Blisko ludziKobieca energia w biznesie. Jak kobiety rozwijają sektor energetyczny w Polsce?

Kobieca energia w biznesie. Jak kobiety rozwijają sektor energetyczny w Polsce?

Źródło zdjęć: © materiały partnera

Jeszcze do niedawna branża energetyczna była uznawana za typowo męski świat. Marka E.ON udowadnia, że taki obraz to już zamierzchłe czasy. Cztery wyjątkowe kobiety pracujące w strukturach tej firmy opowiedziały, jak wygląda ich codzienność w pracy. Ich słowa utwierdzają w przekonaniu, że kobieca energia to przyszłość biznesu.

Przed rozmową z bohaterkami tego tekstu wyobrażałam sobie, że na spotkaniu zobaczę poważne businesswomen w garniturach, a nasza dyskusja będzie przebiegała w oficjalnej atmosferze. O tym, jak bardzo się myliłam, przekonuję się już w pierwszych minutach naszej rozmowy. Edyta, Małgosia, Iza i Klaudia nie mają w sobie ani grama typowo korporacyjnej maniery. To wyjątkowe, kobiece spotkanie pozwala mi spojrzeć na branżę energetyczną w zupełnie innym świetle. Kobiety z pasją i ambicjami nie muszą dziś wybierać pomiędzy życiem prywatnym a karierą, nie muszą chować swoich kobiecych cech w obawie o gorsze traktowanie. – Dawniej zdarzało mi się współpracować z kobietami, które obawiały się, że przez swoją miękką stronę, empatię i wrażliwość, zostaną uznane za słabe i niekompetentne. W obawie przed posądzeniem o brak profesjonalizmu niejednokrotnie budowały wokół siebie skorupę, wzorując się na roli stereotypowego, oziębłego biznesmena, tym samym stając się bardzo trudnymi partnerkami do współpracy – paradoksalnie mniej empatycznymi niż ich koledzy. Ja zdecydowanie unikam takiej strategii. Nie usiłuję udawać mężczyzny, stawiam na swoją wrażliwość i inne kobiece cechy, które nie są moją słabością, ale atutem – przekonuje Iza Goliszewska, która na co dzień w E.ON odpowiada za zakupy energii i współpracę z wytwórcami energii ze źródeł odnawialnych.

Biznes energetyczny w szpilkach i w spódnicy

Czy kobiecość w biznesie jest dziś uważana za słabość? Jeżeli tak, są to na szczęście coraz rzadsze przypadki. Edyta Szymańska, Małgosia Frąszczak, Iza Goliszewska i Klaudia Kowalewska przekonują, że w strukturach E.ON. kobiecy punkt widzenia jest w pełni doceniany. Choć podziały w tym świecie wciąż istnieją i zapewne będą jeszcze istnieć przez długi czas, w wielu branżach widać pozytywne zmiany. Dotyczą one nie tylko większej dostępności kierowniczych stanowisk, które dotychczas były zarezerwowane dla mężczyzn. To także zmiany w atmosferze bardziej przyjaznej kobietom i swobody łączenia zawodowych obowiązków z życiem prywatnym. Moje rozmówczynie zgodnie przyznają, że ich pracodawca każdego traktuje jak równego pracownika, uważając, że płeć nie determinuje umiejętności i kompetencji.

Małgorzata Frąszczak
Małgorzata Frąszczak© materiały partnera

– Gdy zaczynałam pracę w 2013 roku, często w delegacjach byłam jedyną kobietą, a obok mnie sami panowie po czterdziestce. Nie czułam się komfortowo. Teraz kobieta pracująca w energetyce nie budzi zdziwienia – opowiada ze śmiechem Małgorzata Frąszczak, analityczka danych i programistka, która w E.ON odpowiada za rozliczanie i analizy zakupu energii na rynku hurtowym.

– W naszej firmie nie ma sztywnych podziałów na kobiety i mężczyzn – dodaje Klaudia Kowalewska, zajmująca się obszarem analiz i zarządzania ryzykiem. – Nasz głos jest równie ważny. Z mojej perspektywy liczy się profesjonalizm, twarde i miękkie umiejętności, empatia, chęć rozwoju. Połączenie ich świadczy o tym, czy jestem dobra/dobry w tym, co robię.

