Blisko ludziKiedy kobietom brakuje asertywności? Kamila Rowińska wskazuje trzy najtrudniejsze sytuacje

Kiedy kobietom brakuje asertywności? Kamila Rowińska wskazuje trzy najtrudniejsze sytuacje

- Najczęściej mamy problem z podziałem pieniędzy. Nie dbamy o własne interesy, bo często byłyśmy za to karcone, że jesteśmy interesowne, zawstydzano nas - tłumaczy Kamila Rowińska. Asertywność to jedna z najbardziej pożądanych obecnie cech. Sprawdzamy, czy można się jej nauczyć, czy jest tylko dla wybrańców.

Kiedy kobietom brakuje asertywności? Kamila Rowińska wskazuje trzy najtrudniejsze sytuacje
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Ewa Podleśna-Ślusarczyk

Ewa Podleśna-Ślusarczyk, WP Kobieta: Z asertywnością się rodzimy?
Kamila Rowińska, trenerka, autorka bestselleru "Kobieta asertywna": Nie, co gorsze, rodzice wybijają nam to z głowy. Dzieci bardzo dobrze komunikują swoje potrzeby i emocje, ale są za to karcone. Jesteśmy wychowywani, by być skromnymi.

Czy dziecko obserwujące nieasertywnych rodziców, wychowujące się w domu, gdzie nikt nie artykułuje swoich potrzeb, może być w przyszłości asertywne, czy to już stracone pokolenie?
Oczywiście nie jest stracone, może się tego nauczyć, tak jak języka obcego. Jest to oczywiście trudniejsze zadanie, ale możliwe. Nigdy nie jest za późno, by zacząć żyć asertywnie.

Wielu rodziców popełnia ten sam błąd, mówiąc do dziecka: "nie, bo nie", "nie dyskutuj ze mną", "nie – bo ja tak powiedziałam". Jaki jest tego skutek?
Zdarza się niestety, że komunikacja z dzieckiem nie jest brana pod uwagę. Np. matki często się denerwują rano, bo dziecko nie chce szybko się ubrać. Zaczyna się pośpiech, złość, krzyk. A przecież wystarczy przygotować ubrania wieczorem, zapytać dziecko, co samo by wybrało na kolejny dzień. Wysłuchać jego potrzeb. Jeśli jednak dojdzie do tego, że pojawi się krzyk, trzeba przemyśleć i przeprosić. Powiedzieć dziecku – nie chcę się z tobą tak kontaktować.

Ono musi wiedzieć, że taka forma rozmowy nie jest dobra, bo modeluje zachowania rodziców i zaczyna postępować podobnie. Tak jak młodzi ludzie, w pewnym wieku chcą się odciąć od rodziny. Po latach łapią się na tym, że postępują tak samo jednak jak rodzice i zdarza się im słyszeć: "Wychodzi z ciebie twoja mamuśka”, "Twój ojciec robił tak samo”. Jak to zmienić? Nie jest tak, że powiesz, to ja już tak nie będę robić. Tak się nie da. Musisz znaleźć inny sposób, nowe zachowanie, którym zastąpisz poprzednie.

Czyli musisz znaleźć nowy mechanizm, żeby nie wpaść w pułapkę zachowań, które nie są zgodne z twoją wolą?
Tak, dokładnie. Musisz powiedzieć – stop. Np. w sytuacjach małżeńskich często wygląda to tak. Niewinna rozmowa, od słowa do słowa i nagle foch, pozamiatane. Ja z mężem mamy na to sposób. Umówiliśmy się, że w takich sytuacjach jedno z nas mówi: kochanie, stop, wchodzimy w ten sam schemat. To oczywiście jest bardzo trudne, bo czasem emocje są silniejsze i nie zastopujemy rozmowy w dobrym momencie, ale warto starać się być przytomnym.

No właśnie – emocje. Często biorą górę, przejmujemy emocje od innych, nakręcamy się.
Sytuacja z ostatnich dni. Zamówiłam taksówkę, wsiadam, podaję adres. Widzę kątem oka, że jedziemy zdecydowanie za szybko, więc zwracam się do pana: "Przepraszam, możemy zwolnić? Nie czuję się bezpiecznie przy takiej prędkości". Oczywiście pan urażony. Dla mnie jednak moje życie jest ważniejsze, więc się nie zrażam.

