Kogo nie całować?
Pocałunek to wyraz bliskości i pewnego spoufalenia stosunków. Nie w każdej sytuacji jest on dopuszczalny.Seksuolodzy biją na alarm. Według ekspertów, zanika sztuka całowania i mamy z nią coraz większy kłopot. Nawet profesor Zbigniew Lew-Starowicz potwierdza w mediach tę tezę. Według niego sztuka całowania od lat traci na znaczeniu. Pocałunki były niegdyś bardzo ważne. Stanowiły zapowiedź, a nawet namiastkę tête-à-tête.
27.12.2010 | aktual.: 05.06.2018 16:00
Pocałunek to wyraz bliskości i pewnego spoufalenia stosunków. Nie w każdej sytuacji jest on dopuszczalny.Seksuolodzy biją na alarm. Według ekspertów, zanika sztuka całowania i mamy z nią coraz większy kłopot. Nawet profesor Zbigniew Lew-Starowicz potwierdza w mediach tę tezę. Według niego sztuka całowania od lat traci na znaczeniu. Pocałunki były niegdyś bardzo ważne. Stanowiły zapowiedź, a nawet namiastkę tête-à-tête.
Ale przecież nam nie o takie całowanie chodzi. Zastanówmy się, jak się mają zanikające w alkowie pocałunki do tych między znajomymi, przyjaciółmi, partnerami biznesowymi. Wypada? A jeśli tak, to kiedy i gdzie. Co na temat niewinnych cmoknięć w policzek mówi savoir vivre.
Bezpieczne powitanie
Pocałowanie na przywitanie kogoś z najbliższej rodziny jest czymś bardzo naturalnym. Nikt nawet nie będzie starał się doszukiwać w tym niczego zdrożnego. Są jednak sytuacje, kiedy pocałunek w policzek staje się nie na miejscu. Z całą pewnością nie powinniśmy w ten sposób witać przypadkowych znajomych. Po pierwsze, tak stanowi etykieta. Po drugie, pocałowane osoby mogą poczuć dyskomfort. Takie zachowanie jest niedopuszczalnie w nawet sytuacjach towarzyskich, a tym bardziej biznesowych. Zresztą w kontaktach biznesowych, wedle savoir vivre, nawet całowanie w rękę jest wykluczone.
Na zawodowym gruncie absolutnie należy powstrzymać się od wylewnych powitań. Zachowajmy umiar szczególnie, kiedy spotykamy osobę z innego kręgu kulturowego. Miejmy na uwadze, że niektóre tradycje czy religie zabraniają jakiegokolwiek kontaktu fizycznego. Na spotkaniu biznesowym najbezpieczniej na powitanie powiedzieć „cześć” lub „dzień dobry” i podać rękę.
Belgowie kontra Francuzi
Przyjmijmy, że znaleźliśmy się wśród bliskich nam osób, które na powitanie pocałować wypada. Więcej, pocałunek w policzek będzie dowodem sympatii, którego spotkany przyjaciel lub członek rodziny oczekuje. Miejmy jednak na uwadze to, jak całować. Zderzenie się głowami to najczęstsze „wypadki” przy tego typu powitaniach. Niezręczności unikniemy, jeśli z witaną osobą muśniemy się delikatnie w policzek, czyli jak mówi savoir vivre, w sposób europejski. Całujemy się dwa razy. To najbezpieczniejsze w każdej sytuacji. Zaczynamy w tym wypadku od prawego, a kończymy na lewym policzku.
Możemy delikatnie przytulić witaną osobę. Tak wyglądają powitania w Portugalii, Hiszpanii i we Włoszech. Oczywiście nic złego się nie stanie, jeśli cmokniemy przyjaciela trzeci raz, czyli tak, jak to robili nasi rodzice czy robią Holendrzy. Cmoknięcie w jeden policzek, wzorem Belgów, jest u nas mało popularne. Może zdarzyć się, że witana osoba pozostanie „w zawieszeniu”, nie wiedząc co dalej ze sobą począć. Albo zupełnie odwrotnie. Jeśli przyjdzie się nam witać z Francuzem mieszkającym w Bretanii, poczujemy się wręcz zasypani pocałunkami. Obdaruje on nas bowiem aż czterema cmoknięciami.
Pamiętajmy, że każdy z naszych zagranicznych przyjaciół powita się z nami w ten sposób pod jednym warunkiem – jeśli będziemy mu naprawdę bliscy, lub kiedy będziemy częścią jego rodziny. W przeciwnym przypadku nie myślmy nawet o cmoknięciu w policzek na początku spotkania.
Gdy nie chcemy się całować…
W każdym przypadku pamiętać musimy, że nawet wśród bliskich nam osób, znajdą się i takie, które nie przepadają za czułymi powitaniami. Warto więc obserwować się nawzajem. Mowa ciała wiele nam powie. Na początek najlepiej wyciągnąć rękę na powitanie i odsunąć się delikatnie do tyłu. Osoba, z którą się witamy na pewno zasygnalizuje nam jaki sposób powitania zaakceptuje.