Dużym problemem w wielu branżach są wciąż żywe stereotypy dotyczące płci. To sprawia, że kobiety często są pomijane przy rozdzielaniu projektów, bo szefowie uważają, że ich wrażliwość uniemożliwi im wykonanie powierzonych zadań. Zapytałam dziewczyny, czy spotkały się z taką sytuacją w swojej firmie.

Edyta Szymańska
Edyta Szymańska© materiały partnera

– Uważam, że nasi szefowie traktują nas jak równorzędnych pracowników – partnerów. Dostrzegają nasz profesjonalizm, wiedzę, doświadczenie oraz zaangażowanie. Chyba żadna z nas nie usłyszała od przełożonego: "Nie dasz rady, bo jesteś kobietą" – przekonuje Edyta Szymańska zajmująca się w E.ON obszarem Back Office. – Mężczyźni dostrzegają te postępujące zmiany kulturowe i akceptują je. W domu mają kobiety, które oprócz roli żony i matki realizują również swoje ambicje zawodowe. Może dzięki temu zauważają predyspozycje i umiejętności swoich koleżanek z pracy – dodaje Edyta.

Iza zwraca uwagę na elastyczność i tolerancję u swoich pracodawców.

- Jedną z najprzyjemniejszych rzeczy jest satysfakcja z łączenia ważnych dla mnie ról. To ciężkie zadanie, wprawić tę maszynę w ruch: organizacja codzienności, realizacja planów, zapewnienie odpowiedniej opieki dziecku, zaangażowanie w pracę i kierowanie rozwojem kariery, dbanie o relacje i na końcu ważne: znalezienie czasu, żeby się tym wszystkim cieszyć. I kiedy to wszystko działa, przynosi ogromne spełnienie. To zdecydowanie jest najprzyjemniejsze. A najtrudniejsze? Droga do osiągnięcia tego. Niestandardowe sytuacje, małe kryzysy, które wykolejając jeden wagonik, zatrzymują całą lokomotywę. Niech za przykład posłuży niedawna sytuacja spowodowana pandemią, gdy zamknięto żłobki. Nagle dziecko zostaje na kilka tygodni w domu – trzeba zapewnić mu dobrą opiekę, przeorganizować zadania w pracy, dbając jednak, żeby ważne tematy nie zostały niezaopiekowane. W takich sytuacjach codzienny rytm i plany leżą. To trudne sytuacje, jeśli w dalszym ciągu chce się utrzymać ważne dla siebie sfery na wysokim poziomie. Być dobrą mamą i dobrym pracownikiem. Jest dla mnie sprawą absolutnie priorytetową, żeby być przy córce, kiedy ta mnie potrzebuje, np. w czasie choroby, dlatego w moim przypadku kluczową rolę w takich sytuacjach odgrywa relacja z przełożonym. W awaryjnych sytuacjach tak staramy się żonglować dziennym harmonogramem zadań, żeby skrajne rozwiązania jak długotrwałe nieobecności albo szukanie zastępczej opieki dla córki nie były potrzebne. To dwustronny układ. Elastyczność i zaufanie w zamian za wysokie zaangażowanie i profesjonalizm.

Izabela Goliszewska
Izabela Goliszewska© materiały partnera

Szefowie w E.ON szanują także przestrzeń rodzinną i potrzeby, jakie musi zapewnić bliskim kobieta w roli matki. Małgosia przyznaje, że firma jest przychylna młodym mamom, dba też o rodziców.

– Organizowane są warsztaty, eventy dla całych rodzin, dofinansowania do wypoczynków. Zdarza się, że dzieciaki przychodzą z rodzicami do pracy, gdy rodzice nie mają dla nich innej opieki – zdradza. Przyznaje, że firma dba o panie i traktuje je bardzo poważnie. – Nie ma problemów z powrotem po pracy po macierzyńskim, dziewczyny nie boją się zachodzić w ciążę. Znam historie koleżanek, które wróciły na przykład po 4 latach, dwójce dzieci i nadal ich stanowisko czekało na nie – podkreśla.

– W niektórych środowiskach funkcjonuje krzywdzące przekonanie, że okres ciąży czy urlopu macierzyńskiego kobieta musi odpokutować. Spadają szanse awansu. To, co uważam za dość unikatowe w E.ON, to fakt, że kilka miesięcy po powrocie z macierzyńskiej przerwy powierzono mi nowe stanowisko o zdecydowanie szerszym zakresie odpowiedzialności i wymagające większego zaangażowania. Myślę, że zmiany w moim życiu prywatnym, pomimo że dołożyły mi obowiązków, paradoksalnie dodały mi odwagi do chwytania się kolejnych wymagających zadań. Ten zapał w połączeniu z multitaskingiem, którego rozwój nota bene również jest wspierany doświadczeniami rodzicielskimi, został wykorzystany, dlatego z satysfakcją zajmuję się nowymi odpowiedzialnymi projektami – dodaje Iza.

