Kiepski Photoshop Mariah Carey. Internauci szydzą
Czego się nie robi dla fanów!
Każdy artysta marzy, by jego konto na portalach społecznościowych miało tysiące, jeśli nie miliony fanów. Po to w końcu je zakładają. Jednak tak wielka rzesza ludzi śledząca wszelkie ich poczynania może ostatecznie wyciągnąć na światło dzienne coś, co gwiazda wolałaby ukryć. Przekonała się o tym niedawno sama Mariah Carey.
A tak kupuję ananasy
Piosenkarka zamieściła na swoim instgramowym profilu serię zdjęć z przygotowań do Dnia Dziękczynienia. Pokazała na nich wszystkim zainteresowanym (a śledzi ją ponad 4,6 miliona użytkowników), jak kupuje „świąteczne ananasy”, jak stoi w kolejce do kasy, jak w owej kolejce fotografuje się z fanami, jak w końcu przygotowuje w gronie rodziny i przyjaciół świąteczną kolację. Uwagę internautów zwróciło szczególnie jedno zdjęcie.
Kłamstwo ma krótkie nogi
Widać na nim uśmiechniętą Carey, pozującą (jak zwykle w wydekoltowanej do pępka bluzce) z ciastem w dłoni. Czujne oko fanów dostrzegło jednak, że przy tym zdjęciu ewidentnie ktoś majstrował programem graficznym. Po co? To oczywiste: aby wyszczuplić wokalistkę w miejscach, w których ma odrobinę za dużo ciała. To drobne oszustwo jest widoczne gołym okiem dzięki „falującym” elementom tła – na ramie lustra oraz szafce kuchennej.
Fani oburzeni
Wśród komentujących zdjęcie oczywiście nie zabrakło tych, którzy nie pozostawili na wokalistce suchej nitki, zarzucając jej manipulację i próbę wpędzenia innych w kompleksy. Jednak prawdziwi fani stanęli za nią murem – zamiast jednak ją bronić, zauważyli, że tak piękna kobieta nie ma najmniejszych powodów, by retuszować własne zdjęcia, i spokojnie może być dumna ze swojej figury.
Nie pierwszy raz
Warto zauważyć, że to nie pierwszy raz, kiedy Mariah Carey przy pomocy programów graficznych poprawia urodę. Jednym z najbardziej znanych przykładów podobnego „oszustwa” z jej strony jest to zdjęcie, na którym zupełnie niepodobna do siebie gwiazda wysiada z samolotu.
Skandalistka
Carey chyba jednak nie przejmuje się zbytnio krytyką. Lubi prowokować – między innymi coraz odważniejszymi kreacjami, i najwyraźniej wychodzi z założenia, że nieważne, jak się mówi, byle się mówiło.
ZOBACZ TEŻ: