Kim są mężczyźni, którzy płacą za seks?
24.09.2013 13:12, aktual.: 25.09.2013 10:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mieszkają w dużych miastach, większość pracuje, wielu ma wykształcenie pomaturalne. Wszyscy korzystają z usług prostytutek. Dlaczego?
Najczęstszą przyczyną, jaką wymieniają internauci jest dostępność. - Łatwiej jest pójść do burdelu, zapłacić za usługę, za chwilę przyjemności, uwolnienia napięcia, niż starać się i szukać partnerki na dłużej – piszą w komentarzach na forach, gdzie dyskutuje się o płatnym seksie.
Mieszkają w dużych miastach, większość pracuje, wielu ma wykształcenie pomaturalne. Wszyscy korzystają z usług prostytutek. Dlaczego?
Dr Melissa Farley z USA w opracowaniu „Comparing Sex Buyers with Men Who Don’t Buy Sex”, (Czym się różnią mężczyźni płacący za seks od tych, którzy za niego nie płacą) porównuje cechy „kupujących” seks oraz tych, którzy za stosunek nie płacą. Badani mężczyźni ujawnili zaskakujące postawy i zachowania.
Mężczyźni, którzy wzięli udział w badaniu dr Farley, w momencie pierwszego płacenia za usługę seksualną mieli średnio 21 lat.
25 procent „kupujących seks” podróżowało do innych miejscowości i tam korzystało z usług w agencjach towarzyskich.
41 procent z nich świadomie wykorzystywało prostytutki kontrolowane przez sutenerów.
66 procent mężczyzn ma świadomość, że prostytucja wiąże się z wymuszeniami i przemocą. Nie mają złudzeń, że kobiety nie decydują się na nią, bo uwielbiają seks.
74 procent z nich wyznało, że dowiedzieli się o seksie z pornografii.
Najbardziej zastanawiające jest twierdzenie mężczyzn, że gdyby nie mogli płacić za seks, kiedy mają ochotę, "musieliby" posunąć się do gwałtu. Płacący za seks byli więcej niż siedem razy bardziej skłonni (od innych mężczyzn) przyznać, że zgwałciliby kobietę, gdyby mogli uciec i nikt by się o tym nie dowiedział. Twierdzili również, że byliby zdolni do popełnienia poważnych zbrodni, wykroczeń i przestępstw z bronią.
89 procent przyznało, że nie skorzystaliby z takich usług, gdyby ich nazwisko znalazło się w rejestrze przestępców seksualnych. Wszyscy badani zgodnie stwierdzili, że do kupienia takich usług zniechęciłaby ich perspektywa jednego miesiąca spędzonego za kratkami.
Dlaczego oni chodzą do agencji?
Najczęstszą przyczyną, jaką wymieniają internauci, jest dostępność. - Łatwiej jest pójść do burdelu, zapłacić za usługę, za chwilę przyjemności, uwolnienia napięcia, niż starać się i szukać partnerki na dłużej – piszą w komentarzach na forach, gdzie dyskutuje się o płatnym seksie.
Często pada też argument, że seks za pieniądze wychodzi taniej niż ten z miłości. Sprawa dla mężczyzn staje się prostsza. Odpadają randki, wypady do kina, wspólne wyjścia na kolacje czy wypady na weekendy. Wystarczy wejść, wybrać sobie dziewczynę na tę jedną noc, uregulować rachunek i mieć spokój.
Wielu mężczyzn korzystających z usług prostytutek ma żony, dziewczyny, narzeczone.
- Prostytutka zgodzi się na więcej eksperymentów w łóżku niż żona czy narzeczona. Można sobie na więcej pozwolić. Przecież nikt nie będzie narzekał, bo usługa opłacona, a klient nasz pan – wylicza 50-letnia Katarzyna, współwłaścicielka jednej z popularnych agencji towarzyskich w Polsce północnej. – Prostytutka nie leży jak kłoda i pewne jest, że na spotkaniu nie powie, że ją głowa boli. Stąd facet gna jak ćma do ognia tam, gdzie dostanie atrakcyjny seks. Poza tym porównaj sobie mężczyznę w wieku 45 lat z kobietą w tym samym wieku. Niektórzy faceci to fajne „ciacha”, a kobiety wyglądają, mówiąc delikatnie, nieciekawie. Przykre to, ale prawdziwe.
Bywa, że wizyta w agencji to jednorazowy „wyskok” spowodowany ciekawością. Mężczyzna chce po prostu spróbować „czegoś innego”, a żonie wstydzi się o tym powiedzieć.
- Ciuła więc kasę i dzwoni pod numer z wizytówki otrzymanej od kolegi z pracy. I idzie tam, gdzie dostaje to, czego chce. Zainteresowanie, uśmiech, ochotę i pomysłowość – dodaje Katarzyna.
