Gwiazdy"Jeżdżą mniej rozważnie". Włodarczyk o kobietach kierowcach

"Jeżdżą mniej rozważnie". Włodarczyk o kobietach kierowcach

Według wciąż popularnego stereotypu, kobiety prowadzą samochód znacznie gorzej niż mężczyźni. Co sądzą na ten temat polskie gwiazdy?

Maja Miloch

Dobre zdanie na temat swoich umiejętności w zakresie prowadzenia samochodu ma Agnieszka Włodarczyk.
- Jestem dobrym kierowcą i akurat jeśli chodzi o prowadzenie samochodu, jestem bardziej mężczyzną - mówi aktorka.

Gwiazda zgadza się natomiast, że w stereotypowym postrzeganiu kobiet za kierownicą jest trochę prawdy. Jej zdaniem panie prowadzą bowiem znacznie mniej rozważnie niż mężczyźni, co potwierdza jej doświadczenie jako kierowcy. - Ilekroć ktoś wyjeżdża na drogę, a nie powinien wyjechać albo np. ma problem z parkowaniem, przeważnie jest to kobieta, no niestety tak jest - mówi Agnieszka Włodarczyk.

Z poglądem tym nie zgadza się Marta Dyks. - Kobiety jeżdżą pewnie, ale bezpiecznie, nie jest to brawurowa jazda. Myślę, że w porównaniu z mężczyznami całkiem nieźle wypadamy. Nie wiem, skąd biorą się te stereotypy, mamy nawet lepsze statystyki - mówi modelka.

Gwiazda uważa się za dobrego kierowcę i nie ma kompleksów na tym punkcie. Motoryzacja to dziedzina, która bardzo ją interesuje. Modelka bierze nawet udział w imprezach offroadowych.

Za dobrego kierowcę uważa się również Olga Borys. Gwiazda twierdzi, że jeździ dynamicznie, ale zawsze odpowiedzialnie i sprawnie reaguje na potencjalne zagrożenia na drodze. Nie ukrywa jednak, że zdarza jej się popełniać błędy. Twierdzi, że niekiedy faktycznie pasuje do stereotypu baby za kierownicą.

- Dużo jeżdżę i jestem całkiem niezłym kierowcą, ale uwielbiam czasem być babą, tzn. dziwnie zaparkować, wkurzyć się, porzucić ten samochód na awaryjnych i załatwić swoje sprawy - mówi Olga Borys.

Zdaniem Artura Barcisia płeć nie ma żadnego wpływu na umiejętności prowadzenia samochodu. Kiepskim kierowcą może być zarówno kobieta, jak i mężczyzna. Aktor przyznaje jednak, że panie jeżdżą znacznie ostrożniej. Nie ukrywa również, że czasem bywa zaskoczony logiką, jaką kierują się kobiety podczas jazdy samochodem. Jako przykład podaje swoją żonę, która zawsze zwalnia, widząc zielone światło sygnalizacji drogowej.

- Pytam: "dlaczego zwalniasz”? "Bo przecież zaraz może się zapalić pomarańczowe, a jak się zapali pomarańczowe, to będzie czerwone, no to zwalniam”. A ja jak widzę zielone, to przyspieszam, żeby zdążyć jeszcze na tym zielonym przejechać - mówi Artur Barciś.

Źródło artykułu:Newseria

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (14)