Klaudia i Marcin wzięli ślub pomimo pandemii. Ale branża ślubna drży w posadach

– Może ten koronawirus to jest lekcja, że czasem za dużo uwagi poświęcamy dopieszczaniu szczegółów takich jak winietki czy zaproszenia ślubne – mówi Klaudia, która wyszła za mąż w dobie pandemii. Marta za to chce wziąć ślub, ale nie może. I domaga się pomocy rządu nie tylko w swoim imieniu.

Klaudia i Marcin są już po ślubie
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
158

Klaudia i Marcin z Gliwic pobrali się 30 kwietnia. – Wzięliśmy ślub konkordatowy. Zdecydowaliśmy się na ten krok, ponieważ już pięć lat jesteśmy razem – opowiada Klaudia. Ślub i wesele planowali od dwóch lat. Wszystko mieli zaplanowane na ostatni guzik, jednak koronawirus popsuł im plany. Mimo wszystko zdecydowali, że nie przesuną uroczystości.

– Głównym powodem naszej decyzji było pytanie, na kiedy mielibyśmy przełożyć ślub, skoro ciągle słychać, że gorsze czasy dopiero nadchodzą. Poza tym mieliśmy duże wsparcie rodziców przekonanych, że się uda i że nie warto rezygnować – relacjonuje Klaudia.

Nie zapominajmy o tym, co najważniejsze

Suknię i garnitur kupili już dawno, tak samo jak obrączki, więc o najważniejsze rzeczy nie musieli się martwić. Do wszystkiego podeszli na spokojnie.

– W kościele było 30 osób, sama rodzina: rodzice, świadkowie, siostrzeńcy, dziadkowie, ciocie i wujkowie. Wszyscy w maseczkach. Uroczystość była piękna, mimo że tak bardzo różniła się od tego, co wcześniej planowaliśmy. Dziadkowie bardzo ucieszyli się z naszej decyzji, ponieważ bali się, że z powodu wieku nie dożyją naszego ślubu – przyznaje Klaudia.

Również po ślubie zachowane zostały środki ostrożności. – Goście składali nam życzenia w maseczkach, pojedynczo, zachowując odległość od siebie. Były łzy wzruszenia, każdy rozumiał sytuację, w jakiej się znaleźliśmy – dodaje Klaudia.

Zobacz także: SIŁACZKI – program Klaudii Stabach. Historie inspirujących kobiet

Na pytanie, czy jest rozczarowana, że wzięła ślub w takich okolicznościach, odpowiada: – Wiadomo, że inaczej to wszystko sobie wyobrażaliśmy, ale może to jest lekcja, że czasem za dużo uwagi poświęcamy dopieszczaniu szczegółów takich jak winietki, zaproszenia ślubne itd. A zapominamy o tym, co najważniejsze. Nie żałuję swojej decyzji, że wzięłam ślub w czasie epidemii, zwłaszcza że nie było żadnych problemów, a wszystko przebiegło tak, jak ustaliliśmy – zapewnia Klaudia.

Co z weselem? Klaudia i Marcin przesunęli je na lipiec. – Z powodu restrykcji świętowaliśmy po ślubie we dwoje. Na szczęście usługodawcy nie robili problemu ze zmianą terminu. Mamy nadzieję, że w lipcu będzie już możliwość zorganizowania wesela do 50 osób, bo tylu mamy gości – mówi Klaudia.

Chcą zniesienia zakazu zgromadzeń

Nie wszyscy przyszli małżonkowie mają jednak tyle szczęścia. Z powodu epidemii koronawirusa śluby i wesela stoją pod znakiem zapytania, a wielu usługodawców nie chce negocjować terminów albo zwracać zaliczek. Właśnie taki problem mają Anna i Grzegorz. Planowali wziąć ślub w maju. Niestety, właściciel sali, w której miało odbyć się ich wesele, nie chce zwrócić zaliczki, mimo że to jego obowiązek.

– Dopiero teraz wyszło, że umowa, którą zawarliśmy, była źle skonstruowana. Wychodzi na to, że jak ją zerwiemy, to zaliczka nam przepadnie, a jeszcze mamy karę zapłacić! Będziemy pisać w tej sprawie do Rzecznika Praw Obywatelskich – mówi Anna. – Ogólnie przez tę sytuację z wirusem jesteśmy kłębkiem nerwów.