Podjeżdżamy w okolice podanego adresu, a pan mówi: tu są same jednokierunkowe, ale to gdzieś blisko, jakieś 500 metrów. No i oczekuje, że ja wysiądę i pójdę szukać. Pytam więc uprzejmie: To może ja włączę nawigację i pomogę znaleźć dojazd? Cierpliwie, nie odbierając jego emocji już rozbuchanych, pokierowałam go do miejsca docelowego.

Przychodzi do płacenia, wyciągam kartę, a on krzyczy: To mogła mi pani powiedzieć od razu, że nie gotówką. No i oczywiście już poczułam irytację i mogłam wejść w kłótnię, ale zachowałam spokój i powiadomiłam: Nie wiedziałam, że potrzebuje pan takiej informacji. Nie wzięłam na siebie jego nerwów, to pan musi sobie to przepracować.

A jak asertywność ma się do proszenia o podwyżkę?
Jeżeli uważasz, że zasługujesz na podwyżkę, i że twoja praca jest więcej warta, sprawdź mediany, zrób rozpoznanie rynku. Ile zarabiają ludzie na podobnych stanowiskach, biorąc pod uwagę staż pracy, zakres kompetencji. Zanim pójdziesz, musisz też postawić sobie pytanie – a co się stanie, jeśli jej nie dostanę? Co powiem wtedy, że się zwalniam, czy będę czekać? Warto zawsze iść do szefa i poprosić o rozmowę na temat swojej przyszłości i rozwoju w firmie.

Nie stawiać pod ścianą?
Tak, dać czas do namysłu. Metoda małych kroków, przyjść i podać argumenty. Przygotować się do tej rozmowy. Wiedzieć, czego chcemy. Najgorzej, jak ktoś przychodzi i mówi - chcę podwyżkę. Bez podania zasług, stażu pracy, kompetencji, możliwości. A może zamiast podwyżki warto chcieć nowy projekt, inne stanowisko? Trzeba się dobrze zaprezentować.

Kiedy kobietom brakuje najczęściej asertywności? Skupmy się na trzech najczęstszych sytuacjach.
Najczęściej mamy problem z podziałem pieniędzy. Nie dbamy o własne interesy, bo często byłyśmy za to karcone, że jesteśmy interesowne, zawstydzano nas. Dlatego też kobiety nie walczą, by być np. w akcie notarialnym mieszkania. Zapominają, że choć partner kupił mieszkanie przed ślubem, to razem je spłacają i powinny być współwłaścicielem.

Gdy kobieta chce to uporządkować, słyszy często – ale to ty mi nie ufasz, chcesz się ze mną rozwieść? Druga sytuacja to podział obowiązków domowych. To zaszłości, mama tak robiła, babcia, to i ja będę pracować w domu i w pracy. Utyskują, a robią tak dalej.

Pojawia się: No bo ty mi w niczym nie pomagasz, ja jestem zmęczona, a potem kłótnia.
Tak, a wystarczy spokojnie powiedzieć do partnera: Mam za dużo obowiązków i chciałam porozmawiać, jak możemy je inaczej podzielić. I nie mówić, czy możesz mnie odciążyć, bo to nie są tylko moje obowiązki, z których ktoś mnie wyręcza. To są wspólne zadania. Ja polecam tzw. karteczki Rowińskiej.

Pewnego dnia zrozumiałam, że w domu jest naprawdę dużo pracy, masa małych zadań, które jednak zajmują dużo czasu. Postanowiłam każdą taką czynność spisać na karteczce samoprzylepnej i rozwiesiłam w kuchni. Zaprosiłam męża i syna i powiedziałam – podzielmy się tymi obowiązkami. Gdy zobaczyli skalę zadań byli zaskoczeni.

Zaczęli wybierać coś dla siebie, po kilka karteczek, a wtedy zapytałam – ale to ja mam robić resztę? Zobaczcie, ile tego jest. No i podzieliliśmy się bardziej sprawiedliwie. Nagle okazało się, ze warto znaleźć pieniądze i zaprosić dwa razy w miesiącu panią do sprzątania. Warto odwieszać koszule do szafy, żeby nie prasować ich drugi raz. Pojawiła się uważność.

Jaka jest trzecia sytuacja trudna dla kobiet?
Zdecydowanie problem z przyjęciem na siebie zbyt dużej części obowiązków w pracy. Kobiety z reguły biorą na siebie dużo w domu, w pracy jest podobnie. Nawet, jak są organizowane urodziny w pracy szefa, to oczywiście panowie oczekują, że kobieta wybierze i kupi tort, prezent i upiecze ciasto.
Często słyszy się przerażające zdanie: "nie wypada odmówić".

