Blisko ludziEwa Woydyłło-Osiatyńska: "Przy obecnym układzie sił kobiety niewiele będą miały do powiedzenia"

Ewa Woydyłło-Osiatyńska: "Przy obecnym układzie sił kobiety niewiele będą miały do powiedzenia"

Chętniej niż mężczyźni głosują na Koalicję Obywatelską i SLD. Ale i tak, gdyby tylko kobiety decydowały o wynikach wyborów, wygrałoby PiS. O tym, co kieruje wyborami Polek, rozmawiamy z dr Ewą Woydyłło-Osiatyńską.

Ewa Woydyłło-Osiatyńska: "Przy obecnym układzie sił kobiety niewiele będą miały do powiedzenia"
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta
Magdalena Kowalska-Kotwica

14.10.2019 | aktual.: 14.10.2019 19:07

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

WP Kobieta: Dałaby się pani namówić na rozmowę o tym, jak głosowały Polki?
Ewa Woydyłło-Osiatyńska: Właśnie przeczytałam, że Polki chętniej głosowały na Lewicę albo na Koalicję Obywatelską. A Polacy na Konfederację Wolność i Niepodległość oraz na PiS.

I co pani o tym sądzi?
Rozumiem to, bo mam do czynienia z mnóstwem kobiet. Kobiety są bardzo rozsądne, natura nas do tego jakoś przygotowuje. Nie lubimy siłowych rozwiązań. Zawsze czujemy się źle w momencie, kiedy ktoś nam coś narzuca. I tak dzielą się nasze formacje polityczne. Ta po prawej stronie sceny politycznej jest o wiele bardziej militarna, nastawiona na zbrojenie. Dałaby dzieciom karabiny, założyłaby strzelnice. A z kolei lewa strona i środek to jest ekologia, chronienie lasów, dbanie o rzeki, uporządkowanie spraw, które ludzi mają łączyć. To jest logiczne, że kobietom te wartości są bliższe.

W ostatnim przedwyborczym wywiadzie Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała, że Koalicja Obywatelska stawia na kobiety, bo "zawsze bardzo odpowiedzialnie podchodzą do życia, kraju i najbardziej myślą o przyszłości".
Ja nie wiem, czy kobiety myślą o przyszłości bardziej. Ale na pewno bardziej niż mężczyźni myślą o dzieciach. Nie różnimy się tu bardzo z Kidawą-Błońską, ale ja zwracam uwagę na to, w co wyposażyła nas natura. A na przykład "odpowiedzialność" jest czymś, czego trzeba się uczyć. Człowiek się nie rodzi z odpowiedzialnością. Natomiast faktycznie kobiety mają taką łatwość w uczeniu się odpowiedzialności, ponieważ są karmicielkami. Muszą zapewnić rodzinie podstawowy poziom bytowy, są bardziej troskliwe. I ta troskliwość często zamienia się właśnie w odpowiedzialność.

A jednak gdyby o wyniku wyborów decydowały tylko głosy kobiet, to i tak PiS by zwyciężył.
Tak, możliwe. Wie pani, ja wczoraj na swoim profilu na Facebooku zamieściłam przypadkowo złapane w metrze zdjęcie młodej dziewczyny. Zrobiłam je sama, kiedy wracałam z miasta. Siedziała naprzeciwko mnie w koszulce, na której było napisane: "nie potrzebuję pracy, potrzebuję kasy". W mojej młodości żadna dziewczynka nie założyłaby takiego t-shirtu. Mnie by było wstyd po prostu. Jakbym ja to mojej mamie powiedziała, to ona by zapytała: "Skąd ja mam ci te pieniądze wziąć?". PiS wypłukał z ludzi, także tych młodych, poczucie odpowiedzialności i takiego prostego związku – jak chcesz dostać pieniądze, to musisz je zarobić. Pod zdjęciem napisałam: "Chyba już wiem, kto wygra wybory".

