Joanna Przetakiewicz opowiedziała o macierzyństwie. "Mogłam być fajną mamą"
Joanna Przetakiewicz jest prawdziwą bizneswoman, inspirującą setki kobiet. Życie zawodowe od początku łączyła jednak z macierzyństwem. Pierwszego syna urodziła, gdy miała zaledwie 20 lat…
Gdy Przetakiewicz zaszła w pierwszą ciążę, była na studiach prawniczych. Z okazji Dnia Dziecka postanowiła wrócić do tych wydarzeń. Na swoim facebookowym profilu napisała:
"Pierwszego syna urodziłam, kiedy byłam na studiach. Miałam niewiele ponad 20 lat. Jaka ja wtedy byłam szczęśliwa! Koleżanki pytały, czy nie boję się? Czy nie jest mi żal studenckich imprez i akademickiego życia? Tymczasem ja już to wszystko miałam w liceum. Wyszalałam się i bardzo chciałam spełniać marzenia o rodzinie. Spełniłam".
Studia i biznes z dzieckiem na ręku
Pani Joanna nie tylko łączyła zdobywanie wykształcenia z macierzyństwem, ale już na trzecim roku otworzyła swoją pierwszą firmę! Założyła (wraz z bratową) jedną z pierwszych w Polsce klinik dentystycznych. To był strzał w dziesiątkę, a młoda prawniczka wkrótce stała się właścicielką całej sieci podobnych miejsc. W międzyczasie rodziła kolejnych synów – Filipa i Jakuba.
"Dzięki wsparciu mojej kochanej mamy, determinacji i temu, że tego tak bardzo chciałam, nigdy nie mówiłam, jak mi ciężko. W ciągu dnia pracowałam. Odbierałam chłopców ze szkoły, spędzaliśmy razem czas, chłopcy szli spać, a ja wracałam jeszcze do pracy. I tak codziennie" – relacjonowała Przetakiewicz.
Przetakiewicz o macierzyństwie
"Żyłam na 6 biegu. Dla nich, ale przede wszystkim dla siebie. Nie byłam matką, która zapominała o sobie, o swoich marzeniach i obwiniała świat za to, jak bardzo jest zmęczona. Cieszyłam się, że moje dzieci są zdrowe, że świetnie sobie radzimy, a kiedy miałam dość, wsiadałam w nocy w samochód i jechałam przed siebie" – dodała bizneswoman.
Po 14 latach pierwsze małżeństwo Przetakiewicz rozpadło się, jednak pani Joanna nawet na moment nie straciła dobrego kontakt z synami.
"Zawsze robiłam to, co dawało mi radość, power i spełnienie. Dzięki temu mogłam być fajną mamą, nie taką, która umordowana, przerażona, bezsilna czeka na to, żeby dzień się skończył, a nowy szybko nie zaczął. Wtedy nie starczało mi czasu na życie towarzyskie, ale zawsze miałam grono przyjaciół, którzy reagowali, gdy za bardzo wpadałam w wir pracy i domowych obowiązków. Byłam mamą małych dzieci z biznesem, który rozkręcałam z kalkulatorem w ręku i z zielonym pojęciem o nim. Niczego nie żałuję. Wręcz przeciwnie - wszystko zrobiłabym znowu tak samo" – wyznała.
Przy okazji Przetakiewicz pokazała zdjęcie z synami. Czarno-biała fotografia została wykonana w październiku 2020 roku podczas ślubu pani Joanny z Rinke Rooyensem. Musimy przyznać, że cała czwórka wygląda olśniewająco! Zgadzacie się?
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl