Jestem singielką i szukam męża. Ciągle słyszę o sobie "desperatka"
"Nie mam już siły udawać szczęśliwej singielki" - taki tytuł nosi jeden z popularnych wątków na naszym kafeteryjnym forum. Muszę przyznać, że bardzo mnie zaintrygował. Może dlatego, że sama jestem singielką, a może dlatego, że mam wiele koleżanek, które wcale nie kryją się z tym, że stan wolny im nie pasuje. Bo dlaczego miałby?
13.06.2017 | aktual.: 13.06.2017 15:08
Ostatnio przeczytałam, że istnieją trzy typy singli. Dla celów naukowych, podaję wyjaśnienie:
Klasyczny singiel: Aktualnie po prostu jest sam. Nie zastanawia się nad przyszłością, bo może wciąż żyje przeszłością. Dryfuje spokojnie przez morze imprez i szalonych wypadów ze znajomymi.
Quirky alone: Zdobywa właśnie Mount Everesty swojej kariery, dlatego nie ma czasu na te wszystkie misie pysie i baloniki. Świadomie odrzuca związek na rzecz pracy i rozwoju osobistego. Wieczorami zasypia przytulony do poduszki o ludzkim kształcie. Ale nie potrzebuje pary. A skąd.
Single but ready to mingle: Jest sam, nie przeszkadza mu ten stan rzeczy, ale czasami chciałby mieć z kim obejrzeć pięćdziesiątą powtórkę "Titanica". Jest otwarty na nowe związki i nowe znajomości jak gorąca linia wróżbity Macieja. Randek nie odmawia i otwarcie przyznaje, że szuka drugiej połówki (nie tej z lodówki, tak gwoli ścisłości).
Jestem tym ostatnim typem. I wiecie co? Nie wstydzę się tego, że szukam tego jedynego i robię to aktywnie. Cały czas spotykam się ze stwierdzeniem, że kobieta, która otwarcie przyznaje, że szuka męża, to desperatka. Że musimy być niedostępne i to mężczyźni mają o nas zabiegać. Ale dlaczego?
Gdybym czekała, aż facet, który mi się podoba, się do mnie odezwie, prawdopodobnie zginęłabym zagryziona przez swoje 72 koty. Mało tego! Mężczyźni lubią, kiedy to my robimy pierwszy krok. - Pewnie, że lubię, kiedy to ona pisze pierwsza. To sexy, bo widzę, że ona wie, czego chce - mówi mój dobry znajomy Bartek.
No więc dlaczego zewsząd zalewają mnie stwierdzenia, że kobieta ma czekać na adorację ze strony mężczyzn, leżąc i pachnąc jak fiołki w kwietniowy poranek? I dlaczego w towarzystwie znajomych, kiedy mówię: szukam męża, słyszę, że to odstrasza wszystkich facetów.
Uwaga komunikat! Nie zamierzam oświadczyć się facetowi na pierwszej randce. Po pierwsze dlatego, że nie stać mnie na pierścionek z brylantem, a po drugie, ja też chcę, żeby relacja rozwijała się powoli. To, że kobieta chce wyjść za mąż i założyć rodzinę, nie oznacza, że chce tego już, teraz, natychmiast.
Wbrew pozorom jasne wyklarowanie sobie celu już na początku poszukiwań znacznie ułatwia osiągnięcie celu. Mówi o tym wielu psychologów i wiele badań bazujących na użytkownikach portali randkowych i nie tylko.
Ok, rozumiem istotę konwenansów. Jako małe dziewczynki byłyśmy uczone, że to chłopcy mają być bardziej przebojowi i zaradni, a my mamy na nich polegać. Nasze babcie i prababcie musiały podporządkować się mężom i robić to, co mężczyźni uznawali za stosowne. Nie wspominając już o tym, przez ile tysięcy lat kobiety nie miały żadnych praw. Stop. Nie tym razem.
694 tysiące wyników. Tyle wynosi w Google liczba wyszukiwań artykułów, które pochwalają kobiety robiące pierwszy krok. "Jeśli, któraś to robi, to jest ona po prostu wyjątkowa i pewna siebie. Silna, a nie ciamajdowada. Wiecie, mówię to wam, bo zawsze to ja podrywałem, ale po zapoznaniu okazało się, że one są nic nie warte. A teraz zdarzyła mi się sytuacja odwrotna, kobieta wyszła z inicjatywą. I powiem wam, zapowiada się super znajomość i raczej coś więcej" - pisze na jednym z forum użytkownik zdziwiony kobietą.
Nie ma nic złego w byciu szczęśliwym singlem i quirky alone. Każdy z nas ma prawo swobodnego wyboru. Możesz być sama i wieść najpiękniejsze możliwe życie. Ale jeśli czujesz, że chcesz domu z ogródkiem, męskiego ramienia u boku i tupotu małych stópek, przestań oszukiwać wszystkich, że wcale tak nie jest. Bo nie ma nic złego w tym, że chcemy się zakochać. Znacznie gorsze jest wciskanie kitu, że jesteśmy szczęśliwe, kiedy daleko nam do tego jak z Rzeszowa do Szczecina.