Jesz przed telewizorem? Szybciej przytyjesz
Gdy podczas posiłku coś nas rozprasza, jemy więcej i nie zwracamy uwagi na jakość dań, przez co szybciej tyjemy.
04.12.2015 | aktual.: 01.03.2022 13:11
Ten widok nie dziwi już nikogo. Rodzina oglądająca serial w trakcie obiadu, mama karmiąca niejadka podczas dobranocki, kolega z pracy zjadający lunch wpatrzony w ekran telefonu. Najnowsze badania naukowców opublikowane w magazynie Couple and Family Psychology dają do myślenia.
Gdy podczas posiłku coś nas rozprasza, jemy więcej i nie zwracamy uwagi na jakość dań, przez co szybciej tyjemy. Częściej sięgamy po niezdrowe przekąski, np. chipsy, słodycze i gazowane napoje. Co więcej, dzieci, które regularnie siedzą z talerzem przed telewizorem mają jeszcze większą skłonność do przejadania się niż dorośli. Przez to, że ich uwaga zupełnie nie skupia się na posiłku, tracą satysfakcję z jedzenia i uczą się złych nawyków, które w przyszłości mogą być zgubne dla zdrowia.
Amerykańscy naukowcy z Uniwersytetu w Illinois wzięli pod lupę 60 rodzin i przez kilka tygodni filmowali ich zachowanie w trakcie wspólnych posiłków. Połowa z nich jadła w ciszy, a druga połowa przy głośnym dźwięku odkurzacza. Podczas jedzenia specjaliści sprawdzali m.in., jak zachowują się poszczególni członkowie rodziny. Okazuje się, że ci, którzy spożywali posiłek w hałasie nie tylko pochłonęli więcej cukrów i tłuszczów, ale też w ogólne nie zwracali uwagi na to, co jedzą ich dzieci. Nie wykazywali także chęci rozmowy i ignorowali pytania swoich pociech.
- Jedzenie w momencie, gdy coś nas rozprasza najbardziej szkodzi dzieciom. Przede wszystkim uczą się one złych nawyków żywieniowych, a to może spowodować, że w przyszłości będą otyłe. Przed telewizorem zjadają więcej niż w innych warunkach. Bez względu na to czy czują jeszcze głód, czy też nie – mówi dr Barbara Fiese z Uniwersytetu w Illinois. - Nasze badania zostały przeprowadzone po to, by zachęcić rodziny do celebrowania posiłków. W ten prosty sposób uczymy dzieci jeść prawidłowo i budujemy rodzinne więzi, które są tak ważne dla ich rozwoju – dodaje.
Marta Rowicka/Kobieta WP