Blisko ludziJak zaplanować wesele i nie zwariować?

Jak zaplanować wesele i nie zwariować?

Organizacja ślubu i wesela to nie bułka z masłem: lista spraw do załatwienia oraz „dobre rady” wygłaszane przez otoczenie zdają się nie mieć końca, w przeciwieństwie do czasu i budżetu. Do tego wszystkiego na ogół dochodzą stres i rosnące zmęczenie. W przypadku wielu par okres narzeczeństwa szybko przestaje być frajdą, a staje się prawdziwą męczarnią. Jak nie dopuścić do takiego stanu rzeczy?

Jak zaplanować wesele i nie zwariować?
Źródło zdjęć: © 123RF

14.07.2018 | aktual.: 22.08.2018 19:55

Dzień ślubu w założeniu ma być jednym z najpiękniejszych w naszym życiu. Jednak zanim do niego dojdzie, trzeba przejść przez etap żmudnych przygotowań do ceremonii i wesela. Niestety, rzadko przebiegają one zupełnie bezproblemowo i bezstresowo. Presja, by wszystko było piękne i wyjątkowe, bywa tak ogromna, że gdzieś po drodze umyka radość z okresu narzeczeństwa. Szukanie sali weselnej, fotografa, DJ-a lub zespołu, kamerzysty, sukni i garnituru oraz załatwianie wszystkich formalności niejednokrotnie przeradza się w drugi etat, który musimy pogodzić z pracą zawodową, życiem osobistym i naturalną potrzebą odpoczynku. W tym całym zabieganiu niejednokrotnie gubimy sens całego przedsięwzięcia i odbieramy sobie radość z tego ważnego wydarzenia. Coraz częściej zdarza nam się myśleć, że gdybyśmy wiedzieli, ile nerwów i wysiłku będzie nas to kosztowało, nigdy nie zdecydowalibyśmy się na huczne wesele. Jednak zamiast rwać włosy z głowy, poszukajmy rozwiązań, które pomogą nam przejść przez całe to zamieszanie bez szwanku.

Nie dajcie sobie wejść na głowę

Mieliście dość konkretną wizję tego wyjątkowego dnia: miejsca, w którym chcecie je spędzić, rodzaju muzyki, przy której będziecie się bawili, preferowanych dekoracji, wymarzonej sukni i serwowanych dań. Cieszyliście się, że wasze oczekiwania pokrywają się ze sobą i już mieliście przystąpić do ich realizacji, gdy wtem… do głosu doszli wasi bliscy. Okazało się, że koniecznie trzeba zaprosić kuzynów, których nie widzieliście od dzieciństwa, podać schabowego, bo wujek Staszek nie zje niczego innego, i zorganizować oczepiny, których nie znosicie, bo „co to za wesele bez zabaw?”. Ciocia Grażynka zadzwoniła, żeby upewnić się, że suknia panny młodej będzie dostatecznie strojna, a dziadek, by poinformować was, że nie wyobraża sobie wesela bez muzyki na żywo, mimo że wy wolelibyście DJ-a.

Oczywiście, warto brać pod uwagę zdanie bliskich i na miarę możliwości postarać się wychodzić naprzeciw ich potrzebom, jednak nie zapominajcie, że to ma być WASZE wesele. Nie da się dogodzić każdemu z osobna, bo przecież każdy ma inne oczekiwania.

Dajcie sobie pomóc

Jeśli czujecie się przytłoczeni ogromem pracy, jaką trzeba wykonać podczas przygotowań do ślubu, rozejrzyjcie się wokół. Być może w waszym otoczeniu oprócz „specjalistów od dobrych rad” znajdują się też osoby, które bardzo chętnie zdejmą z waszych barków nieco obowiązków. Nie jesteście pewni, jak rozsadzić członków rodziny? Poproście o radę rodziców lub dziadków. Brakuje wam czasu na zapoznanie się z ofertami kwiaciarni w mieście? Zapytajcie kogoś z bliskich, czy nie miałby ochoty zrobić dla was małego rekonesansu. Zdecydowaliście się na dekoracje DIY? Zorganizujcie spotkanie, na którym będziecie je wykonywali wspólnie z przyjaciółmi.

Nie porównujcie się do innych

Organizując wesele, łatwo wpaść w pułapkę współzawodniczenia. Przeglądając inspiracje w sieci i przypominając sobie wesela znajomych, z pewnością trafiliście na pomysły, które bardzo wam się spodobały, jednak z różnych powodów nie możecie pozwolić sobie na ich realizację. Mogło być również tak, że jakaś inna Para Młoda wymyśliła coś, co bardzo spodobało się gościom, jednak zupełnie nie jest w waszym stylu. Na szczęście ślub i wesele to nie zawody i nie warto znacznie nadwyrężać budżetu tylko po to, by zrobić wrażenie na innych.

Nie żyjcie wyłącznie weselem

Organizacja ślubu i wesela to ogrom czasu, wysiłku i stresu. Niejedna Para Młoda skupia się na tym zadaniu tak bardzo, że zaniedbuje inne dziedziny życia. Trudno wówczas o zachowanie właściwej perspektywy (w której małe niepowodzenie to nie koniec świata!) i panowanie nad emocjami. Poza tym – choć może zabrzmi to brutalnie – ślub to tylko jeden dzień, a po nim trzeba będzie wrócić do normalnego życia. Nie warto poświęcać dobrych relacji w związku, kontaktów z rodziną i przyjaciółmi oraz pasji tylko po to, by dopiąć wszystko na ostatni guzik.

Oficjalne wydanie internetowe "Magazynu Wesele"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:Magazyn Wesele
Komentarze (5)