Jak zmienia się skóra podczas odchudzania?
Nasze społeczeństwo ma bzika na punkcie zgrabnej, wysportowanej sylwetki. Nie ma dnia, żeby w mediach nie pojawiła się historia spektakularnej metamorfozy kobiety, która zrzuciła 15, 30 czy 80 kg. Zachwycamy się wówczas siłą woli, wytrwałością i rezultatami. O czym nikt nie mówi? O tym, jak odchudzanie, zwłaszcza to gwałtowne, wpływa na naszą skórę. A niestety – robi to nie najlepiej.
16.05.2017 | aktual.: 16.05.2017 17:04
Badania przeprowadzone na University of Illinois pokazują, że osoby u schyłku życia często żałują, że nie poświęcały więcej uwagi swojemu ciału. Nie chodzi tylko o leczenie chorób, ale również o zdrowy tryb życia: regularne uprawianie sportu, zdrową dietę, itp. Nic więc dziwnego, że coraz więcej z nas, zainspirowanych medialnymi historiami podopiecznych Anny Lewandowskiej czy Ewy Chodakowskiej, decyduje się wypowiedzieć wojnę zbędnym kilogramom i kanapowemu stylowi życia. A że jesteśmy niecierpliwi i przyzwyczajeni do tego, że na nic nie trzeba czekać, chcemy jak najszybciej osiągnąć rezultaty.
Nagła dobra zmiana
Dietetycy i trenerzy będą stopowali nasze zapały, tłumacząc, że gwałtowna utrata wagi nie jest zdrowa. Optymalne tempo zrzucania balastu to ok. 1 kg na tydzień. A nawet wtedy, gdy chcemy sporo schudnąć, istnieje ryzyko, że nasza skóra nie nadąży za zmianami, jakie zachodzą. Ma ona bowiem fantastyczne, ale ograniczone możliwości rozciągania się i kurczenia. Stąd problem obwisłych fałdek czy rozstępów, z jakimi często borykają się kobiety (i mężczyźni), którzy osiągnęli sukces w walce o szczuplejszą sylwetkę.
Co ważne, utrata jędrności to problem, który może pojawić się wszędzie: obwisła skóra na policzkach czy wokół nosa, na podbródku, częściej – utrata jędrności i objętości biustu, obwisły brzuch czy pośladki. Wszystko dlatego, że znienawidzony tłuszczyk ma jedną zasadniczą zaletę: sprawia, że skóra wygląda na bardziej jędrną i grubszą. Gdy tracimy tkankę tłuszczową, rysy twarzy wyostrzają się (witajcie kości policzkowe), ale to samo dzieje się ze zmarszczkami, zwłaszcza po 40. roku życia.
Na szczęście rozwiązań dla każdego problemu jest kilka. Jeśli mamy do czynienia z ogromną ilością tkanki, która straciła jędrność, w grę wchodzi przede wszystkim operacyjne jej usunięcie i plastyka. Ale to rozwiązanie ostateczne, kosztowne i bolesne. Zdecydowanie łatwiej będzie już w trakcie odchudzającej kuracji, pomyśleć o tym, jak wspomóc skórę w adaptacji do nowych warunków.
Mądre działanie
Przede wszystkim, trzeba ją regularnie nawilżać i ujędrniać. W przypadku skóry twarzy nie wystarczy nawilżający krem. Codzienna aplikacja serum stymulującego wzrost kolagenu (np. Factor G Renew), regenerujące kremy na noc i obowiązkowy masaż twarzy to sposób, aby uniknąć zmarszczek dookoła ust i nosa, które mogą pojawić się po odchudzaniu. Bardzo ważne są w tym przypadku zarówno preparaty, jakie stosujemy, ale też sposób ich nakładania. Nie wystarczy wklepać produktu w skórę. Niezbędny okazuje się masaż, który możemy wykonać opuszkami palców, szczoteczką czy specjalnym masażerem ze stali nierdzewnej. Grunt, żeby pobudzać krążenie (koliste ruchy, delikatny nacisk), a nie rozciągać skórę. Wszelkie ruchy powinny być kierowane od środka, na zewnątrz w kierunku uszu, skroni, czoła. W ten sposób krew szybciej krąży, usuwane są toksyny, poprawia się elastyczność i koloryt naskórka. Azjatki od lat codziennie wykonują masaże twarzy. I trzeba przyznać, że rezultaty są spektakularne. Chyba nikt nie widział mieszkanki Tokio czy Seulu z innym niż nienaganny konturem twarzy.
