Kobieta zareagowała na wiadomości w telefonie innego pasażera. Uratowała przed pedofilem dwoje dzieci
O tym, że reagować trzeba zawsze, uczy historia kobiety, której udało się uratować dwóch małych chłopców przed pedofilem. Pewną Amerykankę lecącą z Seattle do San Jose zaniepokoiło to, co zobaczyła na wyświetlaczu innego pasażera. Postanowiła nie zignorować sprawy.
Kobieta jest przedszkolanką. Podczas lotu zauważyła, że mężczyzna siedzący przed nią nieustannie pisze wiadomości na swoim telefonie. Wyświetlacz był duży, kobieta zerknęła i oniemiała. Pasażer wysyłał bardzo niepokojące wiadomości na temat molestowania małych dzieci.
Kobiecie udało się zrobić zdjęcia telefonu i natychmiast powiadomiła obsługę samolotu. Ta podczas lądowania zawiadomiła policję. – Czcionka była duża, kobieta zauważyła pewne słowa i zaczęła się zastanawiać, czy to nie jest poważna sprawa – powiedział detektyw Nick Jourdenais "Mercury News". – Potem rozmowa zeszła na dzieci. To był moment, kiedy zdecydowała się zabezpieczyć dowody najlepiej, jak potrafiła – dodaje detektyw.
Policja przy wsparciu agentów FBI zatrzymała mężczyznę na terminalu lotniska. Jest nim 56-letni Michael Kellar, mieszkaniec miejscowości Tacoma w stanie Waszyngton. Dzięki zdjęciom pasażerki samolotu służby błyskawicznie dotarły też do kobiety, z którą podejrzany mieszka i której wysyłał wiadomości.
50-letnia Gail Burnworth okazała się być zamieszana w sprawę. Pracując jako niania, Gail pomagała Kellarowi w pozyskiwaniu ofiar i dzięki jej pomocy mężczyzna molestował dwoje dzieci, jedno pięcio-, a drugie siedmioletnie. Burnsworth i Kellar znajdują się obecnie w areszcie i czekają na rozpoczęcie sprawy.
Policja nie ma wątpliwości, że pasażerka samolotu, która zareagowała tak szybko, jest prawdziwą bohaterką. Czasami niewiele potrzeba, żeby odmienić czyjeś życie, dlatego reagujmy zawsze, kiedy jesteśmy świadkami czegoś niepokojącego - czy są to szokujące wiadomości, czy może rozpaczliwe krzyki za ścianą.