"Złodzieje rabatów" w Biedronce. Można naciąć się przy kasie

Wielu klientów supermarketów czeka z niecierpliwością na promocje. To naturalne. Każdy chce zaoszczędzić na codziennych zakupach. Sytuacja komplikuje się, kiedy zniżki już nie ma, a ktoś zwyczajnie ją ukradł.

Oszuści kradną zniżki na przypadkowe numery telefonów
Oszuści kradną zniżki na przypadkowe numery telefonów
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | zdj. ilustracyjne

W ostatnich tygodniach klienci supermarketów Biedronka zaczęli dzielić się swoimi nieprzyjemnymi doświadczeniami związanymi z promocjami. Zniżki, które miały przynieść oszczędności i radość z zakupów, stały się źródłem frustracji. Oszuści wykorzystują nowe strategie, aby kraść cenne oferty. Jak to możliwe?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wielu klientów Biedronki korzysta z promocji, które wymagają podania numeru telefonu. Niestety, niektórzy oszuści zaczęli wykorzystywać ten mechanizm do swoich niecnych celów.

Oszuści wykorzystują przypadkowe numery telefonów

Osoby te często podszywają się pod prawdziwych klientów. Przy kasie podają wcześniej zapamiętane numery telefonów lub podają cyfry na oślep - natrafiając na przypadkowe konta założone w systemie "Moja Biedronka", aby skorzystać z dedykowanych promocji. W rezultacie osoby uczciwe zostają pozbawione korzyści płynących z aktualnych zniżek oferowanych przez sklep. Jedną z pokrzywdzonych osób jest pani Marta, mieszkanka jednej z podhalańskich wsi. W rozmowie z Onetem opowiedziała o tym, co ją spotkało.

"Jakiś czas temu pojechałam na zakupy do Biedronki w Nowym Targu. Kupiłam różne rzeczy, ale głównym celem mojej wyprawy było masło. W ten dzień była na nie promocja. Dzięki niej, okazując kartę klienta, mogłam kupić maksymalnie cztery kostki masła w cenie aż o blisko 60 proc. niższej niż normalnie" – zaczęła pani Marta.

Na miejscu okazało się, że promocji już nie ma.

"Przy kasie spotkało mnie jednak rozczarowanie. Promocja nie naliczyła się. Kiedy zapytałam kasjerkę, dlaczego tak się dzieje, zaczęła coś sprawdzać. Ostatecznie wezwała kierownika i razem ustalili, że limit promocyjnych zakupów, jaki był przyznany na kartę został już wcześniej wykorzystany. Inaczej mówiąc: ktoś użył mojej karty lub podyktował mój numer telefonu na kasie, by aktywować rabat dla siebie" - żaliła się.

Przekręt na kartę "Moja Biedronka". Kasjerzy pozostają bezradni

Klienci stają w kolejce do kasy z nadzieją na wykorzystanie atrakcyjnej zniżki, a potem dostrzegają komunikat: "Promocja już wykorzystana". Zamiast upragnionej finansowej ulgi, zostaje tylko rozczarowanie.

Często jest tak, że specjalne zniżki są dostępne tylko raz dla jednego klienta. Oszuści są na to przygotowani, mając w zanadrzu kilka numerów telefonów. Kasjerzy sklepów sieci Biedronka rozkładają ręce. Nie mają wpływu na to, co wyprawiają poszczególni klienci.

"Na początku próbowałyśmy z koleżankami odmawiać takim klientom robienia takiej ilości "małych paragonów". To jednak nic nie dawało, bo ludzie ci są zazwyczaj tak bezczelni, że robili nam jeszcze awanturę, że mamy pilnować "swoich spraw", a po wszystkim i tak szli na kasę samoobsługową i tam kasowali się sami. Jeszcze trzeba było ich pilnować, by jakichś produktów nie wywieźli bez zeskanowania" - wyznała jedna z pracownic Biedronki w rozmowie z Onetem.

Oszuści kradną zniżki przeznaczone dla uczciwych klientów, co sprawia, że zakupy przestają być przyjemnością. Reakcja rynku jest jasna - potrzeba skuteczniejszych sposobów ochrony przed nadużyciami oraz większej przejrzystości zasad korzystania ze zniżek.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (11)