Problematyczne sfery
Choć ciężko to sobie wyobrazić, odchudzanie wpływa również na to, jak wyglądają nasze usta i powieki. Jeśli zbyt szybko tracisz tkankę tłuszczową na twarzy, może okazać się, że powieki zaczynają opadać, a usta tracą swój piękny, wyrazisty kontur. I w tym wypadku niezbędna będzie pielęgnacja już od pierwszych dni diety. Codziennie wklepuj w okolice oczu ujędrniający preparat (np. Factor G Renew kontur oczu). Oprócz tego, wykonuj delikatny masaż okolic ust, aby pobudzić krążenie, zaś zmywając makijaż oczu, w żadnym wypadku nie pocieraj i nie naciągaj skóry!
Wspomaganie od wewnątrz
Aleksandra Jabłonka, dietetyk, od lat pomaga kobietom i mężczyznom zrzucać kilogramy i zmienić tryb życia. – Gdy przychodzą do mnie pacjenci, na pierwszej wizycie rozmawiamy o ich oczekiwaniach. Wszyscy marzą o szczuplejszej sylwetce, mniejszych ubraniach, pozbyciu się zadyszki. Moim zadaniem jest im uświadomić wszystkie skutki utraty wagi, bo mało kto myśli o tym, jak zmieni się jego skóra po zakończonej kuracji. Dlatego w jadłospisie muszą pojawić się dobre tłuszcze – z orzechów i pestek, oliwa z oliwek, tłuste ryby, które sprawiają, że skóra jest bardziej elastyczna. Oprócz tego składniki, które stymulują produkcję kolagenu i elastyny, czyli bogate w witaminę C papryka, szpinak, brokuły, truskawki, kiwi. Do tego kwas linolowy, który wzmacnia skórę, a znajdziemy go w mięsie kurczaka i olejach roślinnych – wylicza ekspertka.
Fokus na ciało
Na to, jak będziemy wyglądać po zakończonej diecie, wpływ ma mnóstwo czynników. Wiek, płeć to rzeczy nie do przeskoczenia. Ale mamy wpływ na to, jakie kosmetyki stosujemy. Podczas odchudzającej kuracji największym przyjacielem naszego ciała są preparaty ujędrniające, które poprawiają elastyczność skóry i zapobiegają jej zwiotczeniu. Sesnatura krem ujędrniający biust i ciało od Sesderma to preparat, który warto stosować już od pierwszego dnia diety. Nakładamy go nie tylko na brzuch i pośladki, ale przede wszystkim na biust. W końcu niewiele jest kobiet, które cieszy perspektywa tracenia centymetrów w klatce piersiowej. Preparat chroni przed przedwczesnym starzeniem oraz odżywia skórę. Jest też idealny w czasie ciąży i laktacji. Nawilża i ujędrnia skórę, sprawiając, że wygląda o wiele młodziej.
Kolejną rzeczą, jaką możesz zrobić dla swojego ciała jest wyprawa na siłownię. Ale zamiast wskakiwać na bieżnię czy rower, zaprzyjaźnij się ze strefą podnoszenia ciężarów. Kobiety przez lata unikały sztang i hantli przekonane, że tylko ćwiczenia kardio zapewnią im smukłą i gibką sylwetkę. Ale prawda jest zupełnie inna. – Kardio jest doskonałe dla naszego serca i krążenia, pomaga spalać tłuszcz. Ale bez uzupełnienia w postaci treningu z obciążeniem nigdy nie da idealnych rezultatów. Dlaczego? Bo mięśnie, które wypracowujemy podczas podnoszenia ciężarów (i nie mówię tutaj o 100 kg w martwym ciągu) sprawiają, że skóra która je pokrywa jest lepiej naciągnięta i wygląda ładniej. Dlatego po latach ciała pływaczek czy lekkoatletek, które trenują z obciążeniem wyglądają lepiej niż ciała baletnic – podpowiada trenerka personalna, Kamila Goch.
Partnerem artykułu jest Sesderma