Komórki macierzyste w kosmetyce na cenzurowanym
W przemyśle kosmetycznym komórki macierzyste obecne są dopiero od kilku lat. Kosmetyczne i przeciwstarzeniowe produkty oraz zabiegi sprawiają, że pokładamy w nich coraz większą nadzieję. Tylko czy nie przedwcześnie?
15.10.2015 | aktual.: 04.11.2015 21:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W przemyśle kosmetycznym komórki macierzyste obecne są dopiero od kilku lat. Kosmetyczne i przeciwstarzeniowe produkty oraz zabiegi sprawiają, że pokładamy w nich coraz większą nadzieję. Tylko czy nie przedwcześnie?
Według badań opublikowanych w Aesthetic Surgery Journal wydawanym przez ASAPS (Amerykańskie Towarzystwo Chirurgii Plastycznej i Estetycznej) większość kosmetyków i zabiegów na bazie komórek macierzystych na stronach internetowych przedstawia się jako produkty gotowe do wykorzystania. Tymczasem zdaniem ekspertów brakuje dowodów na ich skuteczność i bezpieczeństwo. Producenci chętnie przytaczają opinie celebrytów i wyniki testów na konsumentach, nie podpierając się przy tym dowodami naukowymi.
Naukowcy przeanalizowali zawartość 100 stron internetowych, na których znaleźli informacje na temat kosmetyków i zabiegów bazujących na komórkach macierzystych. Aż 78 witryn poświęconych było wyłącznie produktom typu lotion i serum. Zaledwie pięć stron informowało o możliwości przechowywania własnych komórek macierzystych w biobanku. Z kolei ogólną dyskusję o roli komórek macierzystych w starzeniu i technologiach anti-aging zawierały jedynie cztery witryny.
Największym zarzutem stawianym kosmetycznej branży jest wykorzystywanie języka naukowców przez marketingowców. Zjawisko polegające na przedkładaniu marketingowych sztuczek ponad naukowe wyjaśnienia zasadności wykorzystywania komórek macierzystych w przemyśle kosmetycznym określono mianem „scienceploitation”. Producenci preparatów anti-aging nawiązują do wyników badań, przemilczając jednocześnie fakt, że kosmetyki bazują na komórkach pochodzenia roślinnego. Rzadko wspominają także o zagrożeniach i ograniczeniach (wskazało je tylko 28 spośród 100 badanych stron).
Zdaniem ekspertów z organizacji ASAPS w przemyśle kosmetycznym kuleje zwłaszcza edukacja pacjentów, którzy sięgają po nowe preparaty, nie zastanawiając się w ogóle nad bezpieczeństwem ich stosowania. Najczęściej są też nieświadomi faktu, że wykorzystywane w kremie czy serum roślinne komórki macierzyste nie są komórkami żywymi i są czymś zupełnie innym, niż komórki macierzyste w organizmie człowieka.
Komórki macierzyste w produktach kosmetycznych są surowcem pozyskiwanym m.in. z jabłka, z pestek winogron, róży alpejskiej czy zielonej herbaty. Ich zadaniem jest regeneracja naskórka i stymulowanie produkcji kolagenu. Wywoływanie przez nie efektów anti-aging nie jest jednak w 100 proc. potwierdzone, choćby dlatego, że komórki macierzyste, nad którymi pracuje medycyna, działają zupełnie inaczej niż komórki roślinne.
Małgorzata Mrozek/ Kobieta WP