Blisko ludziJoanna Lichocka zapewnia, że nie pokazała środkowego palca. Ekspert od mowy ciała komentuje

Joanna Lichocka zapewnia, że nie pokazała środkowego palca. Ekspert od mowy ciała komentuje

Po czwartkowym posiedzeniu Sejmu jednym z najszerzej komentowanych momentów jest obraźliwy gest wykonany przez Joannę Lichocką. Polityczka PiS próbuje tłumaczyć się z niestosownego gestu. Ekspert od mowy ciała zdradza, że było to świadome zachowanie.

Joanna Lichocka zapewnia, że nie pokazała środkowego palca. Ekspert od mowy ciała komentuje
Źródło zdjęć: © East News
Dominika Czerniszewska

14.02.2020 | aktual.: 14.02.2020 13:07

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Podczas debaty ws. finansowania mediów publicznych Joanna Lichocka, która jest członkiem Rady Mediów Narodowych, wykonała obraźliwy gest, któremu towarzyszył uśmiech. Sama twierdzi jednak, że nie skierowała w kierunku opozycji środkowego palca. "Przesuwałam dwukrotnie palcem pod okiem, energicznie bo byłam zdenerwowana" – tłumaczy swoje zachowanie.

Ekspert od mowy ciała interpretuje gest Joanny Lichockiej

Grzegorz Załuski, ekspert od mowy ciała, ma jednak inne zdanie. – Nieparlamentarny gest posłanki był całkowicie świadomy. Taki gest w języku ciała nazywamy emblematem i wykonanie go uznaje się za wysoce wiarygodne. Innymi typowymi emblematami są np.: mrugnięcie jednym okiem czy sceptycyzm wyrażony uniesieniem jednej brwi. Pokazanie środkowego palca oznacza dezaprobatę dla sytuacji, w której pokazujący się znajduje, i niechęć do dalszego brania udziału w tym wydarzeniu – wyjaśnia.

Zaznacza również, że każdy wie, co oznacza ten gest w języku powszechnym. – Pani posłance jednak nie towarzyszyły przy tym ekspresje mimiczne odrazy czy złości, a wręcz przeciwnie – uśmiechała się. Taki uśmiech także można tłumaczyć dwojako, z jednej strony może to oznaczać lekkość podejścia do tematu i wręcz żartobliwą formę niewerbalnej reakcji na sytuację. Z drugiej strony uśmiech jest najczęściej stosowaną "maską" podczas przeżywania różnych emocji, mogło to więc być także kamuflowanie podirytowania tym, co pani Joanna Lichocka słyszała z mównicy sejmowej – dodaje.

Ekspert stwierdza również, że niedorzeczna próba tłumaczenia Lichockiej, że to tylko "przesuwanie palcem pod okiem", jest po prostu niedorzeczne. – Człowiek naturalnie gdy np. wyciąga paproszek z oka albo wyciera coś z twarzy, patrzy potem na palec czy rękę, sprawdzając, co to było. To niemalże automatyczny odruch. Tutaj tego nie było – wyjaśnia. Grzegorz Załuski zaznacza jednak, że nie interpretuje tego gestu jako wyrazu hejtu czy nienawiści, a jako raczej rodzaj niestosownego żartu. – W naszej kulturze przyjęło się, że środkowy palec jest nieparlamentarnym gestem – kwituje.

Obraz
© Twitter

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (1046)