Czy ludzie sami budują sobie obraz oczekiwań innych osób, a właściwie to nietrafiona projekcja?
Wszystko zależy komu odmawiamy i dlaczego. Jeśli przeczy to naszym wartościom, to musimy postąpić właściwie dla siebie. Asertywność to przecież szczere wyrażanie swoich uczuć. Jeśli więc szef nas o coś prosi, to możemy to zrobić, ale też, jeśli wykracza to poza nasze obowiązki, mamy prawo odmówić. Oczywiście warto sobie postawić pytanie – czy odmowa może wpłynąć na nasze zwolnienie, a jeśli tak, to czy jest to miejsce, w którym się chcemy rozwijać dalej.

Np. jeśli szef mówi, że mam zostać do 17, a ja pracuję do 16 i o 16.30 mam odebrać dziecko i nie mówił mi o tym z wyprzedzeniem, tylko zaskoczył znienacka, to mam prawo powiedzieć – że nie zgadzam się. Warto pamiętać, że często może być sytuacja, że jest to luźna propozycja przełożonego i jeśli powiemy mu szczerze, że nie możemy, on to zrozumie.

A co z presją pracy po godzinach? Dyrektor mówi do managera, że pracował cały weekend nad projektem i codziennie siedzi po 12 godzin w pracy. Oczekuje tym samym, że inni mają mieć takie samo tempo pracy?
Zacznijmy od tego, że to jest nielegalne. Sugerowanie, że tak się pracuje jest niezgodne z prawem pracy. Coraz częściej ludzie przyzwalają na to, że te granice się przesuwają, a to jest patologia. W takiej firmie, jeśli powiemy, że nie chcemy tak pracować, oczywiście musimy liczyć się ze wymieniem nas na kogoś, kto będzie posłusznie wykonywał zadania. Jak jednak wybrnąć, gdy ktoś przy nas tak mówi? Wystarczy zapytać – a nad czym teraz pracujesz? Albo powiedzieć: ja tak nie mogę, muszę odpocząć w weekend, żeby od poniedziałku pracować na pełnych obrotach.

Uczysz asertywności, a czy sama pamiętasz sytuację, gdy jej brak mocno namieszał ci w życiu?
Na pewno było dużo takich sytuacji w czasie mojego rozwodu. Wtedy musiałam uczyć się szybko prawidłowych komunikatów, by emocje nie przysłoniły sedna problemu, a rozmowy nie stały się zwykłymi pyskówkami. Licytowanie się – kto bardziej, kto mniej, na pewno nie pomaga w komunikacji. Pamiętam też sytuację z czasów, gdy byłam po raz drugi w zaawansowanej ciąży. Wydarzyła się na poczcie i pamiętam to do dziś, bo nie umiałam wywalczyć sobie miejsca w kolejce, które przez pomyłkę straciłam.

Czy rozwiązania takich problemów przychodzą później?
Tak i to bardzo często. Potrzeba wiele pracy, by pewne rozwiązania dobre dla nas, były pod ręką w każdych okolicznościach.

Kamila Rowińska – certyfikowany master facilitator, trener i coach. Autorka oraz współautorka 8 książek o tematyce biznesowej i coachingowej. W praktyce coachingowej wspiera kadrę zarządzającą, przedsiębiorców i top menedżerów w osiąganiu ich celów zawodowych i prywatnych. Twórczyni konceptu Kobieta Niezależna. Rocznie w szkoleniach o tym tytule bierze udział kilka tysięcy kobiet, co sprawia, że jest ono najpopularniejszym szkoleniem dla kobiet w kraju. A jej flagowa książka "Kobieta Niezależna", od daty pierwszego wydania w 2013 roku, jest bestsellerem, który sprzedał się w ponad 50 tysiącach egzemplarzy.

Jest zaangażowana społecznie. Wspiera rocznie wiele instytucji i inicjatyw, których misją jest pomoc potrzebującym. Członkini Rady Programowej Fundacji Mam Marzenie oraz Ambasadorka Przedsiębiorczości Kobiet. Absolwentka Politechniki Śląskiej – kierunku Zarządzanie Przedsiębiorstwem oraz Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej i Laboratorium Psychoedukacji, gdzie ukończyła Coaching.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Kamila Rowińskaasertywnośćpsychologia biznesu

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (72)