Kinga Rusin zwróciła się do prezydenta Dudy. "Oczekuję publicznego potępienia takich praktyk TVP"
Medialna burza, która rozpętała się po wpisie Kingi Rusin o hollywoodzkiej imprezie, trwa. Największym echem odbiła się publikacja TVP. Autorzy materiału stroili sobie żarty z dziennikarki. Celebrytka postanowiła, że nie zostawi tej sprawy. Napisała otwarty list do prezydenta.
20.02.2020 | aktual.: 20.02.2020 12:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od kiedy Kinga Rusin pokazała swoje zdjęcie z elitarnej imprezy, plotki i żarty nie milkną. Swoją cegiełkę dołożyła również Telewizja Polska, która opublikowała prześmiewczy materiał na temat zdjęcia Rusin z Adele. Celebryci nie kryli swojego oburzenia, stanęli murem za dziennikarką i jednogłośnie stwierdzili, że takie materiały są ciosem poniżej pasa.
Zobacz także
Kinga Rusin napisała list do Andrzeja Dudy
Sama Kinga Rusin wyznała, że sprawa na słowach się nie skończy. Skierowała pozew przeciwko TVP oraz osobom, które przygotowały ten materiał. Dziennikarka posunęła się jeszcze o krok dalej. Na swoim profilu na Instagramie opublikowała otwarty list do prezydenta Andrzeja Dudy. Zwraca się do niego bezpośrednio i przedstawia swoje oczekiwania.
Wspomniała o tym, że Andrzej Duda niedawno składał jej gratulacje z okazji obrony pracy jej córki na uniwersytecie, a teraz w żaden sposób nie ustosunkował się do zachowania Telewizji Polskiej. Celebrytka zwraca uwagę prezydentowi, że to nie pierwszy taki wybryk ze strony tych mediów. Pyta, jakie jest jego stanowisko i czy podejmie jakiekolwiek kroki żeby wyjaśnić sytuację.
Dziennikarka bezpośrednio napisała, czego oczekuje. "W związku z pana wczorajszą deklaracją, oczekuję, podobnie jak miliony Polaków, publicznego potępienia przez pana takich praktyk TVP" - apelowała.
Kinga Rusin poruszyła również głośny temat finansowania TVP. "Czy odetnie się pan od tego hejtu TVP, wetując ustawę o przekazaniu 2 mld na jej działania? Nieformalne "odesłanie do Trybunału Konstytucyjnego", ale tylko veto pokaże pana stosunek do hejtu" – sugerowała.
Pod wpisem błyskawicznie pojawiły się setki komentarzy. "W jakim kraju my żyjemy, że jest przyzwolenie na lincz publiczny. Ludzie chyba muszą mieć ubogie własne życie, że zajmują się życiem innym", "Brawo pani Kingo", "Czekamy na odpowiedź" – komentowali.
Wśród słów wsparcia od obserwatorów dziennikarki pojawił się wpis Anny Kalczyńskiej. "Tylko to nic nie da. Niestety" – skomentowała celebrytka.