Kobiety walczą z kobietami
Zarówno mężczyźni, jak i kobiety wykazują wrogość w stosunku do kobiet, które naruszają oczekiwania co do tradycyjnej roli społecznej - matki, żony, pani domu.
Kobiety walczą o parytety, chcą sprawować władzę na równi z mężczyznami. Powszechnie uważa się bowiem, że to panowie je dyskryminują, budują szklane sufity, nie dopuszczają do władzy i wysokich stanowisk. Tymczasem badania pokazują, że kobiety również nie zawsze się wspierają.
Dzisiaj już emancypacja zaszła dość daleko, kobiety mogą zajmować kierownicze stanowiska i dokonywać samodzielnych wyborów, nie muszą liczyć już na łaskę mężczyzn. Feministki zwracają jednak uwagę na to, że jest jeszcze dużo do zrobienia, bo wciąż w wielu zawodach jest tzw. szklany sufit.
Teoretycznie więc mogą zarządzać kobiety, ale w praktyce stanowiska są zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn. Takim miejscem jest parlament. Walczą więc o ustanowienie parytetów, czyli ustawowej połowy miejsc dla kobiet.
Badania przeprowadzone na uniwersytecie w Miami, na 2 tys. osób pokazały jednak, że nieprawdziwa jest obiegowa opinia, jakoby tylko mężczyźni zwalczali kobiety na wysokich stanowiskach. Okazało się bowiem, że zarówno mężczyźni, jak i kobiety wykazują wrogość w stosunku do kobiet, które naruszają oczekiwania co do tradycyjnej roli społecznej - matki, żony, pani domu.
POLECAMY: * Praca tylko dla homoseksualistów *
Okazało się też, co akurat nie było zaskoczeniem, że bardziej negatywne nastawienie do kobiet wykazują osoby konserwatywne, zwolennicy tradycyjnej hierarchii w społeczeństwie. Naukowcy oczekiwali jednak, że kobiety będą przeciwniczkami tradycyjnego podziału ról społecznych, będą wspierały się w dążeniach do równouprawnienia.
Nie ukrywali zaskoczenia, że nie było praktycznie różnicy między kobietami i mężczyznami w seksistowskich poglądach. A nawet okazywały się większymi zwolenniczkami hierarchii, niż mężczyźni. Hierarchii, która jest dla kobiet krzywdząca, bo zamyka je w domu i kuchni.
Kobieta słaba płeć
Kobiecy seksizm nie polega jednak na otwartej niechęci, przejawiają one nazwaną przez naukowców "życzliwą" formę seksizmu. Polega ona na mówieniu o kobietach, że są słabsze od mężczyzn, a więc potrzebują ich męskiego ramienia i pokierowania w życiu, tym samym odmawiają kobietom samodzielności myślenia i działania. Mężczyźni natomiast częściej nie ukrywali poniżających kobiety opinii typu, że ich rolą społeczną są dzieci i gary, że nie nadają się na szefów.
Aż dwie trzecie pań wolałaby mieć szefa mężczyznę. Argumentują to tym, że panowie z natury są lepszymi zarządzającymi, bo są bardziej stanowczy, mniej emocjonalni. Powtarzają stereotypy, że mężczyźni są zdolniejsi i mniej krytyczni. Ma to niewiele wspólnego z rzeczywistością, bo kobiety są lepiej wykształcone, znają więcej języków i potrafią łagodzić konflikty, bowiem są bardziej niż mężczyźni empatyczne.
Gdyby jednak zapytać panie, czy są za równouprawnieniem, zgodnym chórem odpowiedziałyby, że tak. Wygłaszane seksistowskie poglądy nie do końca są przemyślane, raczej wyniesione z rodziny, czy środowiska, w którym żyją.
Nie uświadamiają sobie, że są krzywdzące i poniżające dla kobiet, a więc ich samych. Tymczasem to w interesie kobiet leży walka z krzywdzącymi stereotypami na temat kobiet.
POLECAMY: * Praca tylko dla homoseksualistów *