Kłótnie Polaków przy świątecznym stole. Dwa tematy będą dominować
Święta wielkanocne są okazją do rodzinnych spotkań. Przy suto zastawionym stole Polacy prowadzą żywe dyskusje, które często kończą się kłótniami. Jesteśmy podzieleni w kwestiach polityki, wiary czy szeroko pojętych poglądów. Jak zauważa socjolog dr Marta Żerkowska-Balas z Uniwersytetu SPWS, na przestrzeni lat zmieniły się tematy, o które się sprzeczamy.
02.04.2021 16:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zdaniem socjolożki Polacy w święta będą mniej rozmawiać o polityce i podatkach, więcej o zdrowiu, pandemii czy tożsamości religijnej.
– Kiedyś częściej kłóciliśmy się o politykę, teraz unikamy tego tematu, co pokazują badania socjologiczne, respondenci mówią wprost, że stronią od takich rozmów, ponieważ to powoduje spory i konflikty – mówi w rozmowie z WP Kobieta dr Marta Żerkowska-Balas.
– Społeczeństwo jest bardzo spolaryzowane, członkowie jednej rodziny często popierają różne ugrupowania. To zjawisko nasiliło się kilka lat temu, wpłynęły na nie przede wszystkim dwie ostatnie kadencje Prawa i Sprawiedliwości. Zaczęliśmy też używać języka, który dzieli nas na dwie grupy: jesteśmy my i są oni – my jesteśmy dobrzy, oni są źli, nam się dzieje krzywda, oni są temu winni. Ten dyskurs propaguje obecnie już nie tylko partia rządząca, ale i partie opozycyjne, które również w swojej komunikacji z obywatelami odwołują się do tych wspomnianych wcześniej podziałów – zauważa socjolog.
Dr Żerkowska-Balas wskazuje, że w przeciwieństwie do poprzednich lat, Polacy nie będą chcieli już poruszać tematów związanych z aborcją. – Widzimy, jak duże kontrowersje to wzbudza. W temacie aborcji trudno dojść do kompromisu i spotkać się gdzieś po środku. Polacy w większości albo są przeciw, albo za. Kolejnym tematem, którego pewnie będziemy unikać to sprawa Strajku Kobiet i walki o prawa kobiet. Szczególnie w rodzinach, które są po dwóch stronach barykady, ta sprawa zostanie przemilczana – mówi.
Będziemy rozmawiać o pandemii i Kościele
Skoro społeczeństwo niechętnie rozmawia o polityce, aborcji i prawach kobiet, to jakie tematy znajdą się w kręgu ich zainteresowań? – Z perspektywy socjologa zauważam dwa trendy. Pierwszy i najważniejszy to, oczywiście, pandemia i kwestie zdrowotne, a drugi to wiara. Temat zdrowia był obecny w tych świątecznych rozmowach od dawna. Mówiliśmy sobie, co komu dolega, jakie bierze leki. Teraz skupiamy się głównie na pandemii, bo to nas interesuje i emocjonuje. To jest też coś, czego się boimy i z niepokojem śledzimy kolejne doniesienia. Pandemia i ogólnopolski czas szczepień to znów kwestia, która nas dzieli. Jedni chcą się szczepić, wierzą w skuteczność szczepionki, a drudzy nie chcą, bo boją się skutków ubocznych, o których dużo mówi się w mediach – mówi dr Żerkowska-Balas z SWPS.
– Z kolei temat wiary naturalnie pojawia się przy okazji świąt. Tym razem przy wielkanocnym stole rozpoczną się rozmowy o Kościele i stosunku do tej instytucji - nie tylko ze względu na pedofilię, która ostatnimi czasy jest szeroko komentowana w telewizji, prasie czy internecie. Obserwujemy obecnie również zintensyfikowane odchodzenie z Kościoła, młodzi ludzie przestają się identyfikować z wiarą katolicką. W związku z tym mogą się pojawiać pytania o to, czy dziecko w rodzinie zostanie ochrzczone, czy członkowie naszej rodziny uczestniczą regularnie w mszy świętej, czy w czasie świąt pójdą do kościoła, czy jednak odmówią. Na tym polu może dochodzić do kłótni – zauważa socjolog.