Obraz
© Archiwum prywatne | Ewa Woydyłło-Osiatyńska

Polska PiS to jest dobry kraj dla kobiet?
Bardzo niedobry. Kobiety przez te datki, tę jałmużnę odeszły z pracy. Bo po co pracować, jak któraś ma troje czy czworo dzieci, to od razu z 500 plus jest 1500 złotych albo 2000. A zarobiłaby może 1200. To jest po prostu demoralizowanie ludzi. Jest pani młodą kobietą, będzie pani miała dzieci…

Już mam.
Ma pani. No i dziecko będzie mówić: "mama daj". Będzie pani musiała odmawiać albo pokazywać alternatywy. Rodzice w naturalny sposób mają pomagać dzieciom, by stawały się odpowiedzialne. Żeby wiedziały, że pieniądz nie leży na ulicy. A tutaj ludziom się mówi: nie musisz zarobić, ja ci dam.

Małgorzata Kidawa-Błońska jest osobą, którą Polki mogą pokochać?
Nie sądzę. Ja zresztą dobrze ją znam, jest świetną osobą. Natomiast ona była takim plasterkiem w kryzysowym momencie, kiedy już wiadomo było, że do Schetyny są wszyscy zniechęceni. W polityce niekoniecznie trzeba być charyzmatycznym, ale na pewno trzeba trafić do swojego elektoratu. A ten elektorat Platformy, to jest elektorat bardzo wymagający, jeśli chodzi o pewne cechy osobowe. I już się nie daje zbyć byle czym. Ja myślę, że Kidawa-Błońska odegrała dosyć ważną rolę i pewnie dużo ludzi, jak zobaczyło ją jako jedynkę, to postawiło krzyżyk obok. Kobiety też mam wrażenie uznały, że to, co ona przez tych kilka ostatnich tygodni prezentowała, jest warte ich głosów. Wybrali tę przyjemną, życzliwą i spokojną osobę. Ale to jest za mało.

Właśnie o to chciałam zapytać. Czy to Polkom wystarczy?
No nie. Jeszcze trzeba mieć ogień albo być osobą kultową. W Polsce dużo się mówi, że nie ma autorytetów albo że potrzebujemy autorytetów. Autorytet to jest zgubny paradoks. Bo co to jest autorytet? Jeśli ktoś jest moim autorytetem, to przyjmuję wszystko, niczego nie kwestionując? To jest odwrotność światłego podejścia.

Wokół Jarosława Kaczyńskiego jest kult. Udało mu się tymi swoimi szalbierstwami przekonać całą masę ludzi, ale tylko tych niewykształconych. Bo wykształceni głosowali na te światlejsze ruchy. I pani pytanie odnosi się też do tego, bo 65 proc., czyli większość absolwentów wyższych uczelni, to są dziewczyny. I tak jest od samego zarania aż po kres życia. Mnie często zapraszają na Uniwersytety Trzeciego Wieku. Mamy salę na 100 osób, a czasami jest na niej raptem dwóch panów – jeden od ustawiania Power Pointa, a drugi od regulacji światła. Kobiety są wszędzie, gdzie można zdobyć jakąś wiedzę, poszerzyć horyzonty. Więcej się uczą. Mężczyzn jest bardzo dużo tylko na szczytach władzy.

Czy widzi pani kogoś takiego w polskiej polityce, kto mógłby zrównoważyć kult Kaczyńskiego? Może jakąś kobietę?
Nie wiem, czy w ogóle dzisiaj możemy oczekiwać, że my kobiety będziemy miały coś do powiedzenia w obecnym układzie sił.

Jak wynika z badania exit poll, na PiS zagłosowało 43 proc. kobiet, na KO – 29,9 proc., a na SLD 12,6 proc. Rzadziej Polki głosowały na: PSL (9,3 proc.) i Konfederację (9 proc.).

Wśród mężczyzn PiS uzyskał poparcie na poziomie 44 proc., KO – 24,7 proc. i SLD z wynikiem 11,1 proc. Na dalszych miejscach znalazło się PSL (10 proc.) i Konfederacja (9 proc.).

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (292)