Joe Biden o stracie żony i córki. Wpis kandydata na prezydenta USA porusza do głębi
Joe Biden, były wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, walczy o najważniejszy stołek w kraju. Wśród jego priorytetów jest służba zdrowia. By zapewnić, że nie rzuca słów na wiatr, obnażył się emocjonalnie przed wyborcami, wracając do największych traum swojego życia.
Przeciwnik Donalda Trumpa poślubił Neillę Hunter w 1966 r. Mieli razem córkę Naomi oraz dwóch synów – Huntera i Beau. W grudniu 1972 r., kiedy Joe był senatorem elektem, Neilla i Naomi zginęły w wypadku samochodowym, a pozostałe dzieci doznały poważnych obrażeń. Biden pokazał zdjęcie, na którym widzimy go czuwającego przy nich.
"Opieka zdrowotna to dla mnie coś osobistego. Zaprzysiężono mnie do Senatu Stanów Zjednoczonych przy łóżku szpitalnym. Moja żona i córka zginęły w wypadku samochodowym - a na tym łóżku leżały moi dwaj ocalali mali chłopcy" – pisze pod zdjęciem Joe Biden. "Nie wyobrażam sobie, jakby to było, gdybyśmy nie dostali wtedy pomocy" – czytamy.
Joe Biden – rodzinne tragedie
Dla Bidena to nie był koniec dramatów. 40 lat później u Beau zdiagnozowano nieuleczalnego raka i dano mu tylko kilka miesięcy życia. "Zobaczyłem wtedy, jak ważne jest posiadanie wysokiej jakości opieki medycznej. Oznacza to spokój ducha, że rachunki cię nie dobiją i nadzieję, że sytuacja się poprawi" – wyznał kandydat. I dodał, że zrobi wszystko, by wszyscy Amerykanie doświadczyli czegoś podobnego. "Zapewnię wam ubezpieczenie waszym rodzinom, jak swojej własnej" – obiecał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl