Blisko ludzi"Żoną miałam być, miał być ślub i wesele też"... Ale pojawił się koronawirus

"Żoną miałam być, miał być ślub i wesele też"... Ale pojawił się koronawirus

"Żoną miałam być, miał być ślub i wesele też"... Ale pojawił się koronawirus
Źródło zdjęć: © Pixabay
Dominika Czerniszewska
07.05.2020 17:40, aktualizacja: 09.05.2020 17:24

Jak w piosence Moniki Brodki: panna młoda zaplanowała już ten jeden z najpiękniejszych dni w życiu, jednak w tym przypadku to nie pan młody, a stan pandemii pokrzyżował jej plany. Wiele przyszłych panien młodych przełożyło uroczystości na przyszły rok, a część wciąż czeka na decyzję rządu.

W czwartym etapie luzowania restrykcji rząd zamierza zezwolić na organizację zgromadzeń do 50 osób. Na razie jesteśmy na etapie drugim, a przejście do kolejnego uzależnione jest od dynamiki pandemii. Przyszłość branży ślubnej stanęła pod znakiem zapytania, a pary młode się niecierpliwią…

Wesele do 50 osób? Akcja: redukcja gości

Sara i jej narzeczony mają zaplanowany ślub na 2 lipca. Zadecydowali, że nie będą przekładać uroczystości. Liczą, że do tego czasu czwarty etap luzowania restrykcji wejdzie w życie. – Manager restauracji, w której urządzamy przyjęcie weselne, przedstawił nam dwa możliwe warianty. W pierwszym w imprezie będzie mogło wziąć udział 80 osób, czyli osoba na 15 mkw. Wariant drugi to impreza do 50 osób. Woleliśmy nie ryzykować i wybraliśmy drugą opcję – tłumaczy kobieta.

Narzeczeni postanowili więc przeorganizować listę gości. Ze 117 osób zeszli do 49. – Na szczęście nie zdążyliśmy rozwieźć 40 zaproszeń, także nie było aż tak źle. Skoncentrowaliśmy się na najbliższej rodzinie i przyjaciołach. Zresztą po rodzinie szybko się rozniosła plotka, że musimy wykreślić część gości. O dziwo – wszyscy zrozumieli zaistniałą sytuację – opowiada przyszła panna młoda.

Zobacz także: Zasady, których nie wolno złamać na weselu. Goście często nie zdają sobie sprawy

Sara zaznacza również, że niektóre zaproszone osoby już wcześniej zadzwoniły z informacją, że nie mogą stawić się na ich uroczystości. – Mamy rodzinę w Niemczech, a wiadomo, że przeprawa przez granicę nie jest łatwa. Część mieszka na drugim krańcu Polski, więc i tak by nie przyjechali, a niektórzy stracili pracę lub mają zredukowane etaty. Co zrobić, takie czasy – argumentuje.

Męcząca przeprawa po urzędach stanu cywilnego

22-letnia Paulina miała mieć w czerwcu ślub konkordatowy. Gdy w marcu ogłoszono stan epidemii, od razu zaczęła działać. – Zadzwoniłam do urzędu stanu cywilnego w sprawie dokumentów. Urzędniczka przez telefon wyskoczyła na mnie "z pyskiem", powiedziała, że żadnych dokumentów nie dostaniemy, a ślubu w czerwcu na pewno nie będzie. Dodała, że żaden ksiądz nie udzieli nam ślubu w czasie pandemii… Zamurowało mnie, więc podziękowałam i rozłączyłam się – wspomina.

Paulina nie dała za wygraną. Zadzwoniła do urzędu miasta, w którym się urodziła. Informacja zwrotna: "zakaz przyjmowania wniosków". W kolejnym urzędzie, w innym mieście – naczelnik nie pozwolił na wpisanie terminu. I tak dopiero po czwartym telefonie udało się załatwić ślub cywilny w czerwcu, ale... w innym regionie. Paulina pochodzi ze Śląska, a żoną zostanie na Opolszczyźnie. W uroczystości wezmą udział tylko para młoda i świadkowie. Oczywiście w maseczkach.

Przyszła panna młoda ma nadzieję, że sytuacja uspokoi się do września, bo wówczas chce urządzić wesele. – Gdybym nie czekała 3 lat na salę, nie miała uszytej sukienki, nie rozdała zaproszeń i nie wydała już ponad 10 tys. zł, to raczej zrezygnowałabym. A tak w czerwcu zostanę formalnie żoną, a we wrześniu, mam nadzieję, będę świętować z gośćmi – mówi pełna nadziei.

Sytuacja w branży ślubnej nie jest dobra. Jakie proponuje się rozwiązania przyszłym parom młodym?

