Jak to jest mieć alergię na wodę?
Pierwszy przypadek alergii na wodę odnotowano w 1963 roku. Choć od tamtej pory minęło sporo czasu, schorzenie nadal nie doczekało się wyczerpującego wyjaśnienia.
30.10.2015 | aktual.: 08.11.2015 23:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pierwszy przypadek alergii na wodę odnotowano w 1963 roku. Choć od tamtej pory minęło sporo czasu, schorzenie nadal nie doczekało się wyczerpującego wyjaśnienia. Douglas L. Powell, profesor z oddziału dermatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Utah, który uchodzi za „eksperta od pokrzywek”, w ostatnich 15 latach z alergią na wodę spotkał się zaledwie dwukrotnie. Jak twierdzi, w literaturze medycznej odnotowano mniej niż 100 przypadków tego schorzenia.
Choć wielkość próby jest mała, dostrzeżono, że choroba najczęściej dotyka kobiety, które wchodzą w okres dojrzewania. Tak też stało się w przypadku 18-letniej Alexandry Allen. Studentka z Utah o swoim zmaganiu się z alergią na wodę opowiedziała redakcji działu „Science of Us” prowadzonego przez New York Magazine.* Pierwsza pokrzywka spowodowana kontaktem z wodą pojawiła się u niej, kiedy miała 12 lat*. Była wówczas na wakacjach w Kalifornii i pomyślała, że alergia to reakcja na wodę w basenie. Kąpiel w wannie niestety jej nie najlepszy stan zaostrzyła.
Nie lepiej było w domu, kiedy jej ojciec kupił wannę z hydromasażem. Rodzice postanowili wreszcie sprawdzić, jak Alexandra zareaguje na kąpiel w jeziorze. Całodzienne pluskanie skończyło się wstrząsem anafilaktycznym i wizytą na pogotowiu ratunkowym. Lekarze założyli, że zareagowała na substancje chemiczne w wodzie, przepisali leki przeciwhistaminowe i wysłali do domu. Nocą opuchlizna rąk i nóg nie dawała jej jednak spać. Było jeszcze gorzej. Dzisiaj Alexandra wie już, że leki przeciwhistaminowe w jej przypadku nie zadziałają.
- Technicznie jest to choroba skóry, a nie alergia. Każdy wytwarza tłuszcze, które zmiękczają skórę, ale tłuszcze, które ja produkuję, stają się w kontakcie z wodą toksyczne – opowiada Alexandra Allen. Nietypowa choroba przeorganizowała całe jej życie. Nastolatka, by mniej się pocić, biega tylko nocą, a z diety usunęła mięso i nabiał. Dziewczyna nie może sobie pozwolić także na ciepłe kąpiele, które tylko nasiliłyby objawy alergiczne. - Biorę jeden, dwuminutowy zimny prysznic w tygodniu – przyznaje.
Od kilku lat, jak opowiada 18-latka, pokrzywka pojawia się na jej ciele średnio co drugi dzień. Pieczenie i świąd odczuwa nieustannie. Alergicznie reaguje zarówno na pot i łzy, ręce myje żelem antybakteryjnym, a twarz – chusteczkami do demakijażu. Alexandra Allen, ze względu na zawartość wody, nie może używać większości produktów do makijażu i pielęgnacji skóry. Wpływ na jej życie mają także warunki pogodowe. Choć dziewczynie nie szkodzi mżawka, kiedy złapie ją wielka ulewa i ubrania przemokną, do domu wraca już pokryta pokrzywką.
* Alergia na wodę ujawnia się u Alexandry w najmniej oczekiwanych momentach.*W wywiadzie z „Science of Us” wyjaśnia, że jej kanaliki łzowe w pewnym momencie same zaczęły „rozumieć”, iż płacz nie jest najlepszym pomysłem. - Nie płaczę za dużo, ale miałam jedną ekstremalną reakcję na własne łzy, na początku filmu "Odlot". Jest taka scena na początku filmu, w której umiera żona starszego człowieka i pomyślałam, że to strasznie smutne. Byłam w kinie z grupą znajomych i zaczęłam wrzeszczeć – opowiada. 15-letniej wówczas Alexandrze spuchły oczy, ale w reakcji na zaistniałą sytuację po prostu przestała płakać.
Alexandra Allen siłą rzeczy musiała zrezygnować z niektórych swoich marzeń. Kiedyś wyobrażała sobie pracę na morzu i fotoreportaże dla National Geographic. Zamiast tego przyszło jej odpowiadać na mało subtelne pytania o to, czy jest wybrykiem natury, czy może jest uczulona na świat, albo jeszcze lepiej – czy jest z innej planety. Na chorobie cierpi także jej życie towarzyskie. Nastolatka o swoim schorzeniu stara się wspomnieć na pierwszej randce. Niestety, wpadki i tak się zdarzają, chociażby na imprezach. Kiedyś, dla żartu, ktoś oblał ją wodą. Znajomi myśleli, że przesadza, ale psikus doprowadził do obrzęku i konieczności ratowania się zastrzykiem EpiPen (auto-strzykawka z adrenaliną).
Medycyna, jak widać, odpowiedzi na niektóre pytania poszukuje od kilkudziesięciu lat. Jak dotąd – bezskutecznie. Badania próbek skóry pobranych od Alexandry Allen nie naprowadziły lekarzy na żadne rozwiązanie. Dziewczyna na szczęście nie traci poczucia humoru. - Jedną z pierwszych rzeczy, które powiedziałam po diagnozie było: „Cóż, przynajmniej mogę mieć kota!” - wspomina.
MM / mtr, WP Kobieta