Kindness Challenge podbija sieć
Nietypowe wyzwanie w sieci. Kindness Challenge polega na robieniu dobrych uczynków. W niecały miesiąc od założenia fejsbukowa grupa liczy już prawie 60 tys. członków. Pomysłodawcą jest Dennis Vassallo z New Jersey, który w ten sposób chciał uczcić pamięć tragicznie zmarłego syna.
22.02.2017 | aktual.: 01.03.2017 10:22
Dylan Vassalo popełnił samobójstwo w 2015 r., mając 17 lat, a na początku tego roku jego ojciec założył fejsbukową grupę Kindness Challange. Ból po stracie nastolatka próbował przekuć w pozytywne działanie. Miało być to remedium na hejt, który rozlewa się w mediach społecznościowych.
- Pomyślałem, że możemy być dla siebie milsi – mówił Dennis Vassallo CBS News. – Gdy wchodziłem na własną stronę fejsbukową, codziennie widziałem podziały, urazy i gniew. Lubię i kocham wszystkich moich przyjaciół, niezależnie od ich poglądów. Ale nie podoba mi się cały ten gniew. To jest naprawdę przygnębiające.
Myślał, że do nowej akcji przyłączą się przyjaciele i rodzina – najwyżej 100 osób. Odzew przeszedł jego najśmielsze oczekiwania. W miesiąc uzbierało się prawie 60 tys. członków. Każdy z nich robi bezinteresownie coś dobrego i dzieli się swoją historią, zachęcając innych.
Kindness Challenge to w pewnym sensie kontynuacja działań syna Dennisa. Dylan działał w wielu organizacjach charytatywnych. Był m.in. członkiem "Students Helping Honduras", która zajmuje się budową szkół i domów. Jako wolontariusz rozdawał posiłki w stołówce, pomagał uczniom ze szkoły specjalnej. Był też ministrantem, a swoją przyszłość wiązał z wojskiem - chciał dostać się do Akademii Marynarki Wojennej.
Dylan Vessallo podkreśla, że jego inicjatywa ma podnosić na duchu i nie jest związana ze zbieraniem funduszy. Wyzwaniem może być cokolwiek. Od czegoś tak prostego jak przytrzymanie komuś drzwi czy dodawanie otuchy, po dużo większe przedsięwzięcia. Zgodnie z zasadami zawartymi w statucie wyzwania, to nie ma być jednorazowa akcja, tylko codzienne czyny i gesty, które sprawią komuś przyjemość lub będą pomocne. Ważne, że są bezinteresowne.
Przykładów takich dobrych uczynków jest mnóstwo. Niektóre z nich są bardzo zaskakujące. Pewna kobieta na przykład postanowiła wraz z dziećmi malować wesołe wzory lub miłe słowa na kamykach. Zostawia je w różnych miejscach w mieście, licząc, że wywołają uśmiech na twarzach przypadkowych znalazców.
W niektórych przypadkach uruchamia się łańcuszek pomocy na zasadzie "podaj dalej". Starszy mężczyzna, który zatrudnił nastolatków do prac porządkowych w ogródku, bardzo się zdziwił, kiedy ci odmówili przyjęcia zapłaty. Tłumaczyli, że chcieli mu tylko pomóc. On zaś odłożone pieniądze wpłacił na konto organizacji charytatywnej.
Młoda kobieta poruszona była reakcją personelu medycznego, który ułatwił jej organizację improwizowanego ślubu w szpitalu, tak, by schorowany ojciec panny młodej w ostatnich dniach życia mógł być świadkiem ceremonii.
Wzruszają drobne gesty - ktoś pokazał zdjęcie z pogrzebu babci, która przez całe życie szyła wyjątkowe kołdry. W czasie mszy prawie wszystkie ławki w kościele były nimi przykryte. Ktoś inny zapłacił rachunek za wizytę lekarską osoby, której nie było na to stać.
Codziennie przybywa przykładów kolejnych życzliwych działań.