauważyłem, że po wyjściu z wody ludzie sztucznie się ogrzewają, idą do rozgrzanego samochodu, piją alkohol – to jest niedopuszczalne. Powinno się przed wejściem do zimnej wody rozgrzać krótkim np. truchtem, wejść do wody i znów pozwolić organizmowi się samodzielnie ogrzać. Zatem gorący prysznic po przyjściu do domu też nie będzie wskazany.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (133)