Marta Turek to jedna z administratorek grupy "Co z weselami 2020?! Prosimy o konkrety i rzetelne informacje". Ślub bierze w czerwcu. – Jesteśmy grupą, która po tygodniu funkcjonowania liczy już prawie 1,5 tys. osób, a grupowiczów stale przybywa. Staramy się uzyskać konkrety od rządu. Niejednokrotnie poruszamy ten temat w internecie, niestety spotykamy się często z falą hejtu, bo przecież "ludzie chorują, umierają, tracą pracę, a nam impreza w głowie". Chcemy uświadomić wszystkim, że wesele to nie tylko "tańce i wódeczka" – podkreśla Marta.

I wylicza: wpłacone zaliczki, często niemałe, pochodzące z ciężko zarobionych pieniędzy czy z oszczędności. Praca włożona w przygotowania, czas poświęcony na organizację ślubu i wesela. Nic więc dziwnego, że przyszli nowożeńcy są bezradni. Po prostu nie wiedzą, co robić. – Przekładanie wesela na jesień albo zimę? Na kolejny rok? Niektórzy na salę czekają 2–3 lata. Terminy są zarezerwowane przez kolejne pary młode. O ile ich wesela w ogóle będą mogły się odbyć! Już teraz pojawiło się duże ryzyko niewypłacalności oraz bankructw w sektorze ślubnym – zwraca uwagę Marta, która staje również w obronie osób pracujących w tym biznesie.

– Wartość rynku ślubnego w Polsce przekracza 10 mld zł rocznie. Ta branża to kilkadziesiąt tysięcy przedsiębiorców: od właścicieli sal weselnych, restauracji, salonów sukien ślubnych, przez muzyków (DJ-e, wodzireje), animatorów, fotografów, kamerzystów, florystów, po makijażystki, fryzjerki, jubilerów czy cukierników – tłumaczy. – To ludzie kompletnie odcięci od dochodu. Najbardziej oburza nas fakt, że teraz można iść do galerii handlowej czy wielkopowierzchniowego sklepu spożywczego i "ocierać" się między półkami z obcymi ludźmi, a w galerii mijać z setkami na korytarzu, podczas gdy my nie możemy nawet z kilkudziesięcioma najbliższymi świętować tego dnia!

Do Rzecznika Praw Obywatelskich sukcesywnie wpływają skargi Polaków dotyczące zakazu zgromadzeń publicznych. Dlatego Adam Bodnar wystosował pismo do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, w którym poprosił o rozważenie zmiany przepisów. Chodzi o to, żeby zagwarantować obywatelom ich konstytucyjne prawo do zgromadzeń, z uwzględnieniem koniecznych środków ostrożności takich jak limit uczestników, obowiązek zachowania odstępów czy zakrywania twarzy. – Poruszymy niebo i ziemię, żeby rząd podjął w końcu konkretną decyzję w naszej sprawie – kończy Marta Turek.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Poprowadziła koncert w Opolu. Sukienka Chylewskiej to majstersztyk
Poprowadziła koncert w Opolu. Sukienka Chylewskiej to majstersztyk
Wsyp trzy łyżki do doniczki. Mizerny storczyk urośnie jak na drożdżach
Wsyp trzy łyżki do doniczki. Mizerny storczyk urośnie jak na drożdżach
Zbierasz jagody w lesie? Sprawdź, czy nie grozi ci mandat
Zbierasz jagody w lesie? Sprawdź, czy nie grozi ci mandat
Tak ubrała się na plażę. Spodnie Kasi Tusk to prawdziwy hit na lato
Tak ubrała się na plażę. Spodnie Kasi Tusk to prawdziwy hit na lato
Piękne imię zanika. Nosi je garstka Polek
Piękne imię zanika. Nosi je garstka Polek
Tyle kroków dziennie powinny robić osoby starsze. Padła liczba
Tyle kroków dziennie powinny robić osoby starsze. Padła liczba
Kwitnie obficie. To już ostatni dzwonek, by go wysiać
Kwitnie obficie. To już ostatni dzwonek, by go wysiać
Pokazała zdjęcia zza kulis. Tak wyglądała w Opolu
Pokazała zdjęcia zza kulis. Tak wyglądała w Opolu
Zerwij i rozłóż w ogrodzie. Szkodniki przestaną być problemem
Zerwij i rozłóż w ogrodzie. Szkodniki przestaną być problemem
Lepsze niż siemię lniane. "Naturalny oczyszczacz" dla jelit
Lepsze niż siemię lniane. "Naturalny oczyszczacz" dla jelit
Masz tę roślinę? "Uszkadza serce i nerki, prowadząc nawet do śmierci"
Masz tę roślinę? "Uszkadza serce i nerki, prowadząc nawet do śmierci"
Wygrzewa się w Turcji. Strój kąpielowy Kubickiej nie ma sobie równych
Wygrzewa się w Turcji. Strój kąpielowy Kubickiej nie ma sobie równych