Moda na płatny seks
W Polsce największą grupę korzystającą z płatnych usług seksualnych tworzy młodzież szkolna w wieku 15 - 17 lat. Wynika tak z badania profesora Zbigniewa Izdebskiego i Polpharmy "Seksualność Polaków 2011" przeprowadzonego w ramach Ogólnopolskiego Programu Zdrowia Seksualnego.
W badaniu na pytanie "Czy kiedykolwiek korzystał/a Pan/Pani z usług agencji towarzyskiej lub innych osób świadczących usługi seksualne za wynagrodzenie (pieniądze, mieszkanie, towary)?" twierdząco odpowiedziało 14 proc. respondentów w wieku 15-49 lat. „Tak” odpowiadali najczęściej nastolatkowie (15-17 lat) - 20 proc., a także młodzi dorośli (18-24 lata) - 16 proc.
- Przytoczone wyniki badań są według mnie wskaźnikiem znaczących przemian w obyczajowości seksualnej młodzieży. W poprzednich edycjach badań taka tendencja nie występowała. Wpływ mediów, liberalizacja norm obyczajowych, presja środowiska rówieśniczego, swoista moda - wszystko to może powodować, że młodzi chłopcy, w skali dotąd niespotykanej, korzystają z usług agencji towarzyskich. Być może spowodowane też jest to występowaniem obaw, psychicznych barier w budowaniu bliskich relacji interpersonalnych, w tym relacji intymnych z rówieśniczkami. Jedną z przyczyn może tu być ograniczenie kontaktów społecznych do świata wirtualnego, inną trudności związane z niedookreśleniem przepisu roli płciowej mężczyzny - mówi profesor Zbigniew Izdebski, ekspert Ogólnopolskiego Programu Zdrowia Seksualnego i Kliniki Zdrowia Seksualnego Instytutu Psychosomatycznego.
Dlaczego tak młodzi ludzie decydują się płacić za seks?
- Moim zdaniem, powodem tego jest też nowa moda na płatny seks wśród młodzieży, którzy w prezencie na 16. urodziny fundują sobie wizytę w agencji towarzyskiej – dodaje prof. Zbigniew Lew-Starowicz.
Zwykły facet, przedsiębiorca
Jak wynika z badań Izdebskiego, najsilniej reprezentowaną grupą wiekową Polaków kupujących seks jest przedział 25-29 lat, mieszkający w miastach powyżej 200 tysięcy mieszkańców, o wykształceniu średnim ogólnym i pomaturalnym.
Następni w kolejce są studenci i faceci z wyższym wykształceniem. W rozmowach z prostytutkami najczęściej przy opisie klienta pojawia się określenie "zwykły facet”, "przedsiębiorca”.
Klienci prostytutek są pełni sprzeczności. Niektórzy twierdzą np., że nie mogą tworzyć bliskich relacji z kobietami przez trudne dzieciństwo - pisze "Guardian". Inni traktują pracownice agencji towarzyskich bardziej instrumentalnie. Twierdzą, że "płacą i wymagają". Oczekują wyłącznie przyjemności.
Wielu z nich takie spotkania rozczarowują ze względu na brak emocji, ale wielu jest też zadowolonych. Twierdzą, że mogą kontrolować przebieg spotkania i wymagać rzeczy, których nie zażądaliby od innych kobiet – czytamy w „Guardianie”.
Mężczyźni zazwyczaj wolą zapłacić za seks, żeby dostać to, czego nie daje im stała partnerka lub z powodu jej braku. Podczas gdy w latach 40. XX wieku, wybierając seks za pieniądze, marzyli o klasycznym stosunku, tak już 30 lat później pojawił się apetyt na stosunek oralny, a następnie na analny.
Mężczyźni wychodzą z założenia, że szybka wizyta w agencji jest mniejszym ryzykiem niż biurowy romans. Często zdarza się jednak, że przykładny mąż i tatuś płaci za usługę towarzyską, po czym do niczego nie dochodzi. Bo podniecenie seksualne znika.
Męski wypad do agencji nie jest już tak popularny jak dawniej. Coraz częściej wypiera go internet i możliwość uprawiania seksu przy pomocy kamerek internetowych. Podczas gdy panom taki rodzaj „kontaktów” zaczyna wystarczać, panie nabrały ochoty na płatne usługi erotyczne.
Kobiety płacą trzy razy więcej
Polki muszą na razie płacić za seks niemal trzy razy więcej, niż panowie, bo żigolaków jest mniej niż prostytutek. Zdaniem seksuologów, kobiety korzystają z usług erotycznych nie tylko z powodu braku stałego partnera i poczucia zaspokojenia, ale także dla urzeczywistnienia swoich fantazji erotycznych, na które ich partnerzy nie zawsze chcą się zgodzić. Role się odwracają?
(gabi),kobieta.wpl.pl