Na drodze do realizacji biznesowych celów nierzadko stają kobiece potrzeby, jak np. fizjologia. Zapytałam moje bohaterki, jak ich szefowie podchodzą do takich sytuacji.

– Nigdy nie spotkałam się z uszczypliwością, że jestem kobietą. Nasi przełożeni rozumieją nasze potrzeby, że mamy rodzinę, dzieci, niejednokrotnie musimy mierzyć się z różnymi nieprzewidzianymi sytuacjami. Z mojej perspektywy to nigdy nie było problemem – nadmienia Edyta.

Kobiecość – nowa siła w biznesie?

Zmiany kulturowe widać chociażby po rosnącej liczbie kierowniczych stanowisk zajmowanych przez kobiety. To zjawisko jest dostrzegalne także w strukturach E.ON.

– Kiedy zaczynałyśmy pracę w E.ON, kobiet w naszej firmie było bardzo niewiele. Myślę, że obecnie dużą cześć pracowników stanowią kobiety, i to one coraz częściej są liderkami zespołów bądź ich szefowymi – podkreśla Edyta. – Fakt, że nasza firma staje się coraz bardziej kobieca, nadaje atmosferze pracy łagodności, miękkości i większej empatii. Taka atmosfera wspiera budowanie relacji, ułatwia codzienną komunikację. Wydaje mi się, że kobiety wniosły do naszej firmy ważny aspekt społeczny.

Klaudia Kowalewska
Klaudia Kowalewska© materiały partnera

– Jednak patrząc na globalne statystyki, kobiety na stanowiskach zarządczych wciąż są mniejszością. Uważam, że nadal stoją za tym stereotypy przyczyniające się do tego, że kobietom o tych samych kwalifikacjach co mężczyźni jest trudniej ubiegać się o wysokie stanowiska. Jesteśmy świadkami transformacji sposobu myślenia, która ma przed sobą jeszcze długą drogę – dodaje Klaudia.

Co można jeszcze zmienić, żeby kobietom pracowało się lepiej?

– Dobrze byłoby, gdybyśmy w miejscu pracy mogły pozostać kobietami, nie musząc upodabniać się do mężczyzn – przyznaje Edyta.

– Myślę, że jeżeli w kadrze zarządzającej zasiadają kobiety, to jest to bardzo pozytywnie odbierane i zachęcające – szczególnie dla młodych kobiet, które mają wysokie aspiracje. To pokazuje, że one też mają szansę na takie stanowisko – zauważa Klaudia. – Firmy powinny też wypierać ze społeczeństwa mylne stereotypy. Wspierać oraz udowadniać, że przede wszystkim liczą się umiejętności i doświadczenie, a nie płeć. Nie wszystkie mamy w sobie wrodzoną pewność siebie oraz odwagę w dążeniu do celu. Niektóre z nas, szczególnie na początku swojej kariery zawodowej, potrzebują wsparcia i takie wsparcie powinna zapewnić firma poprzez mentoringi, projekty wspierające nasz rozwój i karierę oraz wszelkie inicjatywy będące motorem do działania. Możliwość pracy w elastycznych godzinach czy też pracy zdalnej są również przydatne do łączenia różnych ról życiowych – dodaje Klaudia.

– Wciąż częstym problemem jest brak otwartości na kobiecy rozwój – zauważa Małgosia. – W jednym mężczyźni są lepsi. Potrafią sami walczyć o awans czy prosić o podwyżkę. Kobiety ciągle liczą na to, że szef doceni i zauważy ich ciężką pracę. Na dodatek zwykle mają przerwę w karierze, gdy w ich życiu pojawia się dziecko. A o swój sukces warto upominać się samodzielnie. Zwłaszcza gdy nowe stanowisko jest zgodne z naszymi zainteresowaniami, wiedzą czy po prostu intuicyjnie czujemy, że się w tym sprawdzimy. Zawsze warto próbować. W firmach takich jak E.ON, które tak poważnie i z atencją traktują swoich pracowników i pracownice, to przychodzi dużo łatwiej.

Źródło artykułu:Materiał Partnera
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także