Przełóżmy wesele na…

Adrian Dąbrowski z domu weselnego "Kasztelanka" w Wyszkowie potwierdza, że obecnie nie odbywają się wesela. Narzeczonych, którzy właśnie mieli stawać na ślubnym kobiercu, podzielił na trzy grupy. Pierwsza – narzeczeni przełożyli termin na tegoroczne lato lub jesień i liczą, że wesele odbędzie się, ale w mniejszym gronie. Druga – całkowicie zrezygnowali z domu weselnego, biorą obecnie ślub i przygotowują dla najbliższych obiad w domu. Trzecia – ci, którzy chcą mieć duże wesele, więc przełożyli przyjęcie na przyszły rok.

Co zaskakujące, to osoby z trzeciej grupy mogą mieć problem ze zorganizowaniem wesela – restauracje i domy weselne są oblegane. Jak wyjaśnia właściciel "Kasztelanki", na sobotni termin w miesiącach czerwiec-wrzesień trzeba czekać dwa lata. Parom młodym proponuje się więc terminy w inne dni tygodnia, najlepiej poza sezonem weselnym. Wiele par zdecydowało się na ślub w piątek, a nawet czwartek.

– Za przełożenie terminu na przyszły rok trzeba zapłacić. Nie planujemy jednak podnosić cen. Gdybyśmy kierowali się podejściem, że przez kryzys musimy więcej wziąć, stracilibyśmy klientów. Zazwyczaj organizowaliśmy wesela na 150 osób, a jak będzie teraz, zobaczymy – mówi Dąbrowski z dozą niepewności. Podkreśla również, że obecna sytuacja odbija się głównie na domach weselnych, które mają kredyty. On czuje się w miarę stabilnie, bo ma oszczędności na najbliższe miesiące. – Jakoś to przeżyjemy, ale jeśli sytuacja przeciągnie się do kolejnego roku, to nie wiem, co z nami będzie – stwierdza.

Oczekiwanie na decyzję rządu

Choć spekulacje dotyczące wesel na 50 osób pojawiają się coraz częściej, nie zostały one nigdzie formalnie potwierdzone. I tutaj pojawia się kolejny znak zapytania. Czy do 50 osób wlicza się obsługę lokalizacji, czy samych gości? – Nerwowo, tupiąc już nóżkami, czekamy, co będzie dalej. Na decyzję rządu czekają zarówno państwo młodzi, jak i usługodawcy. Najgorszy zakaz jest dla nas teraz lepszy, niż to życie w niepewności. Nie wiemy, czy przekładać wesela z całego sezonu, bo a nuż zaraz ruszymy… – mówi z obawą Anna Matusiak, współwłaścicielka Ann&Kate Wedding Planners oraz wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Branży Ślubnej.

Podkreśla również, że ludzie nie myślą obecnie tak intensywnie o weselach. – Zazwyczaj o tej porze roku było już wiele nowych zapytań na przyszły rok, a teraz jest ich znacznie mniej. Nie podpisujemy zbyt wielu nowych umów – ludzie się boją, zastanawiają. Obawiam się, że w naszej branży przez najbliższe dwa lata sytuacja będzie niepewna i chwiejna – stwierdza wedding plannerka.

Matusiak zauważa, że pary, które zaplanowały ślub na sierpień, wrzesień i październik mają nadzieję, że ich wesela się odbędą. Reszta narzeczonych przesunęła ceremonie na przyszły rok w obawie przed ponowną falą zakażeń, która ponoć ma nadejść jesienią. Są też tacy, którzy wbrew prognozom przesunęli termin nawet na listopad.

Czy branża ślubna podniesie ceny?

– Jeśli lokalizacja nie ma wielkiego wzięcia, być może nie podwyższy cen, aby przyciągnąć klientów. Choć wszystko zależy od wzrostu cen chociażby produktów spożywczych. Wtedy z oczywistych względów wzrośnie kwota talerzyka albo właściciele zaczną po prostu dopłacać do interesu. Poza tym, i bez koronawirusa co roku wzrastają ceny u usługodawców. To zupełnie normalne – wyjaśnia Anna Matusiak.

– Wszystkie pary muszą zrozumieć, że sezon ślubny jest naprawdę bardzo krótki. A pandemia i najgorsze restrykcje uderzyły tuż przed jego rozpoczęciem, więc szanse na zarobek są małe. Oczywiście promujemy kameralne wesela i są pary, które się na to godzą. Takie przyjęcia mają klimat, duszę i ogromny urok. Ale wielu klientów preferuje jednak duże imprezy, sądzę więc, że tych do 50 osób nie będzie zbyt wiele. Zresztą koronawirus nie zniknie przecież z dnia na dzień. Starsza część rodziny może się bać udziału w tej uroczystości, co też państwo młodzi biorą pod uwagę, podejmując decyzję o tym, co dalej – dodaje.

Tegoroczne pary młode i usługodawcy zbierają podpisy, by zwiększyć limit gości na uroczystościach weselnych. "To niesprawiedliwe, że otworzono placówki przedszkolne i galerie handlowe, a nie będziemy mogli spędzić tego najważniejszego dnia w życiu z naszymi bliskimi w godny sposób godny" – czytamy na stronie secure.avaaz.org, gdzie można podpisać petycję.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (58)
Zobacz także