Spostrzeżenia socjologa potwierdza Marta, mama półrocznej córki. Kobieta pochodzi z gorliwej katolickiej rodziny, jednak ona sama nie jest wierząca. Nie zamierza ochrzcić dziecka, a rodzice na pewno o to zapytają.
– Jestem ateistką i to jest najczęstszy powód do kłótni w mojej rodzinie, bo mama i tata nie akceptują mojego wyboru. Oni sami są bardzo wierzący i przy każdym spotkaniu podnoszą ten temat – mówi w rozmowie z WP Kobieta Marta.
– Przy świątecznym stole na pewno zapytają mnie, kiedy zorganizuję chrzciny, bo przecież córka ma już pół roku, więc nie ma na co czekać. Naciskają na mnie i mówią, że zobaczę, że jak ochrzczę córkę, to i ja się nawrócę. Obawiam się tej rozmowy, bo z jednej strony nie chcę im zrobić przykrości, a z drugiej wiem, że nie zrobię czegoś wbrew mojej woli – dodaje Marta.
Powróci temat miłości, związków i relacji
– Kiedy Polacy przedyskutują już kwestie pandemii, szczepionek i wiary, to przejdą do tematów klasycznych, czyli do pytań o związki, śluby i pracę – mówi w rozmowie z WP Kobieta socjolog Żerkowska-Balas.
– Rozmowy na ten temat zwykle wynikają z troski. Starsze pokolenia mają pewną wizję stylu życia, czyli najpierw mamy się wykształcić, znaleźć dobrą pracę, potem mamy mieć stałego partnera, wziąć ślub i założyć rodzinę. Co prawda powoli odchodzimy od tego tradycyjnego modelu, 30-latkowie nie są uznawani za tzw. starych kawalerów czy też stare panny, ale jednak można się spodziewać, że prędzej czy później ktoś z bliskich przy świątecznym stole zada serię pytań: "A kiedy ty się wreszcie ustatkujesz?", "Kiedy znajdziesz sobie męża/żonę i stałą pracę”? – podkreśla specjalistka.
Na taką dyskusję przygotowuje się Marlena, 31-latka z Warszawy. Od kilku lat jest singielką, a jej babcia usilnie próbuje ją zeswatać i ciągle pyta, czy ma już narzeczonego.
– Babcia wysyła moje zdjęcia koleżankom, które mają synów. Najpierw to było całkiem zabawne, a teraz jest już męczące. Nie zliczę, ile razy pokłóciłam się z nią o to. Spotkamy się w Wielkanoc i znów usłyszę, że byłoby miło, gdybym miała chłopaka i on przyszedłby do nas na śniadanie – mówi nam Marlena.
– Na początku próbowałam spokojnie tłumaczyć babci, że czasy się zmieniły i kobiety już tak szybko nie wychodzą za mąż, ale do niej to nie dociera. Teraz staram się już po prostu na to nie reagować – kwituje kobieta.
Zatem jak się nie pokłócić?
Socjolog radzi, by w święta podczas wspólnego rodzinnego śniadania, zamiast skupiać się na tematach, która nas polaryzują i drażnią, lepiej docenić wspólnie spędzone chwile.
– Mamy teraz czas pandemii, wielu z nas boryka się z problemami zdrowotnymi, finansowymi, żyjemy w strachu, bo obawiamy się, czy będzie mieć pracę. Wszyscy są zmęczeni tymi tematami. Dlatego w święta, kiedy spotkamy się z najbliższymi, lepiej pomówić o czymś przyjemnym, co oderwie nas od koronawirusa, Kościoła czy polityki. Nacieszmy się swoim towarzystwem i tym, że spotkaliśmy się przy jednym stole. Uszanujmy poglądy, wyznanie czy przekonania innych osób – podkreśla dr Marta Żerkowska-Balas.