Blisko ludziKatarzyna Pakosińska: prywatnie nie jestem śmieszką

Katarzyna Pakosińska: prywatnie nie jestem śmieszką

Katarzyna Pakosińska: prywatnie nie jestem śmieszką
Źródło zdjęć: © AKPA
Katarzyna Gruszczyńska

Jedna z ulubionych polskich artystek kabaretowych. Słynie z pięknego śmiechu i uśmiechu. To jej znak rozpoznawczy, jednak Katarzyna Pakosińska przyznaje, że ma dystans do swojego wizerunku wiecznie roześmianej trzpiotki.

1 / 7

Barbara Kurdej-Szatan, Katarzyna Pakosińska

Obraz
© AKPA

- Mam wrażenie, że wciąż jestem postrzegana jako taka wesoła panna, jakbym miała naście lat i miałką wiedzę o życiu. Prywatnie nie jestem śmieszką. Bardziej niepoprawną optymistką patrzącą na świat przez różowe okulary. Długo zresztą byłam niezwykle nieśmiałą osobą. Z domu wyniosłam zestaw żelaznych zasad młodej damy, w stylu: mowa jest srebrem, a milczenie złotem - tłumaczy w wywiadzie na łamach „Świata Kobiety”.

2 / 7

Katarzyna Pakosińska

Obraz
© AKPA

Przyznaje też, że uśmiech bywa jej tarczą i daje jej ogromną siłę. - Poczułam to, gdy rozstałam się z kabaretem. Z dnia na dzień zostałam sama, z małym dzieckiem, bez pracy, z kredytem. Ale najgorsze było to uczucie, że zawiodłam się na ludziach, którym tak bardzo ufałam - przyznaje.

3 / 7

Artur Orzech, Katarzyna Pakosińska

Obraz
© AKPA

Jak sobie radzi z kłopotami?
- Często się w naszej rodzinie spotykamy. Wspaniała tradycja wspólnego biesiadowania. I kiedy któraś z nas ma problem, lubimy omówić to w naszym babskim gronie. Pomaga błyskawicznie - mówi. Wymienia też inne polepszacze nastroju: czekoladę, muzykę, książki i filmy.

4 / 7

Katarzyna Pakosińska

Obraz
© AKPA

Pakosińska ma zasady i stara się być im wierna. Każdego dnia sprawia sobie nawet drobną przyjemność. - A to spotkać się z przyjaciółmi, przeczytać spontanicznie kupioną w księgarni książkę albo zjeść w sekrecie ogromną szarlotkę na ciepło z lodami - wylicza.

5 / 7

Weronika Marczuk, Katarzyna Pakosińska

Obraz
© AKPA

Poza tym często śmieje się z siebie. - Jako młoda dziewczyna byłam bardzo przewrażliwiona na swoim punkcie. Celem było to, żeby być lubianą i docenianą. Raniła mnie każda najdrobniejsza uwaga - wspomina.

6 / 7

Katarzyna Pakosińska

Obraz
© AKPA

„Nie wiem, kim ty w ogóle jesteś. Ani amantka, ani charakterystyczna. A jeszcze to gotyckie podniebienie” - usłyszała od pani dziekan, gdy zdawała do szkoły teatralnej.
- Potem wiele razy raniło mnie jeszcze złe słowo - mówi.

7 / 7

Katarzyna Pakosińska

Obraz
© AKPA

Gdy Pakosińska za pierwszym razem nie dostała się na polonistykę, została zatrudniona jako pracownik uniwersytetu.

- Bez indeksu mogłam uczęszczać na zajęcia i zaliczać je jak studentka. Wstawałam zatem o 5 rano przed zajęciami i przez rok… sprzątałam sale, myłam okna, odkurzałam. Bo zostałam uniwersytecką woźną. Nie do końca zwyczajną. Wprawdzie ze szmatą i mopem, ale ubraną w stylu Dagny Przybyszewskiej, w eleganckiej sukni z białym kołnierzykiem. Potem na tę suknię przewieszałam torbę z korespondencją i popołudniową porą stawałam się kurierem. Tylko poczucie humoru pomogło mi przetrwać dwa ciężkie semestry - mówi. W kolejnym roku zdała egzamin i od razu trafiła na drugi rok